Nie każdy jest wytrawnym gurkowłazem i oczekuje dziczy, braku ludzi i wyzwania. Jeśli się nigdy nie było w Zakopcu i nie chodziło po klasyczkach, to po prostu warto się wybrać i tyle, bez względu na ilość ludzi, która oczywiście jest w chuj duża. Widoki dalej są ładne, powietrze dalej w miarę świeże, a ja ostatnio w Chochołowkiej nie spotkałem zjebów z głośnikami, jedynie pare madek i ojdzów z wózkami w jakichś trampeczkach na cienkiej podeszwie.
Poza tym przy drodze, w koleinach zrobionych chyba przez ciężki sprzęt, siedziały w błocie żaby w ilości spokojnie przekraczającej 200-300. Fantastyczny widok, gapiłem się na nie pół godziny. Wyjebane miałem w tych ludzi obsranych, co nie potrafią docenić właśnie takich rzeczy, prą tylko do przodu, byle schronisku się piwa z plastiku napić. Na krokusy też mało kto patrzył, a nie było ich wcale tak mało.
Zakładki