Ty Janek jesteś zbyt dobry, marnowanie czasu innym ludziom to kwintesencja życia. Z założenia nikt z nikim nie chce spędzać czasu, ale jeśli się odpowiednio poprowadzi rozmowę czy ogólnie interakcję, to nagle ludzie zaczynają chcieć marnować ze sobą ten czas. To się nazywa koleżeństwem, przyjaźnią, związkami wszelakimi. Kurwa, ile ja miałem sytuacji, że rozmawiałem z kimś z jakiegoś błahego powodu, dobrym przykładem jest rozmowa w sprawie furki jakiejś, czy to telefoniczna czy już na miejscu. Najpierw jest normalna wymiana informacji nt. przedmiotu sprzedaży, a koniec końców gadamy dwie godziny na różne tematy (oczywiście głównie o furach, ale już dawno przestaliśmy omawiać tę, przy której stoimy). Pierwotnie ani ten gość ani my nie chcieliśmy spędzać ze sobą tyle czasu, ale koniec końców żegnamy się kilkukrotnie, a potem i tak podejmujemy kolejny temat. Tak się poznaje ludzi, ostatnio dzwoniłem typka wypytać o Colta i gadałem z nim 40 minut, skończyliśmy na zaproszeniu mnie do grupy nightracingowej, którą z kumplami tworzy.
To samo jest z laskami, nawet przez tindera się zaczyna z nieufności i bardzo zdawkowo się podchodzi do drugiej osoby, z tą różnicą, że jednak już z góry założyliśmy, że będziemy sobie nawzajem marnować czas. Niemniej jednak nie mamy pojęcia, gdzie nas to zaprowadzi, ile tego czasu sobie zmarnujemy. Jak wchodzisz w związek i on się rozpada po np. 3 latach, to czujesz, że zmarnowałeś ten czas sobie i jej? Bo z jednej strony tak właśnie jest, ale z drugiej mogły to być najlepsze 3 lata twojego życia i na zawsze zmienią one twoje życie.
Bardzo łatwo jest wyczuć czy się komuś marnuje czas. Ludzie cały czas marnują czas. Jeśli robią to z własnej woli i to widać, to nie jest to czas zmarnowany na marne (kurwa, zapiszę se to, bo to głębokie). Kino, teatr, granie w gierki, gadanie z przypadkowym typem o furach, spotykanie się z laską - wszystko to jedno i to samo.
Zakładki