Masala - indyjska, byłem kiedyś z dziewczyną, dobrze wspominam, ona też zadowolona. Dosyć drogo tam jest, ale za 150 zł się zmieścisz spokojnie za dwie osoby, lepiej chyba wcześniej zadzwonić i zarezerwować bo zawsze dużo ludzi jest i może miejsca nie być. Pamiętam że byłem też kiedyś w jakiejś meksykańskiej knajpie, klimatycznie było i żarcie bardzo dobre, znak szczególny - żyrandole były zrobione z butelek po Heinekenach, ale nie jakoś wieśniacko, tylko fachowo - porządna robota, kilkadziesiąt butelek na żyrandol się składało, dawało to taką zajebistą zielonkawą poświatę, nie pamiętam niestety nazwy bo to na pierwszym roku studbazy było, może @
udarr ; kojarzy nazwę lokalu albo ktoś inny z Wrocławia ? A jak nie to do Maka ją zabierz albo do Burger Kinga obok, za 150 zł żarcia w opór.
Zakładki