tibia77 napisał
Co do tamtego, że mama, babcia każe, to nawet się uśmiałem :D
Akurat mam odwrotne wrażenie, niektórzy to chyba są za, żeby tylko być w opozycji do Kościoła, bo się buntują, że mama każe chodzić na spotkania do bierzmowania. Bo zauważ, że nikt chyba Kościołem czy wiarą nie uzasadniał swojego stanowiska przeciw. To ci, którzy są za, ciągle o tym Kościele piszą, m.in. ty. Dlaczego?
Włączę telewizję - widzę księdza albo biskupa, który o tym mówi. Odpalę portal informacyjny - ksiądz albo biskup komentuje sprawę. Siedzę w domu wczoraj, pod blokiem maszeruje procesja, głosząc na całe osiedle, że aborcja i eutanazja to najstraszniejsze zło i tak być nie może. Widzę po prostu mocny nacisk ze strony kościoła na zakaz aborcji. Ja nie chcę nikogo uciszać bo ma inny pogląd, szanuję Twoje zdanie mimo, że się z nim nie zgadzam ale nie rozumiem czemu kościół się wciska w zarządzanie krajem. Ich rola powinna się skończyć na głoszeniu swoich poglądów i instrukcji jak żyć po katolicku w świątyniach swoim wiernym. Powinno się liczyć zdanie wszystkich, a nie głównie jednej instytucji.
Co do swojej argumentacji to nic innego już nie wymyślę i nie wiem czy inni nie mieliby z tym problemu bo dla ludzi, którzy są za aborcją wydaje się to prostą sprawą - nie dotyka mnie to bezpośrednio więc każdy powinien postąpić zgodnie ze swoim sumieniem. Co ja tu mogę jeszcze dodać?
I nie, nie jestem żadnym buntownikiem. Fakt, faktem kościół może nie do końca do mnie przemawia ale w żadnym wypadku nie mam nic do samej wiary czy ludzi wierzących, nie moja sprawa w co lub czy w ogóle ktoś wierzy.
Zakładki