Była już taka sytuacja, nazywała się PRL.
I tym właśnie jest polskie górnictwo - reliktem komunizmu, który należy jak najszybciej sprywatyzować.
Wersja do druku
To może weź sobie to na logikę... Nie byłeś pod ziemią, nie masz pojęcia jak tam jest. Twoi wujkowie, czy znajomi rodziców o już są przyzwyczajeni i tak mówią. Nie zawsze jest zapierdol, zależy gdzie robisz, bo oddziałów masz tam sporo, a mi jeszcze do tego chodzi o warunki. Mi nikt nie "nawkładał głupot", bo sam miałem tam praktyki i są takie miejsca, gdzie byś się obsrał wejść, a co mówić siedzieć tam i pracować 8h.
Bo sie wypowiada na temat, o którym nie ma pojęcia. Uświadamiam mu, że pod ziemią jest również tak jak ja to tutaj opisuje, a nie tylko tak, co on usłyszał od kogoś.
A Twoje pytanie Delek to ni z dupy ni z kutasa.
@Madduro
No mogą, ale co to ma do rzeczy?
Śmiać mi się chce z coniektórych. Czego sprzeciwiacie się chłopakowi, który osobiście praktykował się pod ziemią, zna tereny i wie jak wygląda praca? Skoro wy nigdy tam nie byliście, a jedynie słyszeliście od kogoś, to sami sobie odpowiedzcie. Owszem, też mnóstwo moich znajomych nie narzeka na tą pracę, niekiedy się nie orobisz, niekiedy zapierdalasz jak głupi. Praca fizyczna jak praca fizyczna, a warunki naprawdę nie są przyjemne, co nie znaczy, że nie da się pracować. I tak jak wspomniał Aqau, jest sporo oddziałów, na niektórych naprawdę praca to jest koszmar, np. na rozwijającej się ścianie. Jak byłem na wycieczce, zabrano nas właśnie na ścianę, która dopiero ruszyła. 500 metrów czołgania się po gruzie, nie kucnąłbyś bo nad głową miałeś urobek. Ani w lewo, ani w prawo, z jednej strony też urobek, z drugiej przenośnik. Hałas jak ja pierdole, na Tobie wisi 15 kilo, czyli lampa i pochłaniacz, co przeszkadzało niesamowicie. I wyobraźcie sobie, że czołgam się czołgam, patrzę w lewo a tu siedzi górnik pół metra ode mnie, czeka aż przejdziemy(bo nie było się gdzie ruszyć) i pomyślcie, że oni tam pracują! To tylko taki przykład miejsca, gdzie praca to koszmar, tak samo w tym błocie. Ogólnie w innych miejscach praca nie jest aż tak wykańczająca. Bardziej wykańcza Cię to, że przebierasz się w te ujebane ciuchy, idziesz pod szyb, czekasz 15min aż zjedziesz na dół. Jak zjeżdżałem pierwszy raz, to byłem w szoku, ta winda wydawało się, że leci tak szybko, jakby te liny puściły, w dodatku cała się telepie, no ale mniejsza z tym. Dalej wchodzisz w te jaskinie, idziesz nieraz kilometr, nieraz kilka kilometrów aby dojść do miejsca pracy. Dopiero wtedy zaczynasz robotę. No i potem to samo wszystko z powrotem. Także nie piszcie, że praca górnika to wyjebane jaja, pieniądze wielke i wszystko zajebiście. ;) Bez spin proszę.
Ale ja naprawde nie rozumiem jakie znaczenie ma to, ze to jest ciezka praca, ktora wedlug Ciebie jest warta iles tam, jesli do Waszych pensji z wlasnych ciezko zarobionych pieniedzy dokladaja normalni obywatele, pracujacy w prywatnych przedsiebiorstwach. Zrozumcie to wreszcie. Jak dla mnie gornicy moga i zarabiac 15 tys zl miesiecznie, jesli na tyle wyceni ktos ich prace, pod warunkiem ze kopalnie beda w rekach prywatnych i ktos rzeczywiscie bedzie chcial tyle za to zaplacic.
