Zdajesz sobie sprawę, że to co piszesz tyczy się bardzo małej ilości ludzi którzy są chorzy?
Tak samo jak szkodliwość glutenu.
Wersja do druku
chuchuchuja prawda tygrysek
to ze gluten wywoluje reakcje alergiczna tylko u niewielkiej ilosci osob to nie znaczy, ze dla innych jest obojetny, tak samo z mlekiem i juz odbijajac od laktozy, bo ogromna zawartosc wapnia w mleku tez nikomu nie sluzy
raczej to ma glownie zwiazek z liczeniem kalorii
latwo jest policzyc je jak ugotujesz 100g ryzu i usmazysz 150g kury, a jak juz sobie zrobisz jakis gulasz czy cos takiego to pozniej chuj wie ile zjesz kalorii xD, ale to juz problem ludzi ktorzy je tak chorobliwie licza
Dieta nie musi tak wyglądać. Zamiast zwykłego pieczywa możesz jeść żytnie, na zakwasie. Zamiast cukru używać słodzików, to nie jest najzdrowsze, ale bardziej zdrowe. Smalec i tego typu tłuszcze możesz zastąpić oliwą, olejem kokosowym, olejem z pestek winogron. Takie osoby piją też piwo, ale nie żłopią go co drugi dzień. Nie można tego krytykować bo ktoś pije mało alkoholu. Nie trzeba wpierdalać samego ryżu, można użyć innych, też zdrowych zamienników. Możesz opierdolić naleśniki z dżemem czy sosem, dorzucić do tego owoców, ale używać do tego zdrowszych produktów. Takie osoby też jedzą fastfooda, ale nie codziennie czy co drugi dzień. Z resztą dobrego fastfooda można sobie też zrobić samemu.
No to fajnie, tylko dlaczego w takim razie każdy wannabe kulturysta aka "jestem na masie, sportowy świr" wpierdala do porzygu jakąś pierś kurczaka z ryżem 5x dziennie? To już jedząc normalnie nie można mieć mięśni?
I ja się nie śmieję z samego faktu, że ktoś nie pije alkoholu, albo czegoś tam nie je, bo sam wielu rzeczy nie jem z różnych powodów, w mcdonaldach się praktycznie nie stołuję, a alkoholu wcale nie piję co drugi dzień (zresztą, piwo to nie alkohol). Ja się śmieję, że ktoś z tych rzeczy rezygnuje, bo się naczyta jakichś pierdół typu, że jakiś tam węglowodan jest lepszy (to innego już nie będę jadł), albo durnot typu, że kurwa piwo mu zetnie białko xD i z tego powodu później tylko wpierdala w kółko ten ryż na kilogramy, kurczaka i czasem na śniadanie twaróg. I koniecznie popija to białkiem w proszku xD
Wystarczy zajrzeć do działu o diecie i suplementacji na torgu (albo innym dowolnym forum) i w KAŻDYM, ale to dosłownie w każdym z nich podstawą jest pierś kurczaka z ryżem.
Odnoszę wrażenie, że wcale nie stoją za tym żadne sensowne przesłanki, tylko jest to jakaś zjebana moda i jedni tak robią, bo inni tak robią, i przez to myślą, że tak trzeba, lub dzięki temu chcą mieć +10 do kumatości na pedałowni.
bo nikomu sie nie chce smazyc 7 roznych obiadkow dziennie a tak to wpierdolisz jedna kure na patelke 5 workow do jednego garka zapakujesz do pojemnikow to zajmuje to o wiele mniej czasu
sa i tacy co roluja sobie fikusne zarcia nie bez powodu jak kupsiz jakis hujowy treningowy plan z dieta to masz omlety z kielkami rzezuchy na sniadanie i wyciskany sok z grejfruta z nasionami dynii afrykanskiej do twarogu na drugie sniadanie.
mozna ale tak jeszt szybko, latwo i wygodnie. po prostu
do tego taki ryz + kurczak maja same w sobi dosc obojetny smak wiec mozna latwo za pomoca jakichs sosow/czegokolwiek zmieniac ich smak.
tutaj serio nie ma jakiejs filozofii, ludzie sa leniwi wiec na dluzsza mete beda wpierdalac ten ryz z kurczakiem i tyle xD
mozesz sobie wpierdalac co chcesz byle bys te makrosy trzymal
To ludzie, którzy nie mają żadnej specjalnej diety nie są leniwi, tylko ci wannabe kulturyści? Cały fenomen tej piersi kurczaka z ryżem polega tylko na tym, że ludzie są leniwi?
