Tak się zastanawiam czy nie przeszkadzać mi będzie 7 tygodniowy trening (4x siłownia oraz 3x tajski). Kolega ze studiów powiedział że się zajadę i nie dam rady, a Wy co myślicie?
Wersja do druku
Tak się zastanawiam czy nie przeszkadzać mi będzie 7 tygodniowy trening (4x siłownia oraz 3x tajski). Kolega ze studiów powiedział że się zajadę i nie dam rady, a Wy co myślicie?
Sam powinienes znac swoje cialo i wiedziec czy sie nie zajebiesz. Moim zdaniem przynajmniej ten jeden dzien przerwy powinien byc tygodniowo. Wystarczy, ze sobie pozadnie rozpiszesz plan silowniowy na 3 dni zamiast 4, z dobrymi cwiczeniami, i bedziesz mogl sobie pozwolic na odpoczynek w weekend/kiedykolwiek.
Moim zdaniem to przede wszystkim kwestia psychiki. Zakładając, że każdy twój trening nie będzie morderczy to z odpowiednim nastawieniem dasz radę polecieć tak jakiś czas, choć jak się nie będziesz czuł na siłach danego dnia to bym sobie odpuścił.
Jak trenowałem jeszcze triathlon to trenowałem 6x w tyg pływanie i 5x siłownia/bieganie co daje 11 treningów w tygodniu. Wystarczy odpowiednia dieta i można wszystko
Ile wegli dziennie jadales przy tylu treningach?;o
Gdzie można kupić jakieś tanie i dobre jakościowo rashe, chodzi mi o to,żeby się nie rozwalały po kilku praniach?
Takie coś da radę?
http://allegro.pl/under-armour-heatg...652408934.html
UA marka sama w sobie, nie widziałem na oczy słabych i nietrwałych ciuchów od nich. ;)
Dokładnie to Ci nie powiem, bo jadłem w ten sposób, żeby czuć się dobrze. Ale starałem się dużo spać(22-5:30, to dla mnie dużo) no i już na pierwszym treningu szło Carbo. Nie miałem wtedy takiej wiedzy jak teraz(teraz też nie jest ogromna, ale większa), ale starałem się im późniejsza godzina tym mniej. Jadłem po prostu zdrowo, bez żadnej diety. Były to czasy gimnazjum. No i był czas, że przed 5 miesięcy ani jednego treningu nie odpuściłem, dlatego nie trzeba mózgiem, żeby dużo trenować i się nie "zabić"
@Matius
Under armour na pewno wytrzyma. Mam coldgeara i heatgeara i oba dają radę. Tylko na mechacenie od rzepów nie ma mocnych.
Ma ktoś jakiś ludzki sposób na wiązanie owijek pod mma? Wszędzie na youtube typy zapierdalają albo robią to na jakichś 10m owijkach(ja mam tylko 4m) i nie da się tego ogarnąć. W ogóle nie wiem jak ktoś może sam to umieć XD
ja trenuje tajski i z tego filmiku sie nauczylem owijac, jak pod trening to tylko wlasnie w celach higienicznych, nie za mocno nie za luzno, wyczujesz, a na zawodach trener wiadomo w sumie podobnie robi
http://www.youtube.com/watch?v=MopTd...eature=related
A coś takiego?
http://www.youtube.com/watch?v=leKcnFF5Pns
Właściwie jest to bardzo podobny sposób do tego, który podał Fachowiec.
http://www.youtube.com/watch?v=FRNl_SGfcvo
Nie wiem czy to bylo juz na tym forum, ale mam chamska beke.
chamska beke z manipulacji. Tu nawet slowa o zydach nie bylo.
Trenuje ktoś z was mma/bjj we Wrocławiu obecnie?
Kojarzycie szkółke bokserską Zegana? Możecie coś o niej powiedziec?
