Wczoraj byłem u dziadków na obiedzie, akurat leciały jakieś wiadomości w Superstacji, dziadek coś tam mówił o Bartoszewskim, że to nie profesor i zwolnili go z oświęcimia bo był chory i takie tam. W pewnej chwili zapytał:
- A ty hehe wnuczuś na kogo zagłosujesz?
Zrobiło mi się gorąco i poczułem wstyd, że chcę zagłosować na Janusza Korwin-Mikkego.
- Ja na kogo? yyy.. - zapytałem zaskoczony.
Dziadek zauważył moje wahanie i zaczął mówić, że może się jeszcze zastanawiam
i jest trochę czasu na wybór ale on już wie na kogo zagłosuje. W końcu, po chwili
milczenia, wydukałem cichym i lekko drżącym głosem: "Chyba zagłosuję na Korwina".
- Na kogo? na KORWINA MIKKE?
- No tak, chyba tak.
- Przecież to wariat, słyszałem co gada ten idiota.
Dziadek był wzburzony a ja poczułem się jak by ktoś zgwałcił mi analnie ojca, mój autorytet został zbrukany. Zaczął mówić, że Korwin zlikwiduje darmową służbę zdrowia i skąd on weźmie
pieniądze na leczenie skoro już teraz ledwo im starcza na życie i leki, a potem będą dwa
razy droższe bo nierefundowane a emerytury Korwin też zlikwiduje. Ogarnął mnie jeszcze
większy wstyd, że chcę zabrać dziadkom ostatnie pieniądze ale jakoś zebrałem się w sobie
i odpowiedziałem:
- To prawda ale za to Korwin zmniejszy podatki i przedsiębiorcy natychmiast podniosą pensje,
ludzie będą mieli pieniądze na lekarzy, będą odkładali na przyszłe emerytury i Polska
będzie się rozwijała jak Ameryka w XIX wieku.
Moje zapewnienia poparłem słowami znanego ekonomisty prof. Rybyńskiego, że jak Korwin
dojdzie do władzy to będzie 3 miesiące burdelu a potem wzrost gospodarczy 10% rocznie.
Dziadek popatrzył na mnie ze złością i zapytał czy tego samego Rybińskiego, którego fundusz inwestycyjny stracił 50%? Potem powiedział, że pracodawcy nie podzielą się dochodem i cały zysk wezmą dla siebie, wszystkie umowy będą śmieciowe, ludzie i tak nie będą odkładali bo wszystko wydadzą na bieżące wydatki spowodowane zwiększonymi potrzebami,
a wzrost gospodarczy nie bierze się ze zmniejszania podatków tylko z pracy a dokładniej ze
wzrostu produkcji będącym skutkiem lepszej wydajności pracy czyli wyzysku, mechanizacji i inwestycji. Do tej pory, dyskutując w myślach, zawsze pokonywałem moich rywali Korwinowymi argumentami a teraz wyszedłem na idiotę i gnoja, który chce zabrać biednym ludziom ostatni grosz. Dobrze, że to się wydarzyło tylko przy dziadkach. Dalej mam zamiar zagłosować na Korwina, bo co ten stary chuj może tam wiedzieć, jednak już nikomu o tym nie powiem.
Zakładki