Przecież są inne rzeczy, które można zrobić na szybko. Tak samo jakiś schab, mielone czy inne mięso można narobić do przodu i nawet zamrozić, a potem sobie jeść na przemian z tym kurczakiem.
Też jestem w chuj leniwy, a nie wpierdalam non stop tego samego, więc tym bardziej nie rozumiem.
Ale zdajesz sobie sprawe, ze smalec to najzdrowszy i najlepszy tluszcz jaki jest? Nie masz pojecia o co chodzi, ale polecam przestac czytac zalecenia sprzed 50 lat.
Jeszcze kurwa smalec majacy 40% tluszczu nasyconego (i dlatego niby niezdrowy) zastapic olejem kokosowym majacym 90% tluszczu nasyconego, absolutnie wszystko sie zgadza
To czy gluten szkodzi każdemu to kwestia dyskusyjna. To ze mleko szkodzi nie ulega watpliwosci.
z tym, ze zwykly człowiek ma wyjebane na ilosc bialka czy weglowodanow w diecie, wiec jednego dnia sobie zje spaghetti z wczoraj(majac wyjebane na to ile w tym ma makrosów), drugiego kanapke z szynka i serem a trzeciego 2 drożdzówki i zapije kawa. i o ile u normalnego człowieka nie ma to takiego znaczenia to u kogos kto buduje mase miesniowa wyglada to zgoła inaczej. juz nie wspominajac o tym, ze "kulturysta" musi jesc wiecej i czesciej.
wiadomo, ze to nie jest do konca wlasciwe ale jak sie prowadzi normalne zycie, mieszka samemu, ma inne obowizki niz siłka+praca, a mama nie gotuje i nie robi zakupów to czasem sie idzie na takie kompromisy.
podsumowujac: kurczak+ryz=szybko, tanio, wygodnie. dodatkowo latwo zmienic smak po prostu dosypujac innej przyprawy czy tez sosu. tyle
nie wiem jakiej odpowiedzi jeszcze oczekujesz.
No ale co się stanie, jak zjesz to spagetti jak "zwykły człowiek"? Jak jednego dnia dostarczysz trochę więcej czegoś tam, a następnego czegoś innego? (oczywiście w ramach normalnego odżywiania, bez skrajności proszę)
Mięśnie ci zwiotczeją? Bo ja nie kumam, jaką to robi różnicę, skoro nie jesteś zawodowym kulturystą, ani nawet zawodowym sportowcem, tylko zwykłym kolesiem, który zapewne w najlepszym razie wygląda normalnie, czyli jak co drugi na ulicy, i tylko sobie pójdziesz na siłkę 2-3 razy w tygodniu, albo się 5x podciągniesz na drążku.
To już znaczy, że nie jesteś "zwykłym człowiekiem" i wymaga od ciebie obliczania tego wszystkiego, tych chujów mujów (a podobno jesteś leniwy?) i specjalnej diety kurczakowo-ryżowej?
WYJĄTKOWO, ale to naprawdę wyjątkowo, w tym temacie się zgadzam z tygryskiem, że to wszystko to jest jakieś pierdolenie. Wystarczy tu poczytać, co jeden to bardziej kumaty. Każdy myśli, że ogarnia i sobie układa te jadłospisy, wylicza, mikro, makro, tłuszcze, chuj wie co, ale też każdy pisze co innego, często przeciwstawnego. Więc wychodzi na to, że może jedna, góra dwie osoby się znają (nie będę oceniał kto), a reszta pierdoli bez sensu i bez żadnego powodu wpierdala w kółko akurat te konkretne rzeczy.