wampiirr napisał
Macie rację, ale ze szkołą jest jeszcze gorzej. Bo do takiego lekarza to jeszcze każda osoba może pójść, a na studia biednej rodziny nie stać, żeby wysłać dziecko,nawet ze stypendium socjalnym może być całkiem ciężko, albo nawet te dzieciaki nie mają ambicji na studia i zostaną sobie mechanikiem itp(bardzo dobrze), ale oczywiście podatek na szkolnictwo musi zostać zapłacony.
Niestety nawet jakbyś komuś to próbował wytłumaczyć to włączy TV, a tam Kraśko i Ikonowicz:
Jak to zmniejszyć podatki?!!?!?! Większe podatki dla pracodawców, bo to źli wyzyskujący ludzie! Jak to zamknąć ZUS i sprywatyzować szkoły, gdzie dzieci się będą uczyły... Z taką socjalistyczną propagandą z każdej strony to jest prawie niemożliwe, żeby to się zmieniło póki żyją nasi dziadkowie, nawet wśród ludzi w naszym wieku ostatnio gościu mi mówił, że głosuje na PO, bo nie PiS, bo kaczor, a znowu mój przyjaciel wielki "korwinista" mówi, że nigdy by nie zamknął szkoły jakiejś wiejskiej itp, bo biedne dzieciaczki :( To czemu dzieci z miast mają utrzymywać nierentowną szkołę na wsi? Niech wsiadają do autobusu i jadą do lepszej szkoły w mieście jak w USA.
I dobrze mówi, bo zamykanie szkół na wsiach to kretyński pomysł. Jest dużo lepszych rozwiązań: prywatyzacja, oddanie szkoły do ogarnięcia rodzicom etc. Poza tym, nie ma czegoś takiego jak nierentowne szkoły państwowe, bo szkoły państwowe nie są przedsiębiorstwami, więc nie mogą być nierentowne tak jak np. państwowe kopalnie — tak samo jak nie możesz powiedzieć, że np. policja jest nierentowna. Generalnie likwidacja czegokolwiek "nierentownego" co należy do państwa to kretyński pomysł — zawsze można sprzedać, zrobić restrukturyzację i sprzedać i pewnie jeszcze parę innych rzeczy. Jak koleje są nierentowne to też mamy wszystko zlikwidować, a tory i pociągi wyrzucić na złom? Raczej nie tędy droga.
Zakładki