Zwracam się do Was Torgi o opinię, bo nie wiem czy ja jestem jakiś jebnięty czy jak. Otóż:
Spędziłem ze swoją dziewczyną 3 dni (sroda, czwartek, piatek) bylismy na starym miescie w Lublinie, odebrałem ją z zajęć z uczelni, później jakieś jedzonko wspólne, w skrócie miło spędzony czas. No i przyszła sobota pojechałem na uczelnie, wróciłem z uczelni koło 14. Pojechałem do domu i zaczałem pomagać ojcu i szwagrowi z winem na przyszły rok, no jak wino to i wódeczka, no i dzwoni telefon.
Cześć Co tam?
Aa robie wino z ojcem i szwagrem
Aha, wpadasz dzis?
Nie nie, piłem wódkę nie dam rady dziś przyjechać.
No i się zaczeło, taką mi jazde z tego powodu w sms'ach i na nastepny dzien w 4 oczy zrobiła, że 1raz byłem w takiej sytuacji. Jak mogłem jej nie poinformować, że dzisiaj spędzam czas bez niej?
Serio się chujowo zachowałem czy baby poprostu takię są i chuj?
Pzdr

