Mówimy o DOMU, a nie domku holenderskim czy innym baraku. Jak Tygrysek wyobraża sobie życie w takim baraku przez 30 lat no to szacun dla niego i współczucia dla rodziny jeśli taką założy i miałby w tym czymś mieszkać.
Wersja do druku
Ja tylko dałem tu te przykłady żeby pokazać, że nie wszystkie ceny są wysokie. Swoje przyszłe życie wyobrażam sobie w zupełnie innych warunkach, ale to już inna bajka. :)
Ostatnimi czasy coraz bardziej odchodzę od popularnego standardu "Amerykański sen" i z tygodnia na tydzień coraz bardziej mnie zaskakuje jak wiele kasy ludzie wydają niepotrzebnie na byle zachcianki. Głupie zachcianki, a pomału już człowiek uważa, że bez nich nie da się żyć po prostu. Oto potega marketingu i reklamy. Trzeba to kupić, bo bez tego się żyć nie da. Nie ma kasy? Kredyt w banku i koło się zamyka. Trzeba harować i robić nadgodziny ile się da, bo kredyt trzeba spłacić, a po spłacie trzeba wziąć od razu następny i pokupować rzeczy dzięki którym pokażemy innym, że jesteśmy od nich lepsi.
Ostatnio planuję sobie i obliczam ile energii elektrycznej w przyszłości mój dom będzie potrzebował. I też kurcze zaskakuje mnie jak nisko można zejść.
A więc to co ja planuje to kompletne inny temat, ale bezspornie w moim życiu będę się starał uciec jak najdalej od szpanerstwa. Do życia mi wystarczy prosty domek z bambusa taki jak tu na zdjęciu, a moje dzieci będą się bawiły razem z innymi dziećmi. Oraz że mną. Mam nadzieję nauczę ich też, że wiele rzeczy można zrobić samemu, a nie wzywać fachowca, bo trzeba przykręcić śrubkę.
Nie zamierzam podejmować pracy w instytucji takiej jak tu opisuję w topicu ponieważ nie chcę już pracować, ale z racji posiadania dużo wolnego czasu i chęci, pomogę wielu ludziom. Tylko będą to plany które sam sobie ułożę.
Przyszłość czy starość?
Przyszłość. Może jeszcze w tym roku. Jeśli nie to na pewno w następnym.
Teraz pytanie, czy w przypadku gdybyś nie miał nabytej nieruchomości w kredycie który oczywiście sam się spłaca i dostarcza sporych dochodów(które jak w innym temacie zaznaczyłeś służyć będą jako pieniądze na przyszłość dla twoich dzieci) również zdecydowałbyś się na taki sam krok?
Na pewno wtedy podejmowałbym inne decyzję, ale też jestem pewien, że moja droga przez życie nie wyglądałaby dużo inaczej. Po prostu musiałbym o wiele więcej kombinować i kalkulować wszystko. Inaczej rozwiązywać różne problemy, ale na pewno nie uciekać od nich. O wyjeździe do cieplejszego kraju gdzie nie ma zimy i można cały rok żyć z tego co nam wyrośnie w ogródku myślałem już kiedy byłem nastolatkiem.
Ale przecież to nie jest temat o tym jak należy żyć, co robić i jak dzieci wychowywać. To, że ja mam takie plany nie oznacza, że ktoś musi mnie naśladować. Temat był przecież o ludziach, którzy pracują w organizacjach pomagających ludziom z innych krajów. :)