Różnica w cenach np uk-pl

Cytuj:

---

Alex Hope napisał

No więc, jak sytuacja w tym kraju ma wyglądać, jeśli ludzie mają takie podejście, jak ty?

---

Cóż, mentalność jest na pewno sporym problemem, ale takie podejście się też znikąd nie bierze.
Czemu tak duzo Polakow jest wrogo nastawionych, czemu wiekszosc jest niezadowolona ze swojej obecnej sytuacji, czemu tak duzo mlodych wciaz woli jednak wyjechac niz zostac i "reperowac" polska gospodarke :/
osobiscie uwazam, ze pewnie, lepiej jest zostac i sprobowac to naprawic, niz po prostu spierdalac i "isc na latwizne", ale zycie jest jedno, sytuacja nie poprawi sie w chwile, a zycie leci.

Cytuj:

---

Sakus napisał

Cóż, mentalność jest na pewno sporym problemem, ale takie podejście się też znikąd nie bierze.
Czemu tak duzo Polakow jest wrogo nastawionych, czemu wiekszosc jest niezadowolona ze swojej obecnej sytuacji, czemu tak duzo mlodych wciaz woli jednak wyjechac niz zostac i "reperowac" polska gospodarke :/
osobiscie uwazam, ze pewnie, lepiej jest zostac i sprobowac to naprawic, niz po prostu spierdalac i "isc na latwizne", ale zycie jest jedno, sytuacja nie poprawi sie w chwile, a zycie leci

---

No tak, niech dzieci i wnuki się martwią, bo przecież nam życie ucieka, więc trzeba wszystko pierdolić.

Cytuj:

---

Gniewny napisał

jego zycie jego wybor, nie kazdy chce zyc w polsce, bo nie odnajdzie sie w tym syfie wiec chuj cie boli?

---

Ja mu nie piszę, że ma za wszelką cenę zostać w kraju, tylko opisuję podejście znacznej części Polaków.

Czy się nie odnajdzie? Powiedziałbym raczej, że po prostu nie chce się odnaleźć.

Cytuj:

---

Alex Hope napisał

Swoją drogą co mają powiedzieć Ukraińcy, funt jest pięć razy droższy od złotówki a złotówka jest pięć razy droższa od hrywny xD

---

ponad sześć*

Cytuj:

---

Alex Hope napisał

Po wojnie była jeszcze komuna i jej rzekomy upadek nastąpił w 1989. Rozumiem, że masz pretensję, że w te 25 lat nie dogoniliśmy Wielkiej Brytanii, która nigdy nie miała takich problemów?

---

Ale tu nie chodzi przecież o to, że ktoś ma pretensje czy żal. Chodzi o to, że jeśli nie uda Ci się w naszym kraju porządnie ustawić, czyli: nie jesteś w czymś zajebisty/nie zapierdalasz jak wół po kilkanaście godzin dziennie/nie masz żadnego znajomego, który pomógłby Ci się ustawić/nie pofarciłeś, to w perspektywach masz co najwyżej 30 lat kredytu na niewielkie mieszkanie w bloku i wakacje w domku nad jeziorem 100km od Twojego miasta, jeżdżenie starym gruzem i tłumaczenie dzieciom czemu ich kolega dostał na komunię nowy komputer, a oni tylko zestaw klocków lego...
I pewnie, można zacząć tu ostro zapierdalać, żeby stać się w czymś dobrym i zarabiać sensowne pieniądze, poszerzyć perspektywy, tylko, o ile nic poważniejszego tutaj nas w kraju nie trzyma, to po co? Jeśli gdzie indziej zarobię tyle samo w pierwszej lepszej robocie, a jeśli jestem człowiekiem ambitnym i zależy mi na prezentowaniu czegoś swoją osobą, to zapierdalając tam tak samo jak tutaj, zarobię o wiele, wiele więcej?
Po prostu na zachodzie mają łatwiej. Czemu mieć za złe komuś fakt, że nie chce się głupio trudzić, żeby napychać kieszenie tym fajom z Rządu? Nie wiem czy w takiej np Anglii rząd tak samo kroi obywateli, ale nawet jeśli tak, to wolałbym po pracy rozpalać sobie ogień w kominku i zapraszać znajomych na grilla w ogrodzie, jeździć sobie 3 razy w roku na narty i fajnie spędzać wakacje, zamiast tutaj liczyć każdy grosz, bo jak mi się trafi jakaś poważniejsza awaria w dwudziestoletnim aucie, to bez pożyczki nie przeżyję do kolejnej wypłaty xD A co tu mówić o odkładaniu jakichś większych pieniędzy, które kiedyś mogą być po prostu potrzebne.

