A ktoś Cię powstrzymuje przed wykwalifikowaniem się i zarabianiem 15000?
Wersja do druku
Sorry, ale bubcoz jest albo trollem, albo kompletnym idiotą
Już na początku popełniasz błąd w rozumowaniu, bo po pierwsze pracowników jest o wiele więcej niż pracodawców, z czego wynika, że są silniejsi. Znaczy tak byłoby w kapitalizmie, co To tak jak mnie wkurwiają np. ludzie, którzy narzekają na reklamy w miastach, jak to psuje krajobraz itp. Tak cię wkurwia reklama Samsunga na bloku? To nie kupuj tego telewizora, jeżeli większość osób by tak postąpiła, to wygraliby z takim wielkim koncernem, ale większość osób woli kupić fajny telewizor niż mieć ładny blok(lub tego nie rozumieją)
Nie masz racji. Znaczy pod wieloma względami jesteśmy krajem drugiej kategorii, ale socjalizm i lewactwo szerzy się wszędzie. To jest rewolucja komunistyczna prowadzona w sposób demokratyczny. W zasadzie demokracja sama z siebie prowadzi do lewactwa, to naturalne. Spójrz na Grecję, Hiszpanię, Włochy itp, w innych krajach jest nieco mądrzejszy system prawny i podatkowy(lub po prostu mają więcej kasy do trwonienia), ale multikulti, jakieś gejostwo itp szerzy się wszędzie.
Ogólnie ja już przestałem wierzyć, że można dojść do kapitalizmu w demokratyczny sposób. To jest bardzooo trudne. Bo ludzie nie rozumieją tego, że "kiedy rząd daje ci 100zł to znaczy, że zabiera ci 140zł". Nawet jak już im byś to wytłumaczył i parę osób zrozumiało, to zaraz przyjdzie jakiś lewacki pies, pomacha tym debilom (vide: bubcoz) dwustózłotówką przed nosem and everybody loses their minds.
niestety jesteście spętani największym kłamstwem kapitalizmu. Brzmi ono że każdy jest kowalem własnego losu i każdy dostaje to, na co sobie zapracował.
Żyjemy w miarę normalnych warunkach, które mamy dzięki lewicy (bo raczej nie dzięki konserwatystom którzy byli przeciwko zniesieniu np. pańszczyzny) i faktycznie my, powiedzmy klasa średnia, jesteśmy w pewnym stopniu kowalami własnych losów.
Ale świat nie kończy się na nas. Są ludzie którzy nie mieli farta urodzić się w dużym europejskim mieście i nie mają dostępu do czystej wody/darmowej opieki medycznej/edukacji. Żaden kapitalista im tego nie zapewni bo nie będzie z tego zysku, więc biedni dalej będą biedni, a wy będziecie pierdolić kocopoły o byciu kowalem własnego losu. Zresztą nie trzeba szukać daleko, wystarczy przejechać się na polską wieś, gdzie w biedniejszych rodzinach ledwo starcza do dziesiątego.
Idźcie tłumaczyć ludziom w takich rodzinach że są kowalami własnego życia i to ich wina że biedni, bo nie zostali dentystami albo programistami. Ich rodzice nie mieli pieniędzy na edukacje, ich dziadkowie nie mieli pieniędzy na edukacje, ich pradziadkowie byli niewolnikami szlachty i oni w zasadzie nie mieli nic. Więc kiedy kurwa mieli zdobyć to wykształcenie? W przerwach od odrabiania pańszczyzny?
A wy jeszcze na dodatek chcecie likwidować resztki socjalizmu, co sprawi że tacy ludzie cofną się do średniowiecza i będą umierać na przeziębienie bo nie będą mieli pieniędzy na prywatnego lekarza. I dlatego właśnie kapitalizm to barbarzyństwo, bo rządzi w nim prawo dżungli. Dzielicie ludzi na gorszych i lepszych i z góry zakładacie, że gorsi są gorsi z własnej winy. Pewnie nie przez przypadek korwin tyle pierdoli o hitlerze.
nie zdajesz sobie sprawy jak jesteś odczłowieczony. Zakładasz, że skoro bronię biednych to sam również jestem biedny, bo w twoim barbarzyńsko kapitalistycznym umyśle jest nie do pomyślenia, że ktoś może bronić słabszych całkowicie bezinteresownie, bądź nawet z niekorzyścią dla siebie (nie jestem biedny, więc w socjalizmie płaciłbym wyższe podatki). Po prostu jestem człowiekiem, a ty jesteś kapitalistą.
