Tutaj macie artykuł: http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,...wiadomosc.html
Co o tym myślicie?
To będzie dotyczyć bardziej jakiś firm i innych większych rzeczy czy bardziej użytkowników prywatnych?
Wersja do druku
Tutaj macie artykuł: http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,...wiadomosc.html
Co o tym myślicie?
To będzie dotyczyć bardziej jakiś firm i innych większych rzeczy czy bardziej użytkowników prywatnych?
zrodlo: wp.pl
bardzo tam przesadzaja, sami pisza ze zabezpieczyli 400 pirackich plyt gdzie to jest naprawde nic (ile domow obeszli, 50?)
zawsze duzo gadania - a potem nic badz bardzo malo robia, wg mnie nie ma sie czym obawiac
O ile nie sprzedajesz gier na ryneczku czy nie ściągasz na prawdę bardzo dużo, to nie ma co się bać. Policja nie może Ci ot tak wejść do domu ;p
Jak ma nakaz, to może wejść, rozpieprzyć całe mieszkania i wyjść nie mówiąc słowa, jeśli się nie myle.
żeby mieli nakaz to musisz coś naprawdę grubego zrobić.
osobiście polecam truecrypt i nietrzymanie niczego na płytach.
btw. takie "naloty" podobno często a mało kiedy słyszę żeby ktoś ucierpiał.
Policja może wejść do mieszkania, takze za okazaniem nakazu kierownika jednostki organizacyjnej policji lub nawet na odznakę. W takim przypadku występuje o nakaz i jeśli żąda tego osoba, której mieszkanie przeszukano(powtarzam nakaz ten dostarczany jest tylko na żądanie) dostarcza go w ciągu 7 dni od daty dokonania czynności.
O kontrolach antypirackich w domach czytamy od chyba 10lat. Myślę, że nawet jeśli coś takiego istnieje to zależy im bardziej na ściganiu ludzi, którzy zgrywają piraty np. z muzyką i sprzedają to jako oryginały czy to na allegro czy na bazarze.
I bardzo dobrze ;) Popieram
Oby jak najwięcej piratów złapali
nie masz kasy = nie kupujesz, a jak ściągasz nielegalnie to karny kutas
piractwo to złodziejstwo i tyle, jak w sklepie nie stać cię na coś to też podpierdalasz?
A avatar to twojej roboty, czy pobrałeś z neta?
Rok temu jak i lata wcześniej też podobno policja jeździła i sprawdzała, a jak mieliśmy spotkanie z policją w szkole, to powiedzieli, że to sranie w banie. Zakładając, że ktoś nie pobiera, nagrywa na miliardy płytek i nie rozprowadza, to nie ma się czego bać.
avatar ściągnięty z http://pl.lotr.wikia.com/wiki/Sauron
został umieszczony do użytku i wglądu publicznego, dlatego nie złamałem prawa ściągając go
nie weszłeś
kolejny idiota, który porównuje piractwo ze zwykłą kradzieżą. ten obrazek chyba będę wklejał po raz 10 na tym forum.
Załącznik 282862
to po prostu wygodny sposób na wytłumaczenie kradzieży :)
ktoś wydaje grę i jedna osoba kopiuje, potem druga od pierwszej, i tak dalej. Za grę zapłaciła jedna osoba, ale mogą grać wszyscy. Czyli 1 osoba na 100 jest pełnoprawnym właścicielem ale 99 jest złodziejami, ponieważ korzystają z czegoś do czego nie mają praw
Dokladnie, ale widać że zachłanność niektórych nie zna granic. ( W tym wypadku - producentów ).
i tak by było uczciwie, nie ma ktoś kasy = nie ma gry. Jak mnie na coś nie stać to nie wpierdalam się na torrenty czy inne gówno i nie ściągam tego, tylko staram się załatwić jakoś hajs. Nie mam to trudno, nie mam też gry. Ostatnio wesżło Kingdoms of Amalur ale nie stać mnie na kupno- więc nie mam i nie gram, nic nie zamierzam ściągać
To jest Twój wybór. Mnie na oryginały nie stać, więc i tak bym ich nie kupował, zatem nie widzę nic złego w ściągnięciu pirata - nikt na tym nie straci, a ja zyskam = wszyscy szczęśliwi.Cytuj:
Con-Man napisał
Może im zależeć, ale co z tego, skoro ich nie stać ;)Cytuj:
Celestian napisał
Ci biedni producenci i tak zarabiają 50x więcej niż przeciętna osoba, więc nie rób z nich takich wielkich poszkodowanych ;pCytuj:
Celestian napisał
Masz 20 lat chłopie. Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja rodzinna, finansowa, jakim jesteś cżłowiekiem itp i nie mnie o tym mówić. Ale... jestem pewien że gdybyś spiął poślady to dorobiłbyś sobie na chociaż jednego oryginała na miesiąc. Wystarczy tylko trochę popracować.
