Może to trochę coś innego ale zasada działania podobna-au pair jedziesz opiekować się czyimś dzieciakiem/ami za utrzymanie i kieszonkowe+kurs jezyka. Można sobie zwiedzić inny kraj i się czegoś nauczyć.
Wersja do druku
Może to trochę coś innego ale zasada działania podobna-au pair jedziesz opiekować się czyimś dzieciakiem/ami za utrzymanie i kieszonkowe+kurs jezyka. Można sobie zwiedzić inny kraj i się czegoś nauczyć.
Ciekawy sposob na zycie postkorporacyjne.
Gdy wszystko pojdzie zgodnie z planem to pewnie sproboje
Ja rozumiem pomoc innym i uszczęśliwianie siebie z tego powodu ale dziwi mnie że nikt jeszcze nie powiedział o tym że męcząc się w korporacjach, czy innego rodzaju pracach człowiek zarabia pieniądze i dorabia się coraz to lepszych/nowszych rzeczy i w 99% nie po to żeby zabrać ze sobą pieniądze do grobu a jakoś godnie żyć i tu najważniejsze, starają się ustawić swoje dzieci żeby miały odrobinę lżej. Przecież my wszyscy pracujemy na nasze teraźniejsze, czy w innych przypadkach przyszłe dzieci. Raz żeby można było im zapewnić dzieciństwo bez chodzenia w podartych ciuchach, dwa na ich naukę i aby nie zabrakło im niczego. Nie chodzi mi też o to żeby popadać w skrajność rozpieszczania bo w większości przypadków wychowanie tego dziecka na normalnego człowieka nie kończy się sukcesem. Ja też osobiście nie poszedłbym na to, a na pewno nie w takim wieku gdzie rok na rynku pracy robi dużą różnicę na nasze doświadczenie. Człowiek w młodym wieku uczy się dużo szybciej, więc wolę ten czas spędzić pracując i nabierając doświadczenia żeby w przyszłości było mi lżej ale w wieku powiedzmy 50 lat, gdzie człowiek dzieci odchowa, w pracy nie ma już nic więcej do osiągnięcia to taka forma spędzenia pewnego czasu w swoim życiu jest interesująca.
no ale nie kazdy sie zadowoli jedzeniem i ubraniami xD
no jasne ze mozna
kwestia wyboru
To jego problem. Pies też potrzebuje nowych zabawek co jakiś czas. Tak odnośnie technologicznych gadżetów typu smarkfony
A ile kosztuje wybudowanie skromnego domu? Grosze. Jeżeli chodzi o mieszkanie w cieplejszych krajach, to jest to jeszcze bardziej śmieszna kwota.
Nie no rzeczywiście, można postawić domek w lesie z paru desek, zostawić tam żonę z dwójką dzieci, ubrania i dwururkę żeby coś sobie na obiad ogarneli bo nic im więcej do 'życia' nie potrzebne, książek dzieciom do szkoły nie kupować i pojechać w chuj gdzieś uczyć innych jak powinno wyglądać życie samemu robiąc to źle