albo jak ludzie ida oddawać* krew tylko i wylacznie zeby dostac słodycze za to :D
Wersja do druku
albo jak ludzie ida oddawać* krew tylko i wylacznie zeby dostac słodycze za to :D
Byłeś kiedyś na grzybach? Tu nie chodzi o chęć posiadania grzybów tylko o przyjemność związaną z ich zbieractwem polegająca na obcowaniu z naturą, ciszą w lesie i radością przy dorwaniu ładnego okazu...
To akurat nie tyle cebulactwo, co nawyk po prostu za czasów komuny wszystkiego brakowało i starsi ludzie już z przyzwyczajenia oszczędzają.
Co do wigilii to brak słów, najlepsze jest to, że są to w większości te babcie, które wyzywają innych od bezbożników i codziennie na różaniec chodzą :\
jak mieszkalem w angli, na stolowce, gdzie wozek z cukrami ,smietankami ,herbatami byl darmowy i stal na srodku. grupa polakow czesto zabierala garsciami brazowy cukier, herbaty.
Mi sie przypomniało jedno z moim udziałem, sam nie wiem czy jestem w tym momencie cebulom xD
Stałem ponad godzine na deszczu i cholernym wietrze na przystanku czekajac na autobus, zmeczony jak cholera po ciezkim dniu
Wbijam w koncu do autobusu i siadam sobie, obok mnie szybko pojawia sie stara kuhwa 'MLODE KOSCI MASZ MOZESZ POSTAC' i doslownie chciala mnie za szmaty wywalic z miejsca XDDD
Mowie jej ze w chuju mam ze ona chce usiasc, bo jestem zmeczony i to ja mam miesieczny bilet a ona moze wypierdalac. Przez pół godziny w autobusie muchomor popsuty, wszyscy patrzyli sie na mlodego chama, ktory nie chce ustapic miejsca i jeszcze przeklina na dobre wierzace w boga babunie heh
Parę dni przed euro2012 w Krakowie były rozdawane wejściówki na treningi piłkarzy reprezentacji Anglii, Włoch i Holandii. Takiego buractwa jak tam to nie widziałem a byli tam w 90% ludzie młodzi. Biletów starczyło by dla wszystkich ale ludzie jak bydło cały czas napierało w strone biletów, dużo osób brało więcej biletów niż im przysługiwało. Ogólnie to nawet śmiesznie było oprócz momentów w których było się pod oknami budynku bo wtedy tłum potrafił ładnie do nich docisnąć :) Ale żeby dostać bilety na wicemistrzów europy warto było.
Też zachowałem się jak cebulak bo jak rozdawali na Wiśle bilety na trening Holandi to zabrałem 20 i każdy opyliłem po 50 zł :)
Właśnie dlatego prawie nigdy nie siadam w tramwajach i autobusach, chyba że naprawde tylko kilka osób na cały pojazd jest. Wkurwiają mnie takie stare roszczeniowe baby które myślą że świat ma im się kłaniać i padać do stóp tylko dlatego że mają te 100 lat. Podejrzewam, że jakby ładnie poprosiła zamiast wyjeżdżać z ryjem to byś ustąpił ;o
następne jest gorsze
co do tych grzybów to starsi ludzie np. moi dziadkowie bardzo lubią las, a że i tak nie mają co robić to sobie chodzą na grzyby/jagody/borówki może i mają miliony tych słoików ale część i tak leci po rodzinie ; ) co do tej krwi to nie widzę łączyć przyjemnego (chodzi o słodycze) z pożytecznym... jak oddasz ileś tam krwi to jeszcze masz pozwolenie na wejście do lekarza bez kolejki : )
Prawda taka, że nikt dobrego hajsu bez przekrętu nie zrobi.
Ale i tak dostajesz miano CEBULATORA wyzyskującego Polaczków, którzy przez stracony na te bilety hajs są jeszcze większymi Cebulakami.
I takim oto ciągiem przyczynowo skutkowym doszliśmy do tego, że powiększasz problem cebulactwa w naszym społeczeństwie. Nie popieram!
"Spójrz prawdzie w oczy ty obsrana parówo,
Twoje zachowanie podłe śmierdzi gorzej niż gówno"
Co do oddawania krwi, ja chodzę i w jednym i w drugim celu. Pomagam i jednocześnie mam coś słodkiego i energy drinka.
Prawda jest taka, że oni są ZOBOWIĄZANI dać Ci równowartość chyba 4000 kcal po oddaniu pół litra krwi. Kiedyś robili obiady, ale widać się nie opłacało (jednego dnia przyszło mniej, innego więcej osób i raz było za dużo ugotowane, raz za mało) więc przerzucili się na czekolady.
To są normy prawne, a nie zachęcenie ludzi. Chociaż z drugiej strony znam ludzi co igieł się boją, a za te 8 czekolad (o wartości 1,40 w Kauflandzie każda) dadzą sobie to pół litra zabrać :D
No mniejsza, nie o ratowaniu człowieka lecz o ratowaniu portfela typowego cebulaczka tu mówimy!
Wczoraj miałem prze chujną sytuację ;d
- Ide z ziomem do szkoły i na rynku zaczepiła nas jakaś babka. Młoda, ale brzydka jak noc październikowa. I coś tam pierdoli, pierdoli o perfumach i do nas, że jesteśmy 26 i 27 sympatycznymi chłopcami tego dnia w mieście. Nagle wyciągnęła perfumę, jak to powiedziała za 216zł i dała nam powąchać, następnie po prostu nam je oddała. Mi jedną i kumplowi jedną. No to ja już ucieszony, że mam jakieś podrobione gówno za 20zł i tu nagle laska wyskakuje, że dostaniemy jeszcze po jednej perfumie dla naszych dziewczyn jak odpowiemy na pytanie "Które urodziny obchodzi w tym roku polsat (podpowiedziała 13 albo 20)"
My z kumplem, że dwudzieste i ona uradowana, że zgadliśmy dała nam po jeszcze jednej perfumie :D
Już myślami w szkole zacząłem robić małe kroki żeby już iść, usłyszałem "to może podjedziemy do bankomatu?". Ja z ziomem zgas, wtf, a ona "bierzecie jedną za 29.99 czy obie za 60?"
Nam sie beka włączyła, powiedzieliśmy, że nie mamy przy sobie nic i laska po prostu wzięła nam z rąk perfumy, które chwile wcześniej "wygraliśmy" ;d
Nadal tego nie kminie xd
bardzo proste, nieasertywna spierdolina balaby sie powiedziec ze 'ale myslalem ze za darmo' tylko wyciagnela by pieniazki i tyle xD
nie lubie ludzi ktorzy odwalaja takie rzeczy, to ponizej godnosci