w ksiazce która przytoczylem wczesniej, a ktora wlasnie tyczy sie tego konfliktu autor wspomina, ze z całego oddzialu(nie potrafie podac dokladnej nazwy bo sie na tym nie znam) zostalo doslowmnie mniej niz 10 osob + przełożeni którzy sie na nich wyzywali. praktycznie cale koszary staly puste bo czesc uciekła a czesc popelnila samobójstwo. sasiednie przygraniczne miasto bylo doslownie przeladowane dezerterami
nikt tego nigdzie nie zgłaszał bo wszyscy wiedzieli jaki jest tego powód