Temat: Tragiczna sytuacja w państwie - Jak to zmienić

jak widac dziala

Ale ja żyje jak król chyba.
Tu chodzi o ceny popierdolone, idę sobie do galerii na zakupy i wydaje 30zł na picie i 2 kanapki w subwayu nielicząc deseru z 3 gałek lodów Grycana z posypką orzechową, za 10,50. Tutaj 40-50zł, benzyna na dojazd jeszcze coś i prosze 70-80zł poszło.

Jakbym zarabiał więcej, zmieniłoby to tylko, że np miałbym droższe okularki do pływania. Wydatki te same, tylko więcej kasy. Niezależnie od tego, ile bym zarabiał, czy to 1k czy 10k, moje życie będzie ciągle wyglądało tak samo. Ciągle będe narzekał na ceny w polsce.

jak nie umiesz sobie zrobic w domu kanapek i musisz na nie wyjebac 30 zlotych to sie nie dziw ze przedsiebiorcy korzystaja z takich idiotow jak ty ktorzy dostaja socjal chociaz im sie nie nalezy, nie znaja wartosci pieniadza i przepierdola go na byle co

A czym jest dla ciebie wartość pieniądza?

A może zacznijmy od tego, czym jest dla ciebie pieniądz?

To chyba wyczerpuje temat :)

marna prowokacja

Człowieku, Twoje wypowiedzi nie mają ani ładu, ani składu. Mylisz się w tym co mówisz, gadasz o rzeczach sprzecznych w dwóch postach. Nie rozumiem nad czym się tu rozczulać. Chcesz kasy to zapierdalaj. Gadasz jakbyś się wczoraj w Polsce urodził.

co

przeciez on mowi o tym ze jak polak zarabia 1000 zlotych to w innym kraju na podobnym stanowisku zarabia 1000 euro wiec ma racje

Nie do końca, bo jednak tych euro prawdopodobnie więcej dostanie :p

3 razy w tyg jem obiad na miescie, place 8-13 zl, (porcja 500g talerz gruzinski lub 300 zupa i 400 drugie danie, lub 550 makaron mexicano). jakbym robil w domu to wychodzi taniej.

zyjesz na zasilku i jeszcze mowisz ze nie mozesz sobe obiadku za 40 dychu kupic? ze calodniowego biletu do aquaparku za 80 ? a j jeszcze masz ulgi uczniowskie? smiech na sali.

Przecież jem sobie na mieście ciągle. W ostatnim tygodniu wydałem 300zł na jedzenie w mieście. No i co kurwa, czy te ceny to nie przesada? 300zł wydać na jedzenie w mieście???

A jedzenie w domu i kupowanie w supermarketach się mniej opłaca niż jedzenie na mieście. Poza tym już wolę nie jeść nic, niż marnować kasę na jedzenie ze sklepu.

edit: W poniedziałek kurwa zapłaciłem 6zł za zupe chińską, danie knor w 5 min i serek waniliowy danio. Przecież to jest kurwa przegięcie pały, coś takiego powinno kosztować z 3zł.

z doswiadczenia: ceny w Anglii sa wieksze, ale zarobki tez sa wieksze

moja cioca pracuje przez pol dnia w tesco jako sprzedawca + reszte dnia jako sprzataczka w szkole i zarabia okolo 9-10k zł