Z tego co mi wiadomo to Zegana w niej prawie w ogóle nie ma chyba, że jak zbiera hajs, także nie napalaj się na nazwisko to Zegan nie będzie Ciebie trenował na 99%. Nie mam 100% pewności bo to tylko słyszałem od kilku osób jednak chodziłem też na boks do Red Corner gdzie niby jest Cendrowski jednak też nigdy nie prowadził treningu. Tak szczerze jeśli chodzi o bok to bym Ci polecił Bombardiera przy Tęczowej gdzie jest genialny człowiek Piotr Szypulski, taki oldschoolowy trener z brzuchem ale jest świetny. Trenowałem jeszcze we WroxGym ale tem odradzam zdecydowanie Boks, zresztą chyba już go nawet wycofali, mma też bez hitów jednak jest dobry poziom BJJ bo jest tam Skóra, Korek a miejsce jest tak jakby filią Andre Galvao i czasami wpada na seminaria. I wracając do boksu jeszcze mi się nawet podobało w Puncherze ale to już chyba pisałem, trenerem jest trener kadry narodowej MT więc ogar a klub chyba jest jednym z lepszych w kraju jeśli chodzi o MT bo naprawdę sporo wygrywają.
Dziś byłem na treningu mma przy Rio Grappling na sali WKSu (koło mostów mieszczańskich) i tam było ok, chyba będę chodził dalej. A Ty trenujesz obecnie gdzies?
Nie polecam nikomu przerywać treningów, ja miałem ok. 1,5 miesiąca przerwy (w tym czasie byłem ze 3 razy) i strasznie to wygląda. Kondycyjnie spadłem tragicznie, w stójce też widzę spowolnienie i kolejny raz głupowate myślenie.
W sumie z tą stójką to jakoś ciężko idzie, zawsze raczej wolałem sprowadzać, jak już się decydowałem na jakąś ciekawą wymianę to były to sparingi w stójce, a normalnie to max minuta w stójce i sprowadzenie. Teraz gdy sparowałem z bokserem, który trenuje kilka ładnych lat zacząłem się nad nią zastawiać, bo ja przy wyprowadzeniu jednego ciosu miałem co najmniej 2 zadane od niego.
Jak będzie czas to dorzucę boks, ale póki co studia, ciężko widzę. Choć do treningów w miarę normalnych wracam.
Ja już od pół roku nie ćwiczę. Zawsze miałem świetną kondycję, bo wcześniej triathlon trenowałem(w gimnazjum 2:57km na biegu), a teraz jeśli wrócę to czuję, że będzie masakra ;/
ja przez cały październik miałem przerwę, dopiero w tym tygodniu zacząłem spowrotem i wskakuje na 5x w tygodniu. Jajebie, czuje się jak gówno na tych treningach. Mam nadzieję, że szybko wróci dawna forma :/
Mnie dobija to, że nie mam pojęcia kiedy będę mógł wrócić
Stójka spoko, akurat na treningu MMA byłem tam. Tam płacisz stówke i możesz chodzić na ile treningów chcesz - mma i bjj, można nawet chyba z 8 czy 10 tygodniowo wyciagnąć. Blisko niepecjalnie bo jakieś 8 przystanków jadać Op, ale w sumie bez przesiadki i schodzi w ~25 minut wiec nie ma źle.
co do tych klubow we wrocku to co bedzie najblizej i najlepiej z biskupina?
Kontuzja tak, ale co dokładnie to lekarze nie wiedzą. Co innego mówią ortopedzi co innego fizjoterapeuci. Problem z kolanami, a wiadomo, że są to skomplikowane stawy.Na razie rolluje mięśnie na wałku rehabilitacyjnym no i robię ćwiczenia stabilizujące, bo stabilizacja u mnie też słaba. Mięśnie już tak nie bolą jak kiedyś i się nie spinają, ale został kłujący ból w stawach przy wynoszeniach(ćwiczenie, drill do sweepa w parterze). Biorę cissus, bo Bagi mi polecił i czekam na efekty.
Odnośnie tematu kontuzji kiedyś czytałem, że Raul (były FC Real Madrid) miał uszkodzenie kolana. Zaoferowano mu operację, którą odrzucił. Stwierdził, że operacyjnie dołączane ścięgna są bardzo słabe i ponownie się zrywają. Zamiast tego zaczął wzmacniać kolana i obyło się bez operacji.