Po pierwsze - daruj sobie ten ton bo jedyne co nim osiagasz to wzbudzasz niechec do swojej osoby (czy to ta slynna socjalistyczna milosc do drugiego czlowieka?).
Po drugie: "Jestes kowalem swojego losu" to nie jest jakies kapitalistyczne powiedzonko tylko obserwacja rzeczywistosci. Oczywiscie - mamy rozne punkty startowe - jeden rodzi sie jako dziecko milionera a drugi w rodzinie patologicznej. Na to wplywu nie mamy. Natomiast to jak dalej potoczy sie nasze zycie - to zalezy glownie od nas. 80% milionerow urodzilo sie w biednych rodzinach. Spora liczba dawnych milionerow jest dzisiaj bankrutami. Nie masz kontroli nad punktem startowym, ale to co stanie po pozniej - to juz inna sprawa :)
Jesli urodzisz sie biedny, to masz 2 wyjscia
- wziac zycie w swoje rece i wyrwac sie z biedy poprzez edukacje (np zrozumienie praw popytu i podazy, skad bierze sie pieniadz, dlaczego komunizm to utopia) (okrutna wersja kapitalistyczna)
- przyjac bierna postawe i przezyc swoje zycie bez celu, bedac pomiatanym przez los i oczekiwac az jakis dobrodziej bedzie twoim tatusiem i bedzie sie toba opiekowal (wersja socjalistyczna)
Wybor nalezy do Ciebie.
Z nas dwoch to ja staram sie zrozumiec twoj tok rozumowania i podzielic sie wiedza. I to nie ja rzucam oblegami :)
Ale Ty jestes biedny. No, chyba ze odziedziczyles majatek lub wygrales w jakiejs loterii :) A wiesz skad to wiem? Bo nie rozumiesz swiata wokol siebie. Jestes osoba agresywna, nie sluchasz, nie zastanawiasz sie nad tym co piszesz tylko przelew na papier swoja frustracje. Nie chcesz zauwazyc zwiazkow przyczonowo-skutkowych i zwalasz wszytsko na kozla ofiarnego, ktorym jest kapitalizm.
bubcoz a powiedz mi co robisz zeby twoja sytuacja byla lepsza. Czekasz az politycy zrobia lepsze panstwo czy uczysz sie czegos? Protip, do nauki nie sa potrzebne pieniadze, wystarczy ci internet.
Ja na ten przyklad ucze sie siebie - jak panowac nad emocjami, ucze sie jezyka, stale doksztalcam sie w swoim zawodzie czytajac nowinki w internecie, staram sie tez analizowac spoleczenstwo - kto i dlaczego zachowuje sie w taki czy inny sposob. Dzieki takiej wiedzy, mam coraz lepszy obraz, jak w otaczajacym mnie swiecie samemu powinienem sie zachowywac i co robic aby poprawic swoje zycie. To nie jest trudne, wystarczy odrobina pokory, i chec szukania problemu u siebie a nie w systemie i politkach.
Dziekuje pozdro.
nie miłość, tylko szacunek, którego brak kapitalistom
dziecko urodzone w Afganistanie ma szanse zostać talibem albo pasterzem. Dziecko urodzone w Warszawie w średnio zamożnej rodzinie może zostać prawie każdym. Dziecko urodzone w w biednej rodzinie na podkarpaciu może zostać biednym wieśniakiem. Jesteś ślepy czy udajesz że ci ludzie mają równe szanse?
niezła bajka
edukacja kosztuje>biedni nie mają pieniędzy>biedni nie mają wykształcenia>biedni są dalej biedni. Już rozumiesz czy za trudne?
protip1: niektórzy nie mają internetu
protip2: na nauke potrzeba czasu, w sytuacji gdy musisz przez cały dzień jebać na polu czasu brakuje
protip3: ile więcej wysiłku musi włożyć dziecko z biednej wsi, niż dziecko z bogatej rodziny w Warszawie (co i tak nie gwarantuje powodzenia)
teraz pytanie za 100 ptk. Czy to jest sprawiedliwe?
no teraz to sie kurwa zesralem xD
To nie bajka. Nie wiem skad info akurat o 80%, ale bardzo wielu milionerów istotnie urodzilo sie w biednych rodzinach.
