brawo synu
torg uczy
Wersja do druku
ja nawet nie pytalem tu o rade odnosnie tego sam podjalem te decyzje, zobaczy sie jak bedzie
Nie ma się co oszukiwać - jest to praktycznie nie możliwe.
Nie zależnie od tego byliście na randce i po prostu nie pykło, czy ona się w Tobie skrycie podkochuje, nie ma opcji żeby z dnia na dzień przestała czuć do Ciebie miętę. Spróbuj odwrócić sytuacje: wyobrażasz sobie żeby dupeczka która się Tobie podoba poprzez szczerą rozmowę zmieniła ten fakt i sprawiła, że jesteście na koleżeńskich relacjach?
W ogóle jest o co walczyć? Skoro laska się Tobie nie podoba (z charakteru i wyglądu) to po co zależy Tobie na relacjach z nią?
I tak wszyscy wiecie ze problemy w zwiazkach zaczynaja sie od walenia konia
chyba na wizaz.pl
tak z innej beczki.
http://allegro.pl/prezerwatywy-durex...726937577.html
ktoś to kupował? Jakoś podejrzanie tanio, ale facet ma same pozytywy, nikt nie skarży się, że to podróbki czy coś. Tylko proszę po mnie nie jechać- zwyczajnie ciekawy jestem czy są to normalne gumy durexa czy coś z nimi nie halo.
tak, to normalne gumy durexa. apteki i sklepy narzucają po prostu b duze marze na produkty dające bonus do defa
Panowie po ponad dwoch tygodniach taka drama mi wjechala po rozstaniu z dziewczyna ze masakra;( Dzisiaj cala noc mi sie snila. Wiem, ze nie wrocimy do siebie, ale mi teraz ciezej jest niz na poczatku :/ (szkoda ze bylismy 3,5 roku razem)
Przejdzie Ci
przejdzie Ci
przejdzie Ci, nic wiecej
przejdzie Ci, będzie dobrze
wpadaj na wódkę, z własnego doświadczenia wiem, że nic nie da się zrobić :/
przejdzie wtedy gdy sie zauroczysz inną lasią
potwierdzone, no ale to raczej samo musi przyjsc wiec
Przejdzie Ci, a na ten moment: http://torg.pl/showthread.php?437985...ie-przegrywasz! omijaj wrzuty Estyny
Trzeba czekać i nie odzywać się do byłej, żeby się nie pogrążyć jeszcze bardziej. Też tak miałem i jakoś po roku mi przeszło. Nawet się sobie dziwiłem, co tak naprawdę w pannie widziałem. Poznawaj inne laski i znajdź jakieś zajęcie, innej rady nie ma.
Użytkownik Ksionc nie pochwalił się swoja sytuacja wiec zrobię to za niego. Była sobie para, 6.5 roku razem ze sobą byliśmy, skończyło się na początku sierpnia tego roku. Poznaliśmy się jako szczyle ja-14lat, on o rok starszy. Zakochani w sobie po uszy, mogłabym powiedzieć nawet, ze chłopakowi zależało bardziej- każdy wiedział ze jestem tylko jego i nikt/nic tego nie powstrzyma. Sielanka trwała dobre parę lat, bywały kłótnie mniejsze i te cięższe ale zawsze wracaliśmy do siebie mimo wszystko, dawaliśmy rade. Po 5.5roku zamieszkaliśmy ze sobą z racji podjęcia studiów no i jak każdy może się domyśleć posypało się. Chłopakowi nie pasował kierunek studiów, wiec w następnym roku chciał go zmienić. W drugim semestrze studiów stwierdził ze bez sensu ma chodzić skoro i tak tego roku nie zaliczy- mowie okej, masz racje od października złożysz na inny kierunek i będzie cacy. No i się zaczęło każdy jego dzień był taki sam- spanie, sranie, jedzenie, granie, jaranie ,chlanie. Jestem dosyć ambitna osoba, wiec jak zajebana przychodziłam z zajęć bardzo mnie to irytowało- „mógłbyś sobie przecież prace znaleźć skoro rzuciłeś studia, tak? Rodzice ciężko harowali żebyśmy mieli zajebiste warunki na studiach, a ty w ogóle tego nie doceniasz?” No i zaczęło się pierdolic. Przez pewne sprawy tak jak on był przeogromnie zazdrosny, sytuacja obróciła się o 180 stopni, zaczęłam go kontrolować (miałam ku temu jakies tam powody)- ale niestety stało się to obsesja, wiec był to główny powód naszego rozstania. Pociągnęliśmy jakoś w zgodzie do końca semestru, pierwszy miesiąc wakacji- wszystko okej. I nagle z dupy zauważyłam brak jakiegokolwiek zainteresowania, nie chciał w ogóle ze mną wychodzić, olewał itd. Itp. W końcu ze mną zerwał – pisząc !! Początkowo tłumacząc ze chce odsapnąć, za dużo złego stało się w tym związku, za dużo kłótni, wyzwisk. Mowie okej- miałam to samo, ale nie chciałam tego związku kończyć, jeżeli się cos pierdoli to się stara to naprawić a nie wyrzucać do kosza- a jeżeli byliśmy ze sobą tyyyle czasu było co naprawiać. Leciał pierwszy miesiąc, drugi, trzeci.. ANI RAZU nie zdał się na odwagę aby wyjść i powiedzieć mi prosto w twarz ze nie chce być ze mną, nie kocha mnie – z samego szacunku do człowieka chyba tak powinno się postąpić? Prawie poł roku mija a ja nadal kocham tego frajera jak matkę, zamiast iść na przód cofam się. Boli mnie jak człowiek w jednej chwili może się zmienić i pierdolnac taki okres czasu spędzony razem. Z perspektywy czasu rozumiem, ze nie był w ogóle wart mojego poświecenia. Gdyby nie ja nie miałby matury ( jebałam własne wakacje w Bułgarii żeby tłumaczyć temu gamoniowi matmę) –zdał ucieszony, a jego rodzice bardziej mi dziękowali niż on sam- nie wiem czy nawet dziękuje usłyszałam. W każdej sytuacji tylko on był na pierwszym miejscu, zawsze chciałam dla niego jak najlepiej- i on mi się kurwa tak odwdzięcza? Nie zdradziliśmy siebie, nic wielkiego się nie stało- wiec jak można zostawić na lodzie człowieka od tak, po prostu… Nie mamy ze sobą kontaktu – bynajmniej staram się nie mieć (pisał nie raz takie teksty, ze nie trudno było sobie zrobić nadzieje..) , ale jak czytam jak ten cwel w powyższym poście odpowiada innemu użytkownikowi ze po rozstaniu się w kimś zauroczył to rozjebane serce rozjebało się jeszcze bardziej.
Dopóki nie usune tego konta chętnie przeczytam co macie do powiedzenia, ja tymczasem zapierdalam po kolejne tabsiory i przygotowuje myśli na urodziny, które obchodzę za tydzień, święta, sylwester- tyle okazji, które spędzę bez człowieka, który mnie zniszczył, ale którego niestety kocham. Panowie i panie pamiętajcie, ze rozstać tez trzeba się umieć, a jeżeli jakieś są szanse na odratowanie to dużo ze sobą rozmawiajcie, nie zamiatajcie problemów pod dywan tak jak my.
po co, serio?xd Chcialbys byc olany bez zadnego wyjasnienia?
ksionc Ty chory skurwysynu XD
a jezeli to nie troll to dorosnij dziewczyno
lol
no jednak powinno się mieć odwagę powiedzieć w twarz, że to koniec
jak można kończyć 6.5-letni związek przez smsa, fb, czy coś tam xD no bez jaj
Byliśmy kilka razy na dworze i gdy chcialam podejmowac nasz temat (aby wlasnie powiedzial mi to co czuje w twarz abym dala mu spokoj) obracal kota ogonem baaa nawet mnie przytulil. Pisze tu tylko dlatego bo chcialam wiedziec co o tym sadza faceci a nie kobietki ;)
Po przeczytaniu, że typ siedział w domu i nic nie robił już wiem, że ten gość nie jest dobrą partią na przyszłość, do tego najwyraźniej zapatrzony w siebie. Otwórz oczy dziewczyno.
Jedyne co Ksionc zjebał (mocno) to ten sms ale tak to co sie dziwic ze z Toba zerwał jak sie wam od pol roku nie układało. To ze zerwał całkiem kontakt tez jest bardzo rozsadne, no ale powinno to byc poprzedzone powazna rozmowa twarza w twarz a nie smsem xD
Przejdzie Ci. Wszystkim w koncu przechodzi.
