Arktos napisał
Ciągle jest to subiektywna opinia. Przedstaw mi proszę obiektywną, niezaprzeczalną definicję słowa "normalny". Bo dla tępaków (pewnie dla ciebie też :<) np. hetero jest "normalny, a homo nie. A dla mnie homo "uchodzi za takiego, jaki powinien być" - zgodnie z podręcznikową definicją.
Nie wiem po co teraz wyjeżdżasz z jakimiś homo i hetero. Słaba prowokacja.
Odnosiłem się jedynie do tego stwierdzenia:
Arktos napisał
W sensie, że jest to czyn nieszkodliwy, a więc normalny.
Jakoś czytam w słowniku i nie widzę, żeby normalność była wiązana z nieszkodliwością, ani tym bardziej była jej synonimem.
Ktoś ci zadał pytanie czy coś tam jest normalne, a ty odpowiedziałeś że tak, ale nie zgodnie z powszechną definicją tego słowa, a na podstawie swojej własnej. Nie uważasz, że to głupie? Jest różnica między tym, a subiektywną oceną, o której teraz piszesz. Chyba jednak jest jakiś cel w tym, że ludzie starają się porozumiewać w tym samym języku?
A po co o tym piszę? Żeby pokazać jak bezsensowna jest dyskusja w tym temacie, skoro każdy sobie wszystko podpina pod swoje teorie i interpretuje według własnego widzimisię.
Zakładki