yo,
mam taką dziwną doległość, że ćwicze sobie ćwicze (nie na siłowni ale u siebie w domu, brzuszki, pompki przysiady czyli podstawy podstaw), i co jest niedobrego, zrobie np 10 powtórzeń czy 15/20 i chciałbym zrobić więcej,
ale nagle mnie jakby coś tak obsypuje całą klatke piersiową że nie ma chuja żebym dalej kontynuował ćwiczenie, jest to w chuj uciążliwe bo przez to nie moge zrobić praktycznie treningu, co to 10 czy 20 powtórzeń..
to jakoś od 2 miechów mam, ktoś sie spotkał ocb?
/edit
swoją drogą to nie tylko przy ćwiczeniach, czasem jak się odleje gdzieś w miejscu publicznym to też mnie tak chyci (czasem)
Zakładki