brawo, jaki kolejny cel?
Wersja do druku
brawo, jaki kolejny cel?
Halunek teraz albo kajakiem z tatr to baltyku albo ew. wpław z Polski do Szwecji
Wysłane z mojego GRACE przy użyciu Tapatalka
No ale na chuj żeś pojechał tak koślawo, że wylądowałeś w polach na 5h drogi? Nie wygodniej jakimiś ulicami normalnie przez miasta i miasteczka? Chociaż wiesz gdzie jesteś.
bo tak szybciej mialo byc, a ja mialem juz za soba 150km tego dnia i balem sie, ze zanim dojade do gdanska to bede mial "odciecie" i nie dam rady dalej jechac. prawdopodobnie sie nie mylilem bo po 30minutach jazdy "22" wszystkie emocje ze mnie zeszly i do hotelu juz pchalem rower bo nie bylem w stanie jechac. dzieki temu nastepnego dnia w gdansku bylem przed południem bo do przejechania mialem tylko ~30km
chociaz drugi raz bym sie chyba na ta droge nie zdecydowal w tkich warunkach
dawaj do wielkiej brytanii i później łodzią do ameryki, sam bym sie podjął gdybym miał sponsora na łódź XD
te 2 góry to obowiazkowo ale w przyszlosci, ja juz wiem gdzie chce wejsc tylko teraz jakis tani przelot ogarnac na wiosne i heja. a nie chce teraz mowic, bo ja mam tak, ze jak za duzo mowie to mi sie odechciewa cos robic ;d
chcialbym te swoje podroze jednak polaczyc z normalnym zyciem. wiadomo im bede starszy i bede mial wiecej $$ i czasu to wyzwania beda coraz wieksze ale na razie musze to wszystko laczyc ze skormnym zyciem 20 paro latka ;d
prawo jazdy se zrob debilu a nie swirujesz
Ale skurwiel robi carpe diem. Halun jestem największym fanem, myslałem że przyjebałeś jakiś browar i poprawiles browarem na kanapie i tripowałeś chuj wie gdzie, a tu taka niespodzianka. Teraz licze co najmniej na jakieś kilimandżaro i proponuje żebyś założył jakiegoś patronejta czy chuj wie co na jakiś ośmiotysięcznik. byle jaki, obojetnie czy himalaje czy karakorum
nastepny trip proponuje z giewontu na butle
a tak na serio to kurwa szacunek xD sam jestem z krk i tez kiedys taki trip moze pierdolne. tylko pierw musze jakis rower za przynajmniej 1.5k zapierdolic
znaczy kupic
+ wyposazenie jakies typu te torby na bok. pierw jakis tygodniowy trening do tynca i chuj zapierdole wyjazd do gdanska
a powiedz jak ogarniales sobie noclegi? na biezaco bookingiem? i to samo jak z zarciem? przeciez nie mozna cale 4-5 dni zapierdalac na batonach z napojami? w jakis karczmach czy innych gowno fastfoodach sie zatrzymywales?
rower wypozyczylem w krakowie, koszt z sakwami wyniósł 45zl/dzien
noclegi na biezaco, kolo 19 zaczynalem sie rozgladac za znakiem "nocleg" a w miescie to booking.com
co do zarcia to albo batoniki/drożdzówki albo kebab/MC/KFC lub sniadanie w hotelu
ile Cie to w sumie wyszlo? zakladam, ze tysiak z groszami, nie wiecej