Jak miałem zerwanie ścięgno w kolanie, zastosowałem metodę Raula. Nie przerwałem treningów, po prostu je ograniczyłem, ale tak żeby kolano przez cały czas pracowało. Trenuję Taekwondo. Regenerowało się to przez dwa lata, ale po tym czasie ścięgno jest mocniejsze aniżeli przed zerwaniem. Nie wiem, czy to polecić, ale w moim wypadku funkcjonowało. Nie polecam natomiast przerw. Je się tyle samo, co w czasie treningów.
Szycie nie ma ponoć sensu dlatego, że przy szyciu trzeba przekuć więzadło, aby zszyć. Następnie zrywa się w przekutym miejscu. Tak mi to lekarz wytłumaczył.
Można wzmacniać mięśnie, żeby odciążyć stawy. Robię takie ćwiczenia, żeby nie za bardzo obciążały stawy, ale mięśnie się wzmacniały. Jest coraz lepiej i mam nadzieje, że jeszcze trochę i uda mi się wrócić.
Jak to jest z grupami jak idzie się pierwszy raz, bo kumpel mnie namówił na mt, ale problem jest taki, że bym pewnie trafił do początkowej grupy, bo nic tam nie umiem za bardzo, ale w tej początkowej grupie no są przeważnie jakieś gimbusy albo 60 kilowe typy, a z kolei w zaawansowanej już są koty straszne, a ja jestem raczej po środku, coś tam ćwicze na siłce, coś tam trenowałem kiedyś jakieś sztuki walki i teraz sam nie wiem jak to jest.
jak dostaniesz po dupie od typa 60kg to nie bedziesz sie tym martwil ;d
Nigdy nie oceniaj nikogo przez pryzmat wagi, w klubach sportów walki jest pełno gości, którzy trenują w chuj czasu ale nie chodzą na siłownie przez co wyglądają zwyczajnie ale nie daj się zwieść bo będziesz żałował. Ja bym poszedł do początkujących, wyrobisz sobie podstawowe nawyki i obijesz się trochę bo na mt w zaawansowanych grupach zazwyczaj jest już ostro, szczególnie podczas sparingów. Te gimbusy i 60kg typki zazwyczaj odpadają po 2 miesiącach ;p
@Slitasne
Idź do początkującej i zobacz jak jest. Jak się okaże, że same dzieci i to dla Ciebie za mało, to idź na zaawansowaną.
Chociaż jak dla mnie to zostań w tej początkującej chociaż z miesiąc, nawet jeśli poziom sparingowy będzie poniżej zera. Podłapiesz technikę, której (bardzo prawdopodobnie) nie masz i wtedy na zaawansowaną na głęboką wodę od razu, ale już chociaż z jakimiś podstawami. ;)
Albo idź na trening i sam spytaj po treningu trenera na jakim poziomie treningowym on Cię widzi, bo niestety w każdym klubie inaczej. W jednym 'początkujący' są tylko z nazwy i chodzą też kozaki, bo akurat taka im godzina treningu pasuje, w innych 'zaawansowana' niczym nie różni się od 'początkującej', a w jeszcze innym klubie może być przepaść między poziomem tych dwóch grup. ;d
Nie oceniaj przez pryzmat wagi/wieku. Jezeli masz slaba stojke pochodz na poczatkujaca podlapac techniki. Sparingi sa wazne, ale przy zalozeniu, ze walczysz poprawnie technicznie.
Ja pieprze, Rio Grapling Wrocław zmienił lokalizacje sali i teraz, żeby tam dojechać muszę się tłuc pół godziny przez całe miasto z minimum dwoma przesiadkami... Rewelacja po prostu.
Znacie jakieś kluby MMA/BJJ w okolicy Prądzyńskiego (słynny 'trójkąt') ew w okolicy centrum? Błagam, ratujcie bo już mnie szlag trafia.
jakis boks do polecenia we wrocku powiedzmy w centrum/pasaz/biskupin?
Szyman, w okolicach pasażu jest chyba tylko Puncher - ja sam tam pójde, w Pon mają treningi bokserskie, ale raczej wszystko typowo pod MMA. Ja od Środy tam uderzam.