1. Ty go nie kochasz, on Ciebie tez nie. Wiesz w ogole co to oznacza?
Byliscie dzieciakami jak sie poznaliscie, to zarowno Twoj jak i jego pierwszy zwiazek (nie mowie o zwiazkach 7 latkow w piaskownicy). W tym czasie ksztaltowaliscie swoj swiatopoglad, wymagania co do partnera etc itd itp. Predzej czy pozniej to musialo pierdolnac, ktores z was zauwazylo, ze to nie to czego chce i jedyna wiazaca Was rzecza stala sie rutyna i stabilizacja (studia, wspolne mieszkanie).
2. Chlopakowi sie nie dziwie, wyjechaliscie do duzego miasta i po zobaczeniu ile kobiet jest w zasiegu reki + wasz wypalony zwiazek i mamy zerwanie/zdrady gwarantowane. "Przy 1 dziurze to i kot zdechnie". Klasyka
3. Prawda lezy gdzies po srodku. Kieruja Toba emocje wiec trzeba te historie traktowac z przymruzeniem oka.
Tobie radze olac temat, przebierac w facetach, (nie mowie, ze dawac dvpy kazdemu lepszemu) zdobywac doswiadczenie. Inna kwestia czytajac Twoj post odnioslem wrazenie, ze jestes niedowartosciowana w tematach damsko-meskich i w glowie przemyka Ci cos w stylu "kto mnie zechce?!". Widzisz, majac doswiadczenie i gdyby to byl Twoj drugi zwiazek umialabys juz wyczuc kiedy zwiazek sie wypala, przygotowac do zerwania zawczasu mentalnie i psychcznie dzieki czemu po 2 dniach spozywania lodów mialabys juz innego na oku bez zbednego placzu i dołka.
1. Skad takie wnioski wysuwasz? Gdybym nie kochala mialabym to gleboko w dupie
2. Czytaj ze zrozumieniem bylo dobrze dopoki nie pierdolnal studiow i nie mial czasu na codzienne jaranie i siedzenie na chacie, o innych dupach nie ma mowy
3. Historia jak najbardziej true, a nawet lekko zalagodzona
Po czesci sie z toba zgodze, gdybym miala wczesniej kogos byloby oczywiscie lzej, ale sek w tym ze od czlowirka z ktorym spedzilam tyle czasu oczekiwalam jedynie szczerej rozmowy a nawet na to go nie bylo stac. Co do przebierania w innych facetach najzwyczajniej nie mam na to ochoty, raczej eole staly zwiazek niz jakies gowniane przygody nie chce nikogo ranic z powodu mojego niewyleczenia - ktore mam nadzieje w koncu kiedys minie..
@1guwno1 ;
Chciałbym ci napisać coś na poważnie, ale jak widzę ten nick, to po prostu nie mogę xD
W sumie z perspektywy czasu tez taki bylem do momentu kiedy kobita ze mna nie zerwala z 4 lata temu. Wtedy wszystko zmienilo sie o 180 stopni, ambicje wystrzelily w gore, teraz mam zajebista prace na zajebistym stanowisku, mase znajomych, wszystko ogarniam i czuje dobrze czlowiek polecam kazdemu dostanie takiego kapcia na ryj na odmule. Chociaz pewnie wiekszosci nie pomoze.
Mam to samo xDD
btw.
Ale bym sie wkurwil, 6,5 roku w plecy, nawet bym za bardzo nie wiedzial pewnie jak zagadac do laski na imprezie w wieku 20,5 lat. xD
Chcielibyście się dowiedzieć od bardzo dobrego znajomego, że waszej dziewczynie puściły hamulce na imprezie? Czy nie mieszać się w nie swoje sprawy?
Znaczy to byla taka sytuacja, ze cala imprezę sie miziala z jakims gościem, a ok. 1 zniknęli mi z oczu, i niestety znalazłem ich razem w pokoju w jednoznacznej sytuacji. Ogarnalem ja troche i odwiozlem do domu.
Z tym znajomym znamy sie od podstawówki, cale życie praktycznie, nawet nie wiem jak miałbym mu to powiedzieć, żeby sie na mnie nie obraził czy chuj wie co.
ja pierdole XDD przecież to oczywiste, że szmate od razu pogoń a "kolega" powinien dostać od razu kontrolnie na morde , ile wy macie lat do chuja?