Sam nie chcę stąd wyjeżdżać, bo czuję po prostu, że tu jest mój dom i tutaj chciałbym spędzić życie, ale jeśli w ciągu paru lat nie uda mi się osiągnąć tego, co bym chciał, to tak samo się stąd zawinę w siną dal. Dopóki nie mam rodziny na utrzymaniu, to mogę sobie tu kombinować, szukać sobie miejsca, na przeżycie, paliwo do auta i jakiś trening zawsze wystarczy, ale gdyby teraz pojawiło się na przykład dziecko, to jestem w czarnej dupie, bo trzeba rzucać wszystko inne, na czym mi zależy, inaczej nie wystarczy pieniędzy. I w tym właśnie rzecz, dla wielu ludzi życie w tym kraju to sztuka wyborów, których gdzie indziej nie musieliby podejmować.

Cytuj:

---

No tak, niech dzieci i wnuki się martwią, bo przecież nam życie ucieka, więc trzeba wszystko pierdolić.

---

Ale jakie dzieci i wnuki? Moje przecież będą ze mną w Nowej Zelandii czy Australii ;p To co, cudzymi mam się przejmować? Stawianie gospodarki na nogi to proces na długie, długie lata, możemy nie dożyć momentu, w którym sytuacja poprawi się u nas na tyle, żeby nie zawracać sobie głowy szukaniem szczęścia gdzie indziej, a ja życie mam tylko jedno i wolę poświęcić je sobie i bliskim mi osobom, niż odbudowie polskiej gospodarki.

Cytuj:

---

Alex Hope napisał

Ja mu nie piszę, że ma za wszelką cenę zostać w kraju, tylko opisuję podejście znacznej części Polaków.

Czy się nie odnajdzie? Powiedziałbym raczej, że po prostu nie chce się odnaleźć.

---

ty nie rozumiesz, ze on ma swiadomosc tego, ze pracuja w polsce uczciwie te 5 lat nie zarobi nawet polowy tego co przez 5 lat w anglii, a wie ze czas plynie do przodu.

hm, jesli tyle osob zyje w usa/uk/au/de/nl czy francji i belgii to chyba nie jest tak zle. znam mnostwo ludzi ktorzy powyjezdzali i daja przyklad tego ze zrobili dobrze, a zaden z tych ludzi juz nie wrocil. jesli typowe sebixy powyjezdzaly do londynu(gdzie wszystko jest w chuj drogie) i dali sobie rade, wiekszosc z nich bez jezyka... jakis czas temu slyszalem o historii kolesia ktory po awanturze w domu wyminienil zlotowki na funty i spierdolil do anglii majac 150 funtow na przezycie. gosciu bez jezyka i po zawodowce(nie poznalem go osobiscie) a od 5 lat siedzi w Bristolu i podobno tylko raz z przymusu wraca do polski na swieta.

Drugi przyklad to dobry kumpel ktory przez 4 lata technikum nie chodzil na polowe zajec bo robote stawial na wyzszy cel niz szkola, nie zdal, wkurwil sie i za tydzien uciekl z laska do uk, urwal kontakt i z tego co slyszalem juz 1.5 roku sobie tam siedzi i spokojnie zyje, a tydzien przed wyjazdem z polski na angielskim nie potrafil powiedziec po ang jak sie nazywa i gdzie mieszka.

tez planuje zabrac sie teraz za kat. C,nabrac doswiadczenia paru miesiecznego w pl i tez uciec, ile juz slyszalem opowiesci o tym jakie tam jest zapotrzebowanie na kierowcow, jakie sa z tego pieniadze i jak latwo taka prace dostac.. na innym forum gosciu opisywal historie gdzie jest kierowca c+e i wychodzi mu nie pamietam ile na godzine ale na zlote przeliczal to wyszlo ze w tym miesiacu zarobil 15.5k zl z tego wzgledu ze nadgodziny ma duzo wiecej placone. Mowil ze z tych 3000~ funtow odklada polowe bo nawet tego sie nie da wydac. Inny znajomy mi w weekend opowiadal jak wyjechal do rodziny w uk, w wieku 18 lat czul sie jak spuszczony ze smyczy bo za kilka dni na magazynie policzyli mu 3000zl, a jak poszedl do roboty na pakowanie miesa to przy takim kursie jaki wtedy byl (mowil 6,13) to na zlotowki zarobil ok 7000zl na minimalnej... Glupie nawet porownania tej samej roboty i kasy, bylem kurierem przez jakis czas a babcia ktora tez swoja droga jezdzi do opieki i zarabia spoko wyslala mi stamtad oferte pracy jako kurier. Zadania te same, robota pewnie lzejsza niz tutaj (placone za h a nie od paczek) a zarobki na zl 8500. Sorry za przeliczanie wszystkiego na zl ale juz nie pamietam dokladnych kwot w walutach. Inny znajomy? z doswiadczeniem jako kelner, raz w szwecji na wycinaniu czegos, w wieku 17 lat wychodzilo jemu z kumplem 8000, potem w belgii jako kelner tez nie narzekal.

