dla mnie SĄ dwa aspekty tej sprawy i nie da się przejść obojętnie nad faktem, ze jakiś koleś przez lata nagrywa polityków. juz niewazne ze to politycy, ale sam fakt jest skurwysynstwem i cholera wie ile przy okazji zwykłych obywateli podsluchali.
ofc jeśli ktoś ZŁAMAŁ prawo na nagraniach i mu sie to udowodni to wiadomo co robić. chociaz cala sprawa zrobiła taki smród ze jakieś roszady personalne by sie przydały.