Jasio, juz sie zorientowałem i zdecydowałem. Od środy tam wbijam. Będę chodził w Pon na boks tam, w środe i piątek mma. Ktoś tam uczęszcza z was? Albo wie cos na temat? Jak warunki itp?
Aporpo mojego posta i tam Twojego zwarnowanego posta(który zajebiście mi pomógł, propsuje), to jak zwykle nic nie zrozumiałeś, w początkującej grupie są gimbusy, które nic nie umieją i biegają w kółko, zajęcia żeby zająć czas, a jak sądzisz, że gimbus, który waży 60 kilo i trenuje 2 miesiące jest w stanie mi wpierdolić no to jesteś idiotą i nie mamy o czym rozmawiać, a z kolei w zaawansowanej grupie są koty, no i dostałem się odrazu do grupy 'zaawansowanej', odstaje mocno wiadomo od nich, ale, że połowa tam to kumple, trenerek w porządku strasznie to się wkręciłem.
@mi nie chodziło o to, że ktoś waży 60 kilo i jest lamusem, bo nasz trener waży 65 kilo, jak i połowa tam waży mniej ode mnie i ma mnie na strzała, tylko chodzi mi o ich wiek, no dzieci po prostu, jasne, że waga nie ma nic do rzeczy, imho to jest w ogóle bez sensu, że nie ma nic pośrodku.
Powinieneś zobaczyć trening grupy początkującej i ocenić swoje umiejętności. Wiadomo, że jak teraz odstajesz od reszty to po czasie podgonisz, ale np. u mnie na MMA jak chodziłem to w początkującej były osoby, które chodziły po rok czasu, bo nie było jakoś specjalnie nowych, więc trenowała cały czas ta sama grupa i była na dosyć wyższym poziomie niż takie podstawy ;d tylko, że u mnie to miasto to taka wiocha to tak było, nie wiem jak w większych miastach.
Po przeanalizowaniu swojego planu zajęć doszedłem do wniosku, że najlepsze co mogę wyskrobać z harmonogramu punchera to to:
PUNCHER WROCŁAW:
Poniedziałek - 20:45 BOKS / Reja 13f
Środa - 18:15 MMA PARTER / Sienkiewicza 76
Piątek - 17:00 MMA STÓJKA / Reja 13f
Tylko nie ogarniam, czy dobrze sobie rozpisałem sale co gdzie jest, muszę to jeszcze dograć ;d co myślicie o takim tygodniu?
boks w puncherze nie jest jakiś pod mma tak jak pisałeś, jak dla mnie poziom spoko o ile nie wymiatasz już kilka lat na ringu, myślę, że 2-3 lata można tam spokojnie posiedzieć od zera, tak krótko nie z powodu trenera bo wiedzę ma sporą ale ludzi, którzy tam chodzą bo po prostu braknie kogoś sensownego do pary
No widziałem jak trenują, widziałem 4 ich treningi non stop, bo siedziałem na trybunach, no i to wyglądało tak, chłopaki się przebierają, biegają dosłownie 30min do okoła sali, potem coś tam na worku sobie kopią, potem coś tam na skakance i to jest ich ten trening, a ja umiejętnośći nie mam żadnych, obronie się przed przeciętnym kolesiem, tyle, tylko chodzi o to, że jak już ćwicze to chcę ćwiczyć naprawde, a nie tracić czas na coś co mi gówno da, a większość to odebrała jako 'hehe lamusy nie mam co robić tylko z nimi w grupie być', nie, po prostu oni marnują zwyczajnie czas, nic bym się tam nie nauczył, dla nich to jest okej, bo mają jakieś zajęcie po szkole, wybiegają się, coś tam kondycji złapią, ale ja chcę się czegoś nauczyć.
Czyli te bokserskie w puncherze to lipa? Ja to sobie wpisałem w harmonogram bo tylko to mi nie koliduje w pon z zajęciami, więc wiecej, w kontekscie takim ze lepiej cos robic w ten pon niz go przelezec do gory brzuchem.