No ja Ciebie też nie rozumiem. Ja tylko powiedziałem, że te 4tys. się należy górnikom za to co robią. No i ja jestem z lubelszczyzny, nie ze śląska jak już, tutaj nikt nikomu nie dokłada z własnych zarobków. Oczywiście, jeśli te kopalnie na śląsku są nierentowne naprawdę, to nic dziwnego, że każy się burzy, że dostają pensje z czyichś własnych pieniędzy. Ja mówiłem ogólnie o zawodzie, w okresie, kiedy nie było tej całej szopki.
@uP
Tak, ja to wiem. Pisałem ogólnie.
Co do tematu, ja dalej nie rozumiem jak te kopalnie mogą być nierentowne? Od kiedy to się zaczęło? Czym to jest spowodowane?
ale zrozum, ze w tych pierdolonych kopalniach wlasnie tak dokladnie jest. DOKLADA SIE Z WLASNYCH ZAROBKOW. Czego Ty nie rozumiesz? Okej, moze im sie nalezy i 4214312421412 tys zl tygodniowo ale pod warunkiem, ze kopalnie beda w rekach prywatnych, a wlasciciel tyle wlasnie bedzie placil swoim pracownikom.
na litosc boska trzymajcie mnie
W rentownych kopalniach też ludzie dokładają górnikom?
Nie znam się jakoś specjalnie na tym, ale się wypowiem.
Sprawa jest prosta dla mnie, a zarazem trzeba mieć jaja, bo nie ma mowy wgl by zamykać jakiekolwiek kopalnie, nasza gospodarka energetyczna opiera się na jednej wielkiej kupie węgla i się to nie zmieni przez kolejne 40 lat, więc chcąc nie chcąc górników trzeba wspierać. Jedyna możliwość to sprzedaż tych kopalni i kompletna restrukturyzacja, która ograniczy ilość związków zawodowych do minimum wraz z szeroką administracją. Poza tym rząd powinien obniżyć akcyzę na węgiel to by może spowodowało jakiś rozruch i możliwą konkurencyjność z węglem zza granicy.
Aha, czyli nie dosc ze bierze hajs za 8h dziennie, to jeszcze odchodzi mu minimum 1h dziennie na zjazd, dojscie do miejsca pracy, powrot, bo przebierania nie licze.
Wiec pracuje 7h. Pracuje rowniez w panstwowce, wiec przerwy sa "plynne" i mniej niz 1h przerwy w ciagu dnia nie robia na 80%, wiec wychodzi nam juz 6h, placone za 8.
Owszem sa okresy ciezsze i lzejsze JAK W KAZDEJ PRACY.
Tak samo w budowlance, sa momenty kiedy stoisz i malujesz sobie sciany z walka na kiju caly dzien i wyjebka, albo czekasz na materialy 5h bo szef zajety i nie moze przywiezc, a sa dni kiedy papierem sciernym trzesz sciany nie rzadko po 10-12h i w pomieszczeniu az bialo i wcale nie lzej niz w kopalni.
A mimo to nikt budowlancom nie doplaca 13,14 pensji, barborek itd. itd. I na budowie moze zarabiasz 1/2 tego ROCZNIE co gornik.
Swoja droga szkoda, ze was nie zaprowadzili do tych miejsc gdzie sie praktycznie wali gruche 8h bo nie ma co robic a panstwowka, wiec nie moga kazac nie przychodzic przez tydzien.
Podsumowujac - praca jak wiele innych, warta tyle ile ktos jest w stanie za nia zaplacic, patrzac na wszystkie bonusy gornikow to sa jedna z najlepiej chronionych grup "pracy", wiec nie ma co narzekac.
Jezeli rzad postanawia sprzedac kopalnie to ma tak byc a nie robic strajki i rozpierdalac mi miasto jak malpy, strajkowac sobie na slunsku i rozwalac swoje miasta. Tylko moze czas zaczac myslec kogo sie wybiera, nie na zasadzie, ze kaczor niski i smiesznie mowi to chujowy polityk, korwin to swir itd. Tylko patrzec co ktora partia robi dla kraju i dla mnie, bo po raz kolejny PO wygrywa wybory i robi rozpierdol w kraju, wszyscy strajkuja a przyjda kolejne wybory i znowu idioci na nich glosuja a potem rzal i bul.