No kurwa, sa ze sobą blisko 2 lata, sam nie wiem czy bym po takim czasie uwierzył jakby mi ktos powiedzial, ze moja laska jest szmata. Pogadam najpierw z nią, póki go nie ma w domu, czy ma zamiar sama mu sie przyznać.
Uwierzy czy nie - ty swoje zrobiłeś. Jak nie powiesz i się wyda, a on dowie się, że mu nie powiedziałeś to dopiero wtedy się wkurwi ;d
Zrozumiałem ,że to Twoja dziewczyna miziała się z jakims typem i ich przyłapałes. Jeżeli jest tak ,że chcesz po prostu powiedzieć kumplowi co widziałeś to mówisz jego dziewczynie, że albo sama mu się wytłumaczy albo ty mu mówisz, proste. Nie ma co ukrywać takich rzeczy, jeżeli puściły jej "hamulce" to puszczą jej znowu, a może puszcza się za plecami, szkoda ziomka.
Jakby to był tylko jakiś koleżka to mógłbyś olać sprawę bo po co się wtrącać komuś do związku
Ale jak to najlepszy przyjaciel to byłbyś skończonym chujem jakbyś mu nie powiedział. Co cie to obchodzi czy ci uwierzy. Prawdziwy przyjaciel musi po prostu zrobić to co słuszne
jak sie obrazi to ma gowno zamiast mozgu i bedzie to oznaczac ze najwyzszy czas urwac kontakt
powiedz ze mowisz to z tego powodu ze chcesz dla niego jak najlepiej i pomyslales ze najlepiej bedzie jak sie dowie od ciebie niz nieswiadomie bedzie obgadywany ze chodzi z kurwa
jak bedzie mu to pasowac to se bedzie chodzic dalej, jak nie to zerwie; ogranicz sie tylko do informacji i tyle imo
Jednak będę z nim musiał pogadać. :\ mialem nadzieje ze ona mu o wszystkim powie, ale ta laska jest niereformowalna. Straszyla mnie jeszcze ze jak cos powiem to zniszczy mój związek.
Kiedy mu o tym powiedziec? Od razu jak przyjedzie przy jakimś browarze?
Im wcześniej tym lepiej, dobrze byłoby, gdyby cię jego panna nie uprzedziła, bo nagada na ciebie jakiś bzdur i namiesza chłopakowi w głowie.
Czy jest sens po ponad dwóch latach odezwać się do byłej i pogadać tak po prostu na luzie? Generalnie było tak, że czułem się wyjebany, i jak ona do mnie pisała to odpowiadałem jej na odpierdol i od tego czasu zero kontaktu. W międzyczasie byłem z laską w cholerę dłużej niż z tą pierwszą ale ona pokazała mi dopiero co to jest wyjebka. I jak tak patrzę z perspektywy czasu to właśnie z tą pierwszą łączyło mnie prawdziwe uczucie.
Generalnie nie czuję, żebym chciał do niej wrócić czy coś ale zastanawiam się, czy jest sens, aby po takim długim czasie spróbować z nią pogadać co u niej, u mnie itp. jest w tym jakiś sens czy lepiej odpuścić?
imo, to wszystko zalezy od tego jakie relacje sa miedzy wami. jak doszlo do rozstania, czyja "wina".
jezeli bylo nieciekawie to bym odpuscil kontakt z taka osoba, bo po co sie znowu pakowac w to bango.
ja to jeszcze za czasow totalnego gowniarza bylem z pewna dziewczyna, doszlo do rozstania (na drodze dosyc pokojowej).
po okolo 3 latach od tamtego wydarzenia zaczelismy znowu rozmawiac.
oboje w jakims wiekszym stopniu dojrzelismy do bycia w zwiazku.
i tak oto jestesmy razem od 2,5 roku.
Nie odzywaj sie. Jak byla to byla po co chcesz ladowac sie w stare gowno, popierdolicie jakis czas wtedy wroca wspomnienia, sentyment, wspaniale wspolne chwile, "zakochasz sie" na nowo... lipa jak dla mnie.
Byla to byla, z jakichs powodow wam nie wyszlo i kropka. Ja mam zasade, ze po zerwaniu kasuje numer, smsy ogolnie wszystko co zwiazane z ta osoba. Oczywiscie przy akcie zakonczenia zwiazku informuje dziewcze, ze dla mnie koniec to koniec i urywam kontakt. Psiapsiulki mam to z bylej nie potrzebuje robic kolejnej