Co do producentów- zarabiają 50x więcej niż przeciętna osoba i bardzo dobrze. Jeśli ktoś tworzy wartościowy content i zakłada że będzie się mógł z tego utrzymywać, to ja jestem pierwszym który zamierza mu zapłacić za jego ciężką pracę. Polecam film- http://www.youtube.com/watch?v=GiZGEFBGgKU - bardzo przyśpieszony obraz pisania jednej z prostszych gier czyli Snake'a. A teraz weźmy takiego BF3- dziesiątki ludzi pracują przez w chuj długi okres, żeby wydać coś dobrego. To jest ich praca, to jest ich metoda na zarabianie. I ja mam ściągnąć grę z torrentów bo mnie nie stać? Gówno prawda- dwa dni zapierdalania w magazynie i mam na jeden albo dwa oryginały. I przez to doceniam pracę włożoną przez programistów, i "dziękuję" im za fajną zabawę.
Nakazu nie dostaną od tak. Ja wiem, ty wiesz, że każdy, ale to każdy ma w domu piracki program, chociażby jeden. To nie miałoby sensu, gdyby wbili do wszystkich domów w Polsce i skonfiskowali komputery. Przechlapane mają ludzie, którzy ściągają na masę, uploadują gigabajtami.
Najnowsza płyta kosztuje 20-30 zł, przy zarobkach 1200 zł. W innych krajach, płyta kosztuje po 10$, przy zarobkach 2000$...
I to jest powód, żeby odbierać im źródło dochodu? Zarabiają więcej, bo byli na tyle zdolni, żeby zrobić taką karierę. Widzę tu stereotypową polską niechęć do bogatych osób, choć może nieco przesadzam ;)
[nie mówię że to źle że zarabiaja, ale teksty że źli ludzie piracą, przez co biedni producenci nie mają zysku są trochę nie na miejscu, bo ci "źli piraci" i tak są od producentów tysiąc razy biedniejsi - gray]
#edit
Za bardzo to uogólniasz - gdybym miał talent muzyczny i należał do jakiegoś zespołu, to pewnie przy obecnym stanie finansowym moglibyśmy sobie pozwolić na wydanie płyty. I po co, jeśli przyniosłaby nam same straty? Ponoć obecnie muzycy zarabiają głównie na trasach koncertowych, co w przypadku początkujących, 'biednych' zespołów wydaje się absurdalne.
I ponownie - to tekst, że 'mają za dużo pieniędzy to nie będę im płacił' jest nie na miejscu. Skoro mają tyle pieniędzy, to najwyraźniej na to zasłużyli swoją pracą. A rozrywka nie jest niezbędna do życia, więc jeśli kogoś nie stać, to nie powinien korzystać.
Ja takie rzeczy widzę jak każdy inny produkt albo usługę. Tzn taki piekarz musi przeznaczyć swoje środki na przepisy, lokal, pracowników, produkty, by ostatecznie zrobić chleb. Jakiś zespół muzyczny podobnie: instrumenty, studio, opłaty za 'dizajn' płyty, działka dla producenta itd. Słabo widzę przyszłość piekarza, od którego jedna osoba na osiedlu kupuje chleb, a reszta mieszkańców sobie ten chleb 'kopiuje' i nie odwiedza już piekarni. Niby żadna kradzież, a pan piekarz może sobie pójść z torbami :)
A kto Ci zagwarantuje, że obiad zamówiony w restauracji będzie Ci smakował? Poza tym - ceny płyt są adekwatne do kosztów produkcji. Taka płyta muzyczna może sobie kosztować ~30zł, z czego jakiśtam procent trafia dopiero do muzyków, którzy z kolei muszą to sobie rozdzielić na np 5 osób w zespole.