Najbardziej chyba zaluje ze nie mam zadnej rodziny poza granicami, bo zawsze u kogos sie latwiej zaczepic. Jesli chodzi o same ceny to myslalem ostatnio np jakbym pracowal w uk i wracal teraz na swieta...kwestia prezentow dla rodziny np.

iphone 6s? okolice chyba 400funtow. U nas ok 2200+ (?) co to dla nich jest? 4 dni pracy bedac w pracy przy granicy z minimalna?
telewizory,samochody, ogolnie sprzet to jest jakis cyrk. Jedynie co to u nich ubezpieczenia do aut sa zajebiscie drogie.

nwet moja babcia w wieku 60l potrafila sie nauczyc jezyka, ogarnac robote i pojechac do niemczech. od tamtego czasu, z wyjatkiem malej przerwy jezdzi caly czas i jest zadowolona, bo nie dosc ze jest na emeryturze a za miesiac pracy w de ma 1300 euro netto (ktorych nie wydaje. bo mieszkanie,jezdzenie,transport ma za free) to do tego ma wakacje i odpoczynek na stare lata. ostatnio jak byla to nie robila NIC. a w dodatku rodzina ja zabierala na wycieczki po okolicach, nad morze. teraz bedzie jechala za tydzien to opiekunka ktora tam jest powiedziala jej zeby nie zapomniala stroju kapielowego bo 3x w tygodniu beda jezdzili na basen.

jesli ktos ma poukladane w glowie i w wieku 18-22 potrafi wyjechac do uk i jakos sie ulozyc to fajnie. bo wiekszosc mlodych w polsce zapierdala na magazyach za 1400 netto, kelnerkach,budowach i sklepach za marne pieniadze kiedy w uk mozesz tyle zarabiac tylko ze w funtach.

Mogę ci doradzić żebyś po c od razu szedł na c+e, bo sama solówka to gówno.

To może trochę zmienię tok dyskusji.. to za ile PLNów można według was godnie żyć w tym kraju?

Zaskakują mnie takie dyskusje, ponieważ z jednej strony czytam sobie temat o tym że byle kurier zarabia u nas tyle kasy, a z drugiej strony są tematy gdzie ludzie narzekają że minimalna... jak to jest?

Ja to przede wszystkim uważam, że nie jest to właściwe określenie, bo to czy żyjemy godnie nie zależy od tego, ile zarabiamy ;d

Cytuj:

---

Astinus napisał

bo to czy żyjemy godnie nie zależy od tego, ile zarabiamy

---

o to
jak się dobrze wkręcisz to masz niezłe mieszkanie w spółdzielni za grosze
komunalka w Gdańsku 10.20 za metr
wynajem od prywaciarza spokojnie 3-4x tyle
jak ktoś ma minimalną, albo nawet dwie, to samo to pochłania mu większość kasy, zależy gdzie uda mu się mieszkać...
do tego ogrzewanie, jak masz normalne centralne jest tanio
jak masz piece jest upierdliwie ale znośnie finansowo
gaz już jest drogi, prąd to masakra

Cytuj:

---

zakius napisał

o to
jak się dobrze wkręcisz to masz niezłe mieszkanie w spółdzielni za grosze
komunalka w Gdańsku 10.20 za metr
wynajem od prywaciarza spokojnie 3-4x tyle
jak ktoś ma minimalną, albo nawet dwie, to samo to pochłania mu większość kasy, zależy gdzie uda mu się mieszkać...
do tego ogrzewanie, jak masz normalne centralne jest tanio
jak masz piece jest upierdliwie ale znośnie finansowo
gaz już jest drogi, prąd to masakra

---

ale niektorzy maja wieksze ambicje i chca miec zamiast jakiegos mieszkania z spoldzielni i zycia jak chomik, swoj dom z ogrodem i garazem na samochody i wtedy w polsce sprawa nie jest taka prosta, a pracujac zagranica i inwestujac potem w polsce jest to mozliwe do zrobienia bez brania kredytow.

Cytuj:

---

Gniewny napisał

ale niektorzy maja wieksze ambicje i chca miec zamiast jakiegos mieszkania z spoldzielni i zycia jak chomik, swoj dom z ogrodem i garazem na samochody i wtedy w polsce sprawa nie jest taka prosta, a pracujac zagranica i inwestujac potem w polsce jest to mozliwe do zrobienia bez brania kredytow.

---

Dokładnie. Co później z tej kawalerki? Będę z żoną i dzieckiem gnił w jednym pokoju z kuchnią do końca życia? Jak ktoś chce wegetować to ok.

Cytuj:

---

Gniewny napisał

swoj dom z ogrodem i garazem na samochody

---

kredyt na 150 lat to w ogóle jeszcze odrębna kwestia :D

Cytuj:

---

Sakus napisał

po 2/3 latach maja WLASNY DOM PIETROWY z ogrodem, podjazdem i poddaszem ( samochod tez niczego sobie ) - on jezdzi widlakiem w tesco, a ona na magazynie siedzi i pakuje ciuchy XD

---

piękne kurwa życie, jak w bajce XDDD