Może i ja się udziele, bo jestem na czasie, mianowicie rozstałem się z dziewczyną po 6 latach pięknej sielanki... zdradziła mnie :) szkoda gadac, to było jedno z najgorszych przeżyć jakich doświadczyłem, wielki zawód, ogromne uczucie pustki... Trwało to może z miesiąc ? Przez ten czas moje "złamane serce" odżyło delikatnie, już mówie w jaki sposób. Najważniejsze to zaplanować sobie dzień, nie pozwalaj sobie na chwile w których nie wiesz co ze sobą zrobić, na siłke już śmigasz więc mówić nic nie bede. Mi osobiście ćwiczenia dały najwięcej, dały zajawke, dobre samopoczucie, zwiększenie pewności siebie, poczucie własnej wartości. Na początku czułem to co Ty, pustka, niechęć, nie umiałem sobie wyobrazić jak to będzie dalej. Może teraz pomyślisz "no na pewno, gadka szmatka" ale uwierz mi przyjacielu, TO MIJA Z CZASEM, miłość jest jak choroba, teraz musisz się z niej wyleczyć a ile to potrwa to pewnie kwestia indywidualna. Grunt to wiara w lepsze jutro a ono NADEJDZIE. Reasumując, zesraj się a nie daj się :) Nie szukaj pocieszenia w ramionach innej, jeśli wciąż kochasz byłą a tak pewnie jest. Jeśli masz dobrego kumpla, dużo z nim gadaj, nie duś nic w sobie, to pomaga.
Pomyślałem kiedyś tak - teraz siedzę i narzekam na pustke, na zbyt wiele czasu którego nie umiem wypełnić a za kilka lat będe płakał, że czasu brak a gdy był to go "przespałem".
Ogólnie, nie bój sie zmiany na lepsze. Teraz żyjesz dla SIEBIE, pamiętaj i poszukaj korzyści, to musisz już zrobić sam wg. własnych odczuć. Pozdrawiam, jeśli moge pomóc pisz PW.
Zakładki