I jeszcze coś - zespół Kult zrobił eksperyment z płytą "Poligono Industrial": próbując zapobiec piractwu zrobili tańszą (20zł) i droższą wersję płyty. Polecam przeczytać część wywiadu z Kazikiem:
Cytuj:
Tak, można ją było kupić za 20 złotych. Jednak cena płyty nie zależy do końca od nas. Marże sklepowe, szczególnie empikowska, są tak zawyżone, że u nas płyta musiałaby kosztować 8-10 złotych, żeby w Empiku miała cenę 20 złotych. A to stawia pod znakiem zapytania nawet nie tyle opłacalność, co w ogóle księgowość dotyczącą takiego przedsięwzięcia. Umówmy się, nagranie płyty to nie jest tylko hobbystyczne zajęcie, ale ciągnie za sobą konkretne koszty związane choćby z wynajęciem studia, realizatora, wydrukowaniem okładek, wyprodukowaniem płyty.
(...)
No i właściwie stratę poniesioną ze sprzedaży tej tańszej płyty pokrył zysk z tej droższej, bo – o dziwo – obie były równie chętnie kupowane. Ta droższa zarobiła więc na całe wydawnictwo. Sprawdziliśmy więc to na własnej skórze i teraz wiemy, że tak tanio się nie da wydać płyty.
#up
zamknęliśmy im gęby choć na chwilę :)
aż się wzruszyłem, choć jedna uczciwa osoba
Nie ma co się dziwić, jak pierwsze lepsza płyta kosztuję minimum 30zł, a te ciekawsze od 50 w górę- a na polskie realia to nie są psie pieniądze. Gry komputerowe to jeszcze większa porażka, bo za ileśtam godzin rozrywki każą na płacić 100zł, jak nie więcej(bo te najlepsze tytuły tyle kosztują). Jestem pewien, że gdyby ceny zmalały i to sprzedać poszła by w górę.
Ale co tu się dziwić skoro XX % idzie do wydawcy, a stosunkowy mały procent do wykonwacy
i właśnie do tego się to sprowadza- nie mam pieniędzy na rozrywki bo muszę utrzymać rodzinę = szlachetne, masz moje poparcie. Ale to kurwa także oznacza że cie na tę płytę nie stać więc nie powinieneś jej mieć. Proste. Jak nie będzie cię stać na wózek dla syna to też pójdziesz do sklepu, ujebiesz kod kreskowy, posadzisz syna i wyjedziesz jakby wózek był twój od początku? Czy może zepniesz dupę żeby zarobić?
Albo wóz albo przewóz- albo płyta albo buty dla syna- a jeśli nie masz hajsu a chcesz mieć i to i to (a właściwie nie tylko chcesz ale osiągasz to niezgodnie z prawem) to jesteś po prostu złodziejem, oszustem, nieudacznikiem. Tyle.
Bill Gates sie znalazł, cudowne dziecko, dla którego 50 zł to jak splunąć. Dla twojej świadomości, przeciętny Polak musi harować cały dzień, żeby zarobić na jedną grę. To chyba oczywiste, że w takim przypadku przeciętny człowiek kupi jedzenie/leki/zatankuje/zapłaci rachunki, a nie wyda na rozrywkę. Takie rozumowanie jak twoje, ma słuszność, w krajach rozwiniętych gospodarczo, jak np. Niemcy gdzie przeciętny Niemiec, ciężko pracując, może pozwolić sobie na wygodne życie, wczasy, rozrywki, i warto wspomnieć, że stopień piractwa w tych krajach jest dużo niższy. Gdyby nie piractwo, Polska kulturalnie byłaby przerażająco zacofana, młodzi ludzie nie mieli by dostępu do kultury na tym samym poziomie co ich rówieśnicy za Odrą. Dziś w dobie internetu właściwie nie ma różnic, i powinniśmy tego bronić, i naprawdę, jest dużo więcej problemów w Polsce, niż to, że biedny artysta żeby zarobić musi dawać koncerty. Biedaczysko.
