Astinus napisał
No ale to jest ta sama bajka co ateiści w obliczu śmierci błagający Boga o pomoc czy "jak trwoga to do torga". Pewnie każdy tam idzie z przekonaniem, że wie czym to grozi i się na to godzi, mając nadzieję, że w razie czego przyjmie to z godnością. A rzeczywistość weryfikuje, bo, kurwa mać, każdy chce żyć. Jak tam facet leży półprzytomny i jego jedyną nadzieją jest pomoc kogoś innego, to prosi o pomoc, bo zostawił w domu żonę z dziećmi.
Sprawa jest nagłośniona, bo na nagłaśnianiu takich spraw się zarabia - sporo osób się zaangażowało, ktoś podjął się heroicznej próby, więc temat przez jakiś czas będzie gorący. Albo zakończony mega happy endem, który pozwoli na wspaniałe zakończenie artykułu/programu/whatever, albo smutny koniec - jaki niestety widzieliśmy teraz.
Ja tu nic dziwnego nie widzę.
@up: Dam sobie rękę uciąć, że ktoś już pisze scenariusz.