Temat: Meczet w Londynie spłonął.

"Zapraszam do Wrocławia a zobaczymy kto kogo by zlikwidował"
Misiu, rozmowa z psychologiem by Ci się przydała :)


jesteśmy "dużo wyżej nad zwierzętami" ? To dlaczego nie potrafimy podnieść kilkadziesiąt razy więcej niż ważymy tak jak mrówki, dlaczego nie mamy naturalnej możliwości komunikowania się z ludzi na odległość kilkunastu kilometrów jak delfiny, dlaczego nie możemy uodpornić się na bakterie wirusy i pasożyty? itd.. Prawda jest taka, że 1 wirus potrafi, nas rozwalić....

"Jego osioł - chciał go zabić - zabił"
"Jego syn/córka - chciał go zabić/zgwałcić - zabił/zgwałcił"
i to jest w porządku... tak ?
zresztą zabić a mordować, to jest różnica -.-

I robimy offtop powoli...

Stawiasz zabicie zwierzęcia na równi z zabójstwem człowieka? Toż to czysta głupota. Jeżeli nie widzisz wyższości ludzkiej nad zwierzętami to gratuluję umiejętności dedukcji. A czemu np.pingwiny nie potrafią grać w pin ponga ani programować ?

Nie, nie, nie stawiam na równi zabójstwo człowieka z zabójstwem zwierzęcia...:

Chodziło mi raczej o to, że nie zgadzam się z tym, że jeżeli jest "jego" osioł, to może sobie robić co z nim chce. Chodzi mi o sam fakt robienia " co się chce" z istotami podporządkowanymi pod nas, (jakmi jakby nie patrzeć są dzieci dla rodziców).

Wyższość widzę, aczkolwiek dziwi mnie fakt stawiania człowieka ponad wszystko. Człowiek nie jest idealny, a ja jestem pewien, że we "wszechświecie" istnieje coś bardziej rozumnego niż człowieczek.

Tak, to prawda, ale to nie są sposoby naturalne, tylko NASZE wynalazki "naszego umysłu/rozumu". Mogę się zgodzić, z tym że jesteśmy trochę "lepsi", ale nie "najlepsi".

Ja(i prawdopodobnie większość ludzi) nie uznaję człowieka jako istotę stojącą na najwyższym szczeblu jakiejkolwiek "piramidy wartościującej". Dlatego irytuje mnie podejście aspołecznego szajbata:

Nawet zwierzęta nie zabijają przez to, że mają "nasrane w bani", zawsze mają jakiś racjonalny powód, więc zabijając z nudów stajemy się czymś gorszym od zwierząt... Czyli to jest nienormalne zakładając że jesteśmy "ponad". Takie osobniki powinno się leczyć, lub w jakiś sposób eliminować.

To jest rozmowa na kolejne 20+ stron, więc lepiej nie zaczynać bo się zrobi niezły offtop, każdy ma trochę inny pogląd na rzeczy których nie jesteśmy w stanie udowodnić ;)

Wróćmy do ciapatych.... ;d

Po pierwsze "likwidacja" nie zawsze zakłada rozwiązania "fizyczne". Po drugie, sądząc po jakości twoich postów i piany z ust zakładam, że fizyczne predyspozycje możesz mieć spore, więc taka walka z tobą byłaby przegrana. Wniosek? Nie walczyłbym w taki sposób :)
Idź do jakiegoś uniwersytetu, nobel z biologii czeka.
Nie jest potwierdzone, ale tylko debile i ludzie mający W CHUJ duży przerost ego twierdzą, że tak nie jest. Czy debilem jesteś to nie wiem, ale w sprawie ego to pewniak, dlatego też ty masz wątpliwości w sprawie istnienia życia poza Ziemią. Potwierdzić się nie da, ale wszyscy "ogarnięci" naukowcy których opinie czytałem / słuchałem w/e twierdzą, że życie poza naszą planetą to pewniak, ale atm nie do potwierdzenia. Poza tym "matematyka twierdzi", że szansa na życie na jakiejś innej planecie jest ogromna. Nawet, gdy jest na to 0,000001% prawdopodobieństwa, to biorąc pod uwagę liczbę planet, jest to szansa bardzo wysoka.
XXI wiek a ci dalej myślą, że życie istnieje tylko na Ziemi i stworzył je jakiś niewidzialny różowy jednorożec xD

@Down
"Fizyczny" był w cudzysłowie, chodziło mi o napierdalankę na pięści. Są inne metody. Zresztą ten temat nie jest o likwidacjach a ta docinka była oczywistym następstwem twojego zezwolenia ludziom na robienie czego chcą ze "zwierzętami, które ich zirytują".