Przypominasz mi tego bota "Sztab antypiracki" - jesteś jego mc? Powiedz mi, kogo za minimalną płacą w Polsce będzie stać na zakup pierdolonej gry za ponad 200zł? Wiesz jaka jest różnica miedzy polakami a innymi "lepszymi krajami"? Że u nich za minimalną płacę można kupić i więcej paliwa i więcej tych oryginalnych gier. Tak więc nie pierdol mi tu łaskawie jaki to ty jesteś uczciwy bo ja kurwa męczennikiem nie mam zamiaru być. Bo tak to wygląda - 1 osoba kupiła / 99 ściągnęła vs 1 osoba kupiła i nikt nie ściągnął = te same pieniądze dla producenta. Mam już wystarczająco za dużo zmartwień jak choćby czy znajdę pracę żeby zaśmiecać sobie sumienie i robić z siebie jakiegoś męczennika bo mi za to producent nawet nie podziękuje.
ahahahah
Za co producent ma Ci dziekowac? Za to, ze nie ukradles mu gry/programu/muzyki? Czemu mowisz o grach za 200zl? Tez bym raczej tyle nie dal ale chwile poczekac i kupic za polowe tej kwoty a bardzo czesto jeszcze mniej to nie jest problem.
#2up
Jak ladnie zauwazyles Ty musisz pracowac na gre caly dzien (jedna osoba). Zanim ta gra trafila do sklepow pracowal nad nia sztab ludzi przez pare lat i koszty produkcji byly liczone w milionach. Jeden dzien pracy to nadal tak duzo w porownaniu z tym co zrobili producenci?
To, że ty robisz masę forsy nie znaczy, że inni też. Popatrz w jakim państwie żyjemy. Benzyna 6zł, gaz nie lepiej, a zarobki to 1200-1800zł. Za tą kwotę zapłać czynsz, zapłać za życie w ogóle i zostanie Ci przy dobrych lotach 100zł, za które możesz kupić sobie dwa filmy, albo kurtkę, by mieć się w co ubrać. Jesteś głupi jeśli myślisz, że jeśli ludzie nie zarabiają kokosów to są nieudacznikami. Naprawdę, idź stąd z takim podejściem do sprawy, bo nie mówisz tutaj na Polskie realia, które są wiadome.
Piractwo to nie kradzież.
@edit
Nie wiem jakim cudem, ale posty wyżej mi się nie pokazały, kiedy pisałem mojego posta. W razie czego proszę o usunięcie.
@down
Nie każdy ma możliwości, wpój to sobie do Twojej zamkniętej głowy.
w ostatnie wakacje w 5 dni zarobiłem 500 zł, magazyn OPEK pod Warszawą. 10h dziennie przez 5 dni i mam pół tysiąca. Nie było łatwo, ale przynajmniej zarobiłem uczciwie. I uczciwie wydałem kupując coś uczciwie. Nie da się? Da się. Trzeba tylko chcieć a nie być śmieciem który to że jest marnym złodziejem tłumaczy tym, że producent i tak nie straci.
Przeciętny Polak musi cały dzień robić na jedną grę? No tak, jeśli waszymi marzeniami jest zawód listonosza, babci klozetowej czy urzędnika napierdalającego 24h/dobę kwitki w małym zasranym biurze, to być może tak jest. Bo mi tam zawsze do głowy wpajano pewne zasady i to, że jak chcę mieć pieniądze to muszę a) ciężko zapierdalać b) znaleźć zawód który nie jest dostępny dla każdego bezmózga
po pierwsze ile masz lat?
po drugie znowu porównujesz zwykłą kradzież(w tym przypadku wózka dla syna) z piractwem, a to się ma nijak.
po trzecie czy jak przechodzę przez ulicę gdzie nie ma pasów(osiągam to niezgodnie z prawem, prawda?) to też jestem oszustem i nieudacznikiem? w końcu inni muszą przechodzić przez pasy, a ja bez skrupułów skracam sobie drogę. czy też takie przewinienia już są okej bo sam tak robisz?
btw. widzę, że mamy tu małego bogacza któremu wszystko sponsorują rodzice.
