GM Gorn napisał
A tak w ogóle - jeżeli to nie tajemnica - jak zaczęła się Twoja przygoda ze spedycją? Planowałeś pracować w tej branży czy to był przypadek? Długo już pracujesz jako spedytor? Jakieś rady, które sam byś chciał usłyszeć, gdy zaczynałeś?
Chciałem też Ci podziękować za dotychczasową pomoc, nie każdemu by się chciało wszystkiego tłumaczyć, a trochę rzeczy się dowiedziałem.
Nie no tajemnica nie, ale to troche dluga juz historia bo zaczalem z 7-8 lat temu. W spedycji pracuje powiedzmy dwa lata lacznie, ale z przerwa.
Branza jako taka czyli TSL to dla mnie przypadek, dla wiekszosci moich znajomych na nizszych czy wyzszych stanowiskach tez. Lata temu zrezygnowalem ze studiow bo stwierdzilem, ze to strata czasu (wiadomo, nie zeby mnie wyjebali
) i szukalem sobie jakiejs roboty, a wiadomo w tamtych czasach nie bylo tak lekko o prace jak teraz to sie ludzie chwytali czegokolwiek - zwlaszcza tacy bez wyksztalcenia i bez doswiadczenia. No i tak trafilem na dorywcza robote 2-4h dziennie do Siodemki, zaczalem tam od rozliczania dokumentow, wprowadzania danych do systemu itd., pozniej jakos tam powoli awansowalem na kolejne stanowiska, obsluga klienta, dyspozytor, w miedzyczasie po paru latach nastapilo polaczenie z DPD i zostalem koordynatorem serwisu kurierskiego. Troche tak popracowalem, ale jednak zajebisty wyzysk ludzi i warunki pracy jakie panuja w kurierce sa nie dla mnie, a do tego te pojebane korporacyjne zasady dot. czasu pracy, obslugi sprzetu czy zjebane motywacyjne szkolenia, na ktorych wkladaja ludziom do glowy jakas totalna papke, a szkolen takich jest masa... i kilka innych czynnikow zlozylo sie na to, ze zrezygnowalem. A no i oczywiscie nieadekwatne pieniadze do ilosci obowiazkow bo tam serio trzeba bylo byc dyspozycyjnym po 14h na dobe i nie bylo zmiluj - zawsze. A zarobki w tamtym czasie w przypadku koordynatora wahaly sie od 2700 - 3200 miesiecznie okolo. Teraz zarabiam minimum 2x wiecej i obowiazkow mam nie wiem no z 5x mniej. Ale to byla dobra szkola zycia i branzy tam, teraz kazda praca jakiej sie podejmuje czy kazde zadanie jakie mam do wykonania wydaje sie byc latwe, proste i przyjemne w porownaniu z tym co bylo tam. :P Po odejsciu pracowalem w innej firmie, ale tylko 2-3 miesiace, tez spedycyjna, ale robili walki i wgl. wiec szybko zrezygnowalem, zreszta do dzis nie wyplacili mi czesci kasy, ale, ze wiekszosc z tych ludzi juz zapewne siedzi w pierdlu to i tak tego nie odzyskam. No i pozniej trafilem do spedycji pracowalem jakos 7-8 miesiecy, ale szalu nie bylo z kasa i z klientami. Cos tam zarabialem, ale to tez byly kwoty bliskie 2000 bardziej niz 5000 wiec malo mnie to satysfakcjonowalo i zreszta moich bossow tak samo wiec w pewnym momencie stwierdzilem, ze dosc i rezygnuje bo musze wiecej zarabiac, a mialem opcje wyjechac do UK do pracy (tam tez transport, praca dla firmy zewnetrznej, ktora dowozila meble dla Ikea) i tak zrobilem. Tam popracowalem nie wiem tez z 6 czy 8 miesiecy, po tym czasie przyjechalem do PL, ale raczej z mysla tylko na chwile bo zastanawialem sie nad totalna zmiana branzy bo juz mnie to meczylo, chcialem isc w kierunku IT, ale wtedy wlasciciele tej spedycji, w ktorej pracowalem sie ze mna skontaktowali, ze otwieraja nowa dzialalnosc i czy nie chcialbym zostac kierownikiem... no i sie przekonalem. Wiadomo fajna opcja, firma praktycznie od zera, ale z duzym doswiadczeniem, ciekawymi i fajnymi ludzmi, do tego ciekawe procesy i zadania nie tylko zwiazane z transportem bo i rekrutacje, i zarzadzanie, i jakis marketing itd. wiec skusilem sie, zostalem i nie zaluje. Tylko to tez troche pokazuje, ze w takiej spedycji potrzeba szczescia. Przez ten pierwszy okres paru miesiecy (przed rezygnacja) nie znalazlem nawet 1 klienta tak dobrego jakich znalazlem 4-5 w ciagu miesiaca przy drugim podejsciu, a az tak moje kompetencje i umiejetnosci sie nie zwiekszyly przez te pol roku poza biznesem. xD
A rady... trudno cos powiedziec. Musisz byc otwarty do ludzi, nie bac sie negocjowac, w ogole nie bac sie kontaktu z ludzmi no i przede wszystkim nie zniechecac sie. Taka robota to w jakichs 60% praca przedstawiciela handlowego bardziej niz osoby zajmujacej sie transportem tak naprawde. Majac dwoch ludzi - ogara w transporcie, czlowieka z duza wiedza o branzy, ale srednio kontaktowego, a z drugiej PH z doswiadczeniem i wynikami, ale nie majacego pojecia o transporcie wg. mnie duzo, duzo latwiej bedzie odnalezc sie temu drugiemu i ja tez np. podczas rekrutacji bym na takiego postawil. Wiec trzeba duzo takiej samo motywacji, nie mozna sie zniechecac jak nie wychodzi bo tutaj nigdy nie wiesz co przyniesie kolejny dzien - moze byc chujowo 4 miesiace, a nagle w pewne czwartkowe poludnie wylapiesz 2 klientow, ktorzy beda Ci generowac kase na poziomie 2-4k pln miesiecznie i zaczniesz zyc jak czlowiek. Nigdy nie wiesz wiec caly czas trzeba starac sie i byc w miare mozliwosci na pelnych obrotach, to jest wazne.
@
GM Gorn ;
Astinus napisał
Master tu chyba o takich pojedynczych strzałach mówił, gdzie może jeden taki Ci się trafi. O ile jesteś w pracy
To, zrobilem w tym okresie osobisty i chyba firmowy rekord 1600eur na jednym ladunku. xD Transport sie nie oplaca.
No i tez @
thebattlestar ; to co mowiles, ja mialem na mysli ten okres przed samymi swietami juz zle sie wyrazilem. Wczesniej ceny byly raczej normalne to tak.
Zakładki