Temat: Kolejna reforma w polskim szkolnictwie?

Wnioskując z przedstawionych filmików, będących pseudoźródłem poważnych argumentów, i postów uważacie, że szkoła ogłupia. Pomijając to, że w tak dużym społeczeństwie, w przypadku przemieszczania uczniów czasami nawet na poziomie gimnazjum konieczne są standardy i programy nauczania, to do cholery nikt was nie ogranicza żeby sięgnąć poza program. Nie probojcie tlumaczyc wlasnej ignorancji i lenistwa polityka rzadu. Poza drobnymi przypadkami(zrdola propagujace systemy totalitarne) macie szeroki zakres materiałów z których możecie skorzystac aby poszerzac swoja wiedze i ksztaltowac swiatopoglad. I co? Poza nielicznymi przypadkami nic. Podsumuwjąc dalej ogladajcie filmiki na ytube i wmawiajcie sobie jak bardzo indoktrynuje was panstwo.

Jako osoba która chce zostać informatykiem zgadzam się częściowo z tym co mówi. Każdy powinien umieć liczyć podstawowe rzeczy, ale umiejętność analizowania wierszy jest kompletnie do niczego nie przyadatna osobie, która nie chce sie kształcić w stronę humanistyki.

System opracowany przez rząd tworzy pewną podstawę wiedzy, wymaganą od każdego po skończeniu pewnego etapu. Nikt nikomu nie zabrania poszerzać wiedzy w kierunku go interesującym.

Hmm, standardy są po to potzrebne gdy idziesz na studia do innego miasta to uczelnia Cie przyjmująca ma/może mieć pewne wyobrażenie na temat posiadanych umiejętności. Oczywiście są egzaminy wstępne ale to prowadzi troche do uproszczenia systemu.

Podejrzewam, że gdybyś miał uczyć się tego co chcesz to przez 5 dni w tygodniu leżałbyś w domu. Podstawowa wiedze z zakresu większości przedmiotów jest niezbędna chociażby do prowadzenia rozmowy na poziomie a nie świecenia oczami, gdy dochodzi do tematu historii polski, podstaw chemii, fizyki, podstawowych obliczeń. Osobiście twierdzę, że w liceum przydałaby się wiedza/przedmiot z zakresu podstaw prawa/systemu podatkowego/społeczeństwa obywatelskiego.


W oczach ignorantów napewno tak.

1. Uważasz że rząd zrobi to lepiej niż rynek?
2. Nie lepiej żeby osoba ucząca się, nie potrzebnych jej materiałów przeznaczyła ten czas na poszerzanie wiedzy w kierunku ją interesującym?
Gdyby nie państwowy system edukacji to uczelnie nie miały by takiego wyobrażenia?
Uczyłbym się tego co mnie najbardziej interesuje, a nie tego co narzuca państwo.
Tylko czemu to rząd ma narzucać i kontrolować tą wiedzę? Sądzisz, że państwo lepiej wie czego potrzebujesz?
A w oczach nie ignorantów?

Odpowiadając na pytanie, rynek i tak w końcu decyduje o przydatności pewnych umiejętności czy wiedzy. Co do reszty to niestety nie mam cierpliwości aby tłumaczyć ze bardzo dużo, wręcz wszystko zależy od ciebie.

Chodzi o to że rynek dopasuję się do potrzeb jednostek tak aby każdy mógł wybrać to co mu odpowiada, a nie to co narzuca państwo.
Zrobi to możliwie jak najtaniej i najlepiej. Twoja edukacja będzie dobrowolna i odpowiadająca twoim kompetencjom. Będzie twoim cennym darem, a nie smutnym obowiązkiem.

Rozumiem, że jest to manifest oburzonych gimnazjalistów, niegodzących się z niesprawiedliwością obecnego systemu edukacji, która zmusza ich o zgrozo do nauki.

Niestety rozumowanie nie wychodzi ci najlepiej. Czytanie ze zrozumieniem było w 3 klasie podstawówki (obowiązkowej).
Od paru postów mówie ze rynek lepiej poradzi sobie z edukacją niz państwo.
Nie mówie ze nie chce się uczyć, mówie ze to czego sie ucze nie powinno byc kontrolowane, bo ja/moi rodzice najlepiej wiedzą co mi się przyda.

Panstwowa edukacja to centralne planowanie.

Jeszcze mi powiedz, że zdanie twoich rodzice jest zbieżne z twoim. Rozumiem, że teraz młodzież jest oświecona, słucha rad starszych i mądrzejszych ludzi, którzy