Cytuj:
Mam telefon Samsung galaxy S2
Cytuj:
Skyrima kupiłem dzien po premierze
CO JA WIDZĘ?! NON STEAM? jak tak można :<Cytuj:
a ja jestem zadowolony bo wlasnie sellnalem moje konto steam i esl za 130 :) wiec kaski troche jest a pograc sobie mozna i na nsie :)))) i mniejsze pingi mam <3
1) mam 20 lat
2) niestety (a może i stety) nie sponsorują mnie rodzice
3)co do nsa to owszem, znalazłeś taki mój post (dość dawny chyba) i nie zamierzam tu ściemniać że to pomyłka itp itd- po prostu taka prawda że przez dziwne problemy ze steamem nie mogłem grać, ale kont steam miałem już kilka, mam też teraz i nie gram na nsie.
edit
to trzeba się było uczyć :)a jak się nie chciało za wczasu to teraz za marne grosze harówka. taki świat
Ogarnijcie się trochę z tym językiem - wulgaryzmy nie są tu ani mile widziane, ani konieczne. Poprawcie proszę swoje posty do bardziej przystępnej formy...
#posty up
Ja sądzę, że przesadzacie teraz w drugą stronę. Nie wiem jak to jest z grami, bo od jakiegoś czasu już mnie nie interesują. Powiem to na przykładzie muzyki - koszt przeciętnej płyty to powiedzmy ~5 piw w knajpie. I nie jest to wydatek miesięczny, jak zdajecie się tu sugerować, bo zespoły, które na przykład ja lubię wydają albumy raz na około 2 lata. Nie wierzę, żeby przeciętny Polak musiał zamieszkać w lepiance, zmieniając dietę na liście i korzonki, żeby móc w ciągu kilku miesięcy uzbierać sobie na taką płytę.
I niezależnie od tego kto ile zarabia - nasze pokolenie uważa ściąganie plików z neta za coś kompletnie normalnego i przyzwoitego, a sklep jest tylko jakąś chorą alternatywą dla burżujów. Ściąganie to nie kradzież, bo muzyka/film się kopiuje i nie ma fizycznej straty? To spróbujcie tak wejść do kina bez płacenia za bilet - przecież nie zabierzecie filmu ze sobą, a zostanie on wyświetlony niezależnie od waszej obecności ._.
Nie wiem, jak inni, ale mi w tej dyskusji bardziej chodzi o zachowanie jakichś zasad moralnych, a nie przestrzeganie przepisów prawnych (tym bardziej, że ściąganie muzyki/filmów nie jest nielegalne). Gry/programy/filmy/muzyka to produkty jak każde inne i ich kopiowanie jest nie w porządku wobec ludzi, którzy nad tym pracowali. Zabawne jest też, że traktujecie ich niemalże jak zbrodniarzy, którzy żądają od was kasy na każdym kroku - halo, tworzenie muzyki/filmów/... to też praca, a oni też mają swoje rodziny, o których wykarmienie tak tutaj walczycie. I co z tego, że zarabiają dużo - byli zdolni to zasłużyli i należy im się zapłata jak każdemu innemu pracownikowi. Nie pójdziecie chyba do salonu luksusowych aut, żeby zabrać jakieś bez zapłaty, bo przecież producent ma już tyle forsy.Cytuj:
po trzecie czy jak przechodzę przez ulicę gdzie nie ma pasów(osiągam to niezgodnie z prawem, prawda?) to też jestem oszustem i nieudacznikiem?
robiłem na magazynie bo umowa nie narzucała mi czasu jaki muszę przepracować żeby nie płacić opłaty dodatkowej, zarobiłem pół tysiaka w 5 dni, podziękowałem i poszedłem do innej pracy, już nie fizycznej. I zapewniam was że o pracę nie jest ciężko- to ludziom wiecznie coś nie odpowiada, a tu za niskie wynagrodzenie, a tu trzeba dojeżdżać, a tu szef niemiły. Nie robisz = nie zarabiasz, proste.
I ogólnie zaczyna się tu ostry flejm, dlatego ja proponuję przystopować. ja swojego zdania nie zmienię, jestem dumny z tego że żyję uczciwie, a wy wierzcie w to że nie robicie nic złego kradnąc, okej "kopiując" materiały w necie. Może kiedyś zrozumiecie, że to nie jest tak w porządku, jak wam się teraz wydaje.
