ayx~ napisał
dobrze ekoludku, widze poczules sie obrazony
Jebie mnie ekologia i nie, nie poczułem się obrażony.
ayx~ napisał
nie wiem za kogo sie tu uwazasz i za kogo uwazasz "nas"
Przez "was" rozumiałem mięsojadów, przez "nas" wegan. Zważywszy na temat, o jakim rozmawiamy, łatwo się domyślić czego dotyczył podział.
ayx~ napisał
pewnie gardzisz kazdym nie wege xD
Gardzę toksycznym hedonizmem i nigdy temu nie zaprzeczałem. Z samą pogardą wobec danej osoby różnie bywa, zależy też od innych czynników, ale w zdecydowanej większości przypadków faktycznie gardzę.
Zresztą niemal każdy, kto wyznaje jakieś poglądy i traktuje je poważnie silnie się z nimi z tego powodu utożsamiając pogardza postępowaniem, które stoi z nimi w sprzeczności.
Niektórzy okazują to otwarcie (jak ja, ty [w przypadku pogardy wobec wegan, nie wiem jak z innymi], i przykładowo wielu katolików, muzułmanów, anarchistów, nazistów, i wielu innych).
Im większa jest twoja więź z daną ideą (a już zwłaszcza moralną), tym większa pogarda dla jej oponentów. To jest kurwa oczywiste...
ayx~ napisał
piszac o naszej domenie usmiercania dzieci przez patologie ale chyba cos ci sie pojebalo.
Ty twierdzisz, że weganie szkodzą swoim dzieciom poprzez wegańską dietę. Ja stwierdziłem, że wy szkodzicie swoim poprzez chociażby chlanie alkoholu czy palenie papierosów w trakcie ciąży (nasi takich zwyczajów nie mają). Zabijanie niemowlaków po tym jak się narodzą czy katowanie dzieci to jednak też głównie wasza domena. I to wszystko biorąc pod uwagę proporcję (innymi słowy odsetek waszych, którzy to robią będzie dużo wyższy niż odsetek naszych. Jestem tego pewny.). Żadne z powyższych nie jest oczywiście regułą, to o "zagładzaniu" na diecie wegańskiej to wręcz ewenement, ale skoro ty uogólniasz, to ja się przyłączyłem.
ayx~ napisał
faktem jest ze diete ta o wiele trudniej zbilansowac czego te ekoludki
Nieco trudniej.
Poza tym przestać łączyć wegan z ekologami.
ayx~ napisał
glodza swoje dzieci tymi trawami
Stawiam, że w przypadku chociażby naszego kraju odsetek wegan głodzących swoje dzieci jest mniejszy, niż odsetek waszych, którzy katują swoje pod wpływem alko i okazjonalnie zaserwowały im FAS. Ale ja w przeciwieństwie do ciebie nie będę oskarżał wszystkich z waszych o katowanie dzieci gdyż wiem, że robi to tylko jakaś część. I tobie polecam to samo, bo twoje uogólnianie jest żenujące. To, że jeden na xxxxx wegan zaszkodził dziecku niewłaściwie zbilansowaną dietą nie oznacza, że robi to każdy, czy nawet większość lub jakoś istotny odłamek z nas. Tak samo jest w przypadku waszych ćpunów, którzy przez alkohol szkodzą swoim dzieciom.
Gdy jakiś odłamek z was szkodzi dzieciom swoją dieta, przykładowo pijąc alko w ciąży czy ładując w dzieciaki śmieciowe jedzenie z fast food'ów, to my nie zachowujemy się jak mentalne kijanki i nie obwiniamy o szkodzenie tym dzieciom was wszystkich, tylko te osoby, które na prawdę zaszkodziły.
ayx~ napisał
merykanskie towarzystwo DIETETYKOW o kurwa to brzmi dumnie. dietetyk, ah bardzo szanowany zawod. widze obeznany w temacie jesteś xD
No wiem. Zwykle o ocenę wpływu jakiegoś sposobu odżywania na zdrowie prosi się stowarzyszenia psychiatrów.
ayx~ napisał
mysle ze dietetyk nie wykraczający swoja wiedza poza obszary swojej nauki jest osoba nieodpowiednia do pomocy takiej osobie.
Myślę, że dobry dietetyk będzie zdawał sobie sprawę z tego, jakie są ważne aspekty diety dla takiej osoby i się do tego ustosunkuje + zasugeruje odpowiednie konsultacje. Gdyż taki dietetyk w przeciwieństwie do ayx'a z torga nie będzie się sugerował artykułami z onetu czy innych tego typu (gdzie pewnie wyczytałeś o uśmiercaniu niemowlaków przez wegan).
ayx~ napisał
pomyslmy teraz jak wyglada to u kolesia ktory calosc zapotrzebowania na bialko zaspokaja jedzac sojowe serki, kotleciki, paroweczki i inne super cuda przez dluzszy okres czasu.
Może nie całe, ale sporo ze swojego zapotrzebowania zaspokajam soją (samej soi nie jem aż tak wiele, ale korzystam z izolatu białka sojowego). Jakby z braku testosteronu lub nadmiaru estrogenów odpadł mi penis lub pojawił się biust to dam ci znać.
ayx~ napisał
ps. nie interesuje mnie co kto sobie robi ze swoim zyciem tak dlugo jak nie próbuje wpierdalac sie komus w zycie ze swoimi pseudo mądrościami i zachęca do czegos nie wiedzac tak naprawde za co sie chwyta.
Na szczęście ja dobrze wiem.
ayx~ napisał
ale co jest zlego w jedzeniu nabialu ?
Na takie tematy to mogę debatować z wegetarianami jak chcę ich przekonać do weganizmu. W innym wypadku jest to zwykle bezsensowna wymiana zdań i strata czasu.
ayx~ napisał
a tak to sie je tylko wykorzystuje i wzamian za karmionko i opieke bierze sie jojka i mleko ;]
Twój argument może nie byłby aż tak bardzo absurdalny gdyby nie fakt, że masowe produkcje mleka i jajek nie wyglądają
tak i
tak.
Nawet zakładając idealne warunki hodowli "aktualnej", to hodowca od którego kupuje się kury zwykle robi to na masówkę i ma gdzieś etykę. Ale nawet jeżeli wszystko to byłoby w porządku - hodowla kur wiąże się z reprodukcją, a tutaj dochodzi mój antynatalizm. Poza tym od innej strony - czym jest jajko? Przecież zjedzenie czegoś, co pochodzi z czyjejkolwiek owulacji to natychmiastowy odruch wymiotny, a świadomość, że materiał budulcowy wykorzystany do budowy ciała pochodziłby z czegoś tak ohydnego (lub bardziej obrzydliwych rzeczy, zapewne wiesz o co mi chodzi) spowodowałaby permanentne uczucie wstrętu wobec niego.
Zakładki