Wojny nie będzie.
Nawet jeśli Max się myli, to w jednym na pewno ma rację - przywódcy KRLD nie mają żadnego biznesu we wszczynaniu wojny, którą przegrają w 3 dni, a później zostaną powieszeni za zbrodnie wojenne.
Na wojnie nie zależy dokładnie nikomu:
ChRL stoi przed problemem milionów uchodźców z KRLD, którzy zaleją Chiny w wypadku wybuchu wojny (granica Chińsko-Koreańska nie jest tak dobrze strzeżona).
KRLD to oligarchia - oligarchowie żyją z przestępstw i wyzysku swoich obywateli. Mają tyle siana, że kupują sobie maybachy, a kawior popijają najdroższym francuskim winem.
Republika Korei stoi przed groźbą, że KRLD użyje broni masowej zagłady - broni chemicznej i broni biologicznej, co spowoduje śmierć setek tysięcy Koreańczyków z południa. Do tego dochodzi problem co zrobić z Koreą Północną po wygranej wojnie? KRLD jest jakieś 40 razy biedniejsza od Republiki Korei, nie da się tych gospodarek scalić i większość Koreańczyków z południa jest przeciwko unii.
W USA rządzą Demokraci i oni nie szukają kolejnej wojny - dość mają problemów z budżetem i klifem fiskalnym.
Japończycy mogą stać się jednym z ewentualnych celów głowic atomowych, gdyż znajdują się u nich bazy amerykańskie. Korzyści z wojny nie mieliby żadnych.
Więc komu zależy na tej wojnie? Nikomu. To stara taktyka Kimów: rozpierdolimy was, rozpierdolimy was! No dobra, nie rozpierdolimy, ale dajcie dolary!
Zakładki