eot z mojej strony
Moja siostra po dobrym kierunku na UJ, jedyną pracę jaką dostała to było nauczanie angielskiego w przedszkolach (3 w moim powiecie). Co prawda robiła wtedy tylko 5-6h, ale dostawała minimalne kwoty, dodatkowo musiała sobie płacić za paliwo - 40km dziennie jeżdżenia, policz razy 5 i masz około 200km drogi tygodniowo, 800-1k km miesięcznie, i to nie jest mało. Dopiero teraz, po pół roku szukania znalazła porządną pracę za ogarnięte pieniążki. Jako recepcjonistka. Po indianistyce -.-
#top
Gdzieś mam, że producent traci, jeśli wypuszcza grę, która nudzi mi się po godzinie-dwóch. Mam kupionych pełno gier, wszystkie były zapowiadane jako 'wielkie hity', więcej niż kilka godzin grałem tylko w kolejne części CoD, Skyrima, CSa i Gothiki czy też GTA 3,VC i 4. Tylko to było dla mnie warte uwagi po odpaleniu, reszta to śmieci, których oczywiście nie odsprzedam, bo super-zabezpieczenia antypirackie i założone 1823098129831092 kont mi na to nie pozwala. A producent zarobił sobie na mnie. Teraz wolę ściągać gry zanim je kupie, jeśli pogram w to trochę dłużej albo wiem, że gra ma świetny multiplayer, to sobie kupię. Nie jestem na własnym utrzymaniu, ale zawsze robię coś żeby zarobić pare groszy i kupienie hitu mnie nie przeraża (chociaż ceny powyżej 120zł są już na serio zawyżone). Ale jak kupuję bubla (oczywiście takiego, który był zapowiadany na ultra-wypaśną giere co to mi szczęka opadnie), co to nie powinien się na półce pojawić - wkurwiam się serialnie, bo płacę = wymagam. A producenci robią nas w chuja.
No i piractwo to też nie jest czysto materialna kradzież.
A nie są? Czy podniesienie dzień po śmierci cen albumów Whitney Houston jest (nie)zbrodnicze? Czy dawanie ochłapów gwiazdom w porównaniu co sami zarabiają nie jest "zbrodnicze"? Wolałbym temu "artyście" dać pieniądze do ręki za to co mi daje niż tym hienom. btw. Ciężko żebym kupował całe płyty jak podoba mi się jedno nagranie.
Celestian: jak ktoś marnuje kasę na imprezy i ćpanie(i w zasadzie nikt nie wie skąd on tyle tej kasy ma) to jasne, że lepiej jakby wszystko kupił
ale nie wszyscy tak robią(troche l8 odpowiedź ale ok)
Skończcie bo ta dyskusja do niczego nie prowadzi.
Oczywiście, racje ma przeciwnik piratów, ale żyjemy w takim kraju że bym musiał nie jeść 'bo mnie na to nie stać'. Powiedzmy jesteś ty+rodzice budżet 4k/miesiąc. Wiadomo każdy miesiąc inny wydatek więc liczmy średnio :
ubezpieczenie auta 1200/12 = 100
benzyna dziennie 20zl
odłożenie na wakacje 100zł
ubrania 150zł
rzeczy do szkoły 25zł
leki 20zł
samochód
1k zł
czynsz 600zł
codzienne wydatki(fajki dla starszych+cola w sql dla cb) 35zł
losowa usterka kompa/tv 15zł
dodatkowy język/sport/hobby 70zł
szkolna wycieczka 50zł
i tak dalej, kwoty podane to średnia do odłożenia na miesiąc, bo ubezpieczenie czy wakacje płacisz raz rocznie. No sorry, 4k to nie przekroczyło? Więc jak widać na jedzenie już nie ma. Albo będe jadł ale nigdzie nie pojade, nic nie będe trenował a TV/PC sprzedam bo na tak wyrafinowaną rozrywke mnie nie stać.
Szanuje prace twórców, ale cena w porównaniu do zarobków jest duża, mam okazje to 'kradne' piracąc, jakby ktoś z pamięcią tylko 2min do tyłu zostawił u ciebie milion to byś go zajebał, taka prawda, bo wiedziałbyś że on i tak sie nie dowie(bo nie pamięta). Ciekawe czy jak do tej twojej roboty idziesz zarobić na gry i ucieka ci autobus to nie przebiegasz poza pasami/na czerwonym/depczesz trawnik skracając drogę. To takie samo przestępstwo jak piracenie.
