to ja sie wypowiem. w tym meczu real byl o klase lepszy od barcelony, praktycznie jedna akcja w meczu messiego i durny blad obrony, zaraz potem troche fartowna brama alvesa i cos takiego rozbija, poniewaz real w pierwszej polowie zmarnowal kilka setek, gral o niebo lepiej, byl po prostu lepszy. w drugiej polowie to samo, niby barcelona byla przy pilce, ale nic nie mieli z gry, nie strzelali, nie przeprowadzali jakis swietnych akcji. sedzia dal dupy i to na maxa. raz, karny po rece abidala (rece trzyma sie za soba), dwa, drugie zoltko dla lassa (choc tutaj akurat plakac nie mialem zamiaru), trzy, gol ramosa (alves smiech smiech smiech, taki nurek, ze pepe z zeszlego meczu sie chowa), cztery drugie zoltko dla ramosa. oprocz ostatniej decyzji wszystkie 3 bledy sadze, ze mialy wielki wplyw na mecz. jestem zajebiscie dumny z realu, mimo nieuznanej prawidlowej bramki potrafili i tak sie podniesc i strzelic 2 gole, benzema polozyl puyola jak dzieciaka. zajebisty mecz arbeloi, w ataku jak nigdy dawal rade (wielki minus za gol pedro), ozil w koncu zagral w gd jak ozil a nie jak przestrzaszone dziecko, ronaldo drugi mecz zagral naprawde solidnie, ramos zajebiste zawody w defensywie, higuain nie mam pojecia jak mogl zjebac te 2 akcje, nie potrafie tego zrozumiec, benzema i callejon zajebista zmiana. brakowalo troche di marii, kaka nie zagral nic w tym meczu (pare klepek w srodku boiska srednio sie moze liczyc).
zadowolony jestem, bo real pojechal na cn, musial odrabiac wynik, nie dosc, ze prawie odrobil, zagrali o klase lepiej od barcelony. mam nadzieje, ze to zakonczy wszystkie ewentualne spory w druzynie, maja taka ekipe, ze jesli sie zepna moga rozjebac kazdego, wydaje mi sie, ze powoli ten kompleks barcelony znika a jak real gra bez kompleksow to widzimy chocby w lidze czy lm. licze na kolejny mecz w lm, jeden, byloby piekne widowisko
Zakładki