Boruciarz napisał
no bywało tak.
rok urbanc w zakopanem. funaki w sapporo jakos w 2005 gdzie juz byl smieciem bez formy.
ale z drugiej strony nech skonczy pierdolic glupoty bo z przeliczikami tak samo mozna mnozyc tkaie historie aka krzysio biegun kurwa w klingental xDDDDDDDDd
Funaki w Sapporo akurat chujowy przykład. Po pierwsze, nie był żadnym nielotem, nawet jeśli nie miał formy, to raczej należy to rozpatrywać w kategorii "wyszedł skok dawnemu mistrzowi" a nie "powiało cieniasowi". Poza tym, gość nawet bez formy zawsze skakał zajebiście stylowo, więc wystarczyło że akurat trafił idealnie na progu i poszło (de facto tu też wygrał notami za styl, o 0.1 pkt). Po drugie, to było na jego domowej skoczni, gdzie dodatkowo przed konkursem mógł w spokoju trenować przez 2 tygodnie, a inni przyjechali i od razu skakać musieli, nawet się nie wyspali pewnie przez różnicę czasu. Nie było też kwalifikacji przez zbyt małą liczbę uczestników. Po trzecie, odbyła się tylko jedna seria. Po czwarte - i co najważniejsze - do Sapporo nie pojechała prawie cała ówczesna czołówka. Nie było Ahonena, Hautamaekiego, Małysza, Widhoelzla i Jandy, którzy łącznie wygrali 24 z pozostałych 29 konkursów w tamtym sezonie. Nie było też Niemców i paru innych zawodników (jak wspomniałem, nie były potrzebne kwalifikacje, bo do startu zgłosiło się tylko 40 typa).
Tak że nie był to żadne ziarno dla ślepej kury, tylko po prostu dawny mistrz i weteran wykorzystał zbieg sprzyjających okoliczności (brak prawie całej czołówki + jego skocznia, na której się w spokoju przygotował do tego jednego weekendu) i tyle.
Sam fakt, że trzeba się posiłkować takimi przykładami jak Funaki, żeby w ogóle cokolwiek porównać do jakiegoś Bieguna xD to pokazuje że żadne kurwa nieloty nie wygrywały przypadkiem. W tamtym sezonie Ahonen w pierwszych 14 konkursach, w których wziął udział, 12x wygrał i 2x był drugi. To co kurwa, ciągle tak farcił, że mu zajebiście wiało? xD W ogóle jak sobie spojrzycie, kto wygrywał wszystkie konkursy w tamtym sezonie, to tam WSZYSCY mieli po 20-30 podiów PRZYNAJMNIEJ, żadnych średniaków. Nawet jak spojrzycie na pierwsze 3 miejsca w konkursach, to może Herr, Spath i Bystoel byli średniakami i tu od święta się połapali na jakieś 3. miejsca, ale to wszystko, pozostałe 90/93 miejsc na podiach to sami utytułowani zawodnicy. No i jak to porównywać do jakichś Biegunów? xDDD
Urbanc to już lepszy przykład, ale to nie jest kwestia, czy coś takiego się zdarzyło, tylko jak często się zdarzało wtedy, a jak często teraz. Raz na 5-10 lat jakiś Urbanc wygrał, bo odwołali drugą serię, bo Mazoch spadł, zgadza się. Tylko na każdego takiego Urbanca znajdą się przykłady kilku Biegunów. I nie trzeba daleko szukać, bo np. 2 lata temu w Zakopanem też wygrał jakiś Anże Szemenić z pizdy co pierwszy i ostatni raz się załapał do dziesiątki
To jest mit jak chuj, że wtedy niby ciągle ktoś wygrywał na farcie, bo mu wiało xD jak ktoś był chujowy to był chujowy, jakiemuś tonio tajnerowi czy innemu pochwale to jakoś nigdy kurwa nie powiało i ciągle zajmowali te same chujowe miejsca. A jak ktoś był dobry, to cały czas wygrywał i wcale mu wiatr nie przeszkadzał bardziej niż teraz.
Największym pierdolonym absurdem jest to, że teraz Albert tu próbuje forsować, jak to jest hehe sprawiedliwie, bo już wiatr się nie liczy, a potem skacze jakiś (nomen omen) kloc kubacki i pierdoli w wywiadzie, że mu źle wiało xDDDDDD stefanek hula jak przejebał medal IO to też wiatr był winny xD
Ja już nawet nie mówię o tych inbach co na mś były, że kurwa z 30. miejsca na 1. wskakiwali. W tamtych czasach nigdy się nic podobnego nie wydarzało.
Beka z tego pseudosportu. Mam nadzieję, że zaraz odwołają resztę sezonu przez zgnilca, a do następnej zimy to już wszyscy zapomną, że coś takiego istniało. Już bez kitu wolę oglądać spot w wykonaniu szklanych kulek niż tę karykaturę
Zakładki