A kto Ci tak nakłamał, że życie ma być sprawiedliwe? Na pewno sprawiedliwiej bedzie jak wszyscy beda rownie biedni :)
Tak swoja droga, jakie konkretnie rozwiazania proponujesz, zeby wszystkim nam zylo sie lepiej i bylo sprawiedliwie?
kapitalista produkuje jedzenie, aby nakarmic bliznich, kapitalista jest bogatszy a glodny jest nakarmiony
kapitalista dostarcza wode, aby napoic spragnionych, kapitalista jest sparagniony glodny jest zaspokojony
a jak pomaga socjalista? zabiera jednym i daje drugim. To jest ten szacunek do blizniego? To ja dziekuje za taki "szacunek".
Bubcoz, ale prosze czytac dokladnie :)
Cytuj:
Haan napisał
Bylem biedny > nie mialem pieniadze na edukacje, ale mialem cos takeigo jak internet > nie jestem juz biedny.
Jeden z najbogatszych polakow - Tad Witkowicz wychowal sie w skrajnej biedzie, uciekl z kraju i posiwecil sie karierze naukowej,
A jaka jest twoj wymowka? Jestes kowalem swojego losu. Nie jest latwo i nic sie samo nie zrobi :)
Gdzie ty mieszkasz? xD
Jak bedziesz sie kierowal w zyciu tym co wygodne, latwe i bezpieczne to nigdy nie wyrwiesz sie z biedy.
bubcoz, twoje argumenty dotyczace tej slynnej niesprawiedliwosci (spoiler alert: zycie nigdy nie bedzie sprawiedliwe) sa nieaktualne, poniewaz w dzisiejszych czasach ludzie maja ogromny dostep do wiedzy, ktora nie kosztuje praktycznie nic, jesli wezmiemy pod uwage ogrom tej wiedzy. malo ktory czlowiek ma chec poprawienia swojego statusu zycia, dlatego, ze to wymagaloby od nich porzucenia starego zycia, w ktorym to oni sa ofiarami a kazdy inny czlowiek to oprawca chcacy wyrzadzic im krzywde. ja na przyklad nie uwazam, ze kazdy moze zostac milionerem - wedlug mnie nie jest to mozliwe. uwazam jednak, ze zdecydowana wiekszosc ludzi moglaby poprawic jakosc swojego zycia, gdyby zamiast narzekania wykupila karte biblioteczna. u mnie, w malym miescie, za taka karte zaplacilem siedem zlotych i za te siedem zlotych mam dostep do bardzo wielu ksiazek przez okragly rok. wcale nie potrzeba internetu (chociaz w internecie jest o wiele wygodniej, dlatego wedlug mnie lepiej korzystac z internetu, ale taka karta mi sie przyda, poniewaz nie widze sensu w kupowaniu kazdej ksiazki, ktora chcialbym przeczytac a w internecie jest wiele e-bookow). ja pochodze z biednej rodziny, nie zarabiam zbyt wiele, nie mieszkam w rozwinietym miescie, ale w przyszlosci, jesli bede do tego dazyc - uwazam, ze moge stac sie bogatszy i mieszkac w lepiej rozwinietym miescie lub innym kraju. kto mi zabroni? oczywiscie zaraz mi ktos wytknie, ze ja mam internet a skrajne przypadki osob mieszkajacych na wsiach, ktore nie maja dostepu do internetu, nie sa juz na rowni ze mna i to jest niesprawiedliwe. ja natomiast tak nie uwazam. ja zamiast obrazac sie na to, ze inni nie pracuja jak ja za grosze, staram sie zauwazac mozliwosci jakie mam wokol siebie. poki co nie widze ich zbyt wiele, czytam sobie ksiazki, staram sie nabyc jakiejs wiedzy. widzisz roznice pomiedzy mna a czlowiekiem, ktory tylko narzeka? przypominam tylko, ze osob, ktorych naprawde nie stac na internet albo naprawde nie maja do niego dostepu, jest naprawde bardzo malo, jednak gdyby nie takie skrajnosci to jakimi argumentami bys sie poslugiwal?