Odswiezam po prawie trzech miesiacach.
Zaczne od najistotniejszej informacji - mieszkanie zostalo w koncu wynajete. Troche to trwalo, ale w koncu inwestycja zacznie na siebie pracowac.
Dlaczego tak dlugo to trwalo?
1)
najwazniejszy czynnik - wakacje. Okres maj-sierpien jest najbardziej konkurencyjnym okresem w roku. Z rynku znikaja studenci (spora liczba wynajmujacych), czyli popyt sie zmniejsza i jednoczesnie wiele mieszkan jest zwolnionych, czyli jednoczesnie zwieksza sie podaz mieszkan na wynajem. Niektorzy inwestorzy, stosuja wtedy najem krotkotemrinowy, np 50% znizki na wakacje
2)
Nie dostosowanie mieszkania do wymogow rynku. Kilka drobiazgow, ktore zniechecaly do wynajmu, zostalo usunietych dopiero w lipcu. Pod koniec lipca menadzer poprosil o zastrzyk gotowki, w celu dokupienia kolejnych paru ozdob, dywanu itd. To byl dobry pomysl
3)
Badanie rynku - Wystartowalem z wysoka cena wynajmu, ktora nieznacznie obnizalem, aby spotkac sie z popytem. Mozliwe, ze gdybym wystartowal z nisza cena, pustostan bylby krotszy.
To co mnie interesuje teraz to roczna stopa zwrotu z inwestycji.
a) Jesli, liczymy od maja z 3 miesiacami pustostanu - inwestycja zarobi niecale 7% w skali roku
b) Jesli liczymy "od teraz" to powinno udac sie osiagnac 8.5% zwrotu
Od zysku odjalem koszty menadzera i 8.5% podatku.
Moim zdaniem, 1 mieszkanie to za malo, aby zaczac interesowac sie optymalizacja podatkowa, dlaczego zdecydowalem sie na 8.5% ryczaltu.
Dla porownania - wg.
kontomierz.pl wynika, ze oprocentowanie lokat bankowych w sierpniu 2014 roku wynosi 2%-4%, od ktorych trzeba odjac 20% podaktu belki.
Nie bez znaczenia jest fakt, ze lokaty nie mozna lewarowac, tzn zarabiasz tylko tyle, ile wsadzisz. W przypadku mieszkania, kredyt hipoteczny pozwala uzyskiwac odestki od calej wartosci mieszkania, a nie tylko wkladu wlasnego.