Drugą kwestią nad którą rozmyślałem jest nasza (złudna?) wolna wola. Bóg jest wszechmocny, wszechmogący i wszechwiedzący. Przed stworzeniem świata i Adamy i Ewy wiedział już o tym, że w 1939 roku Hitler najedzie na Polskę, a 26.05.13 będę rozmyślał nad tym, co właśnie wystukuję w klawiaturę. Dał nam wolną wolę byśmy podążali własnymi drogami, kierując się własnym sumieniem. Jednak już wtedy wiedział kto stanie u jego boku, a kto będzie balował z Lucyferem. Los jest nam przeznaczony z góry i czego nie zrobimy, i tak będzie tym, o czym on doskonale wiedział już wcześniej.
Wiarę straciłem dawno (o ile w ogóle kiedykolwiek ją miałem), lecz człowiek nigdy nie może obejść się bez metafizyki, a akurat czytam Platona i naszło.
edit, co do wolnej woli -
Przyjęcie teorii o ciągłym "podtrzymywaniu" istnienia świata materialnego przez wolę Boga, połączonej z zasadą wszechwiedzy Boga, eliminuje w zasadzie możliwość istnienia wolnej woli. Brak wolnej woli powoduje, że wszelka etyka traci sens. Co więcej, skoro bez woli Boga nawet najmniejszy liść nie może spaść z drzewa, cała odpowiedzialność za dzieje świata spada niejako na Niego, jest On więc odpowiedzialny za całe dobro i zło. Koncepcja braku wolnej woli i przyjęcia, że zło pochodzi od Boga, była w ostrej sprzeczności z teologią chrześcijańską. Aby uniknąć tych konsekwencji swojego systemu, Augustyn stworzył teorię teodycei.
Teoria ta zakłada, że Bóg obdarzył wolną wolą ludzi właśnie po to, aby mogło zaistnieć dobro i etyka. Bóg mógł teoretycznie stworzyć świat bez wolnej woli i zła, ale w takim świecie dobro byłoby bez wartości, gdyż byłoby dostępne automatycznie i przy braku kontrastu ze złem jego wartość nie byłaby w ogóle doceniania. Stąd Bóg uznał, że do pełnej doskonałości jego dzieła potrzebny jest pewien margines zła. To zło nie jest jednak bezpośrednim dziełem Boga, lecz jest wytworem woli człowieka, która poszła na "manowce".
Teoria ta zakłada, że Bóg obdarzył wolną wolą ludzi właśnie po to, aby mogło zaistnieć dobro i etyka. Bóg mógł teoretycznie stworzyć świat bez wolnej woli i zła, ale w takim świecie dobro byłoby bez wartości, gdyż byłoby dostępne automatycznie i przy braku kontrastu ze złem jego wartość nie byłaby w ogóle doceniania. Stąd Bóg uznał, że do pełnej doskonałości jego dzieła potrzebny jest pewien margines zła. To zło nie jest jednak bezpośrednim dziełem Boga, lecz jest wytworem woli człowieka, która poszła na "manowce".
Zakładki