LOL
Nie rozumiem w ogóle dyskusji
Czy któremuś z was gry, filmy czy muzyka są koniecznie potrzebne do życia? Nie wydaje mi się, więc wasze usprawiedliwianie że was nie stać jest mocno nie na miejscu..rozumiem gdybyście mieli 10 osobową rodzinę, bylibyście kalekami przez co nie możecie pracować i byście ukradli bułki żeby mieć dla tej swojej rodzinki, ale mówienie że 'ściągam grę, bo mnie nie stać na orginał'....
Powiem tak, takie gry faktycznie u nas drogie, ale czy ktoś was zmusza do kupowania ich, zwłaszcza w dniu premiery? Poczekajcie na ekstra klasykę za 20pln. Zaraz się zaczną teksty 'ty pewnie każdą grę kupujesz'-odpowiem na to proste 'nie', w przeciwieństwie do moich znajomych prawie w ogóle w nie nie gram bo mam inne wydatki, a jak chcę sobie popykać w coś to gram w darmowe gry/ewentualnie kupuję jakieś tanie giereczki.
Nie mówcie, że to nie jest żadna strata dla wydawcy gry bo go okradacie, tak, wykorzystujecie jego produkt bez nabycia praw do jego użytkowania. Jak widzę ludzie którzy popierają piractwo to aż czasem mam nadzieję że ktoś ich kiedyś okradnie.
Polacy mają jakieś dziwne podejście do wirtualnych rzeczy, nie istnieje fizycznie czyli do nikogo nie należy...
jak dla mnie to wytwórcy dajmy na to gier sami powinni zadbac o odpowiednie zabezbieczenia, zrobic jakis system zabezpieczen, ktorego nie da sie scrackowac
widze tu porownania do kradziezy - tylko przy przedmiotach fizycznych np. jubiler zatrudnia ochrone co uniemozliwia ukradniecie przedmiotu
a co robia producenci ? tez sa jakies zabezpieczenia, logowanie on-line (jak w assasinie, oby tak dalej), ale to wszystko za slabe
podsumuwujac, gry beda dalej piracone, dopoki nie zadba sie o odpowiednie zabezpieczenia
Gdybyś miał talent muzyczny i należał do zespołu to byś zobaczył, że nie chodzi o pieniądze tylko o dobrą zabawę :) Chyba że jesteś tym polskim Claptonem, nie pamiętam jak się ten hipster nazywał.
/topic
Zacznijmy od muzyki. Już na początku mówię, że nie chodzi mi o komercyjne gówno z wytwórni pokroju Sony czy Warnera.
Kupowanie płyt jest zajebiste. Nie tylko dlatego, że wspieramy zespół/muzyka, ale też dlatego, że mamy oryginał, fajną płytkę w fajnej jakości od zespołu który się lubi itp. Mało znane zespoły wiedzą, że kupowanie muzyki w tych czasach to wolny wybór. Ja osobiście ściągam albumy, po czym przesłuchuję, jak mi się podoba to leci na listę do kupienia (i tak, kupuję je jakby ktoś miał wątpliwości), jak nie to leci z dysku. A jak nie kupię albumu to kupię koszulkę. Na koncertach i tak jestem prawie zawsze.
Jak ktoś słucha mainstreamu to mi to lotto czy kupuje płyty czy nie, ich muzyka jest piracona od lat a oni dalej srają milionami. Ale mało znane zespoły należało by wspierać.
Co do filmów, rzadko oglądam, czasem pójdę do kina, ogólnie nie jestem fanem filmów więc się nie wypowiadam na ten temat.
No i gry. Te ostatnie produkcje są beznadziejne. Wszystko tylko grafika i grafika, grywalności zero, gry się nudzą (w najlepszym wypadku) po kilku godzinach. Oczywiście nie wszystkie, ale większość. I za co tu płacić? Kupowałbym gry i za 150zł, gdybym wiedział, że są ciekawe i będę miał zajęcie na tygodnie (patrz NFS:U2, GTA:SA czy seria Gothic). A tak to dupa. Poza tym, te zabezpieczenia antypirackie. Płacisz XXXzł, musisz robić miliard kont, spędzić masę czasu na aktywację i autoryzację, a tym czasem Zenek ściąga sobie pirata nie wychodząc z domu, instaluje wszystko w kilkanaście minut i gra do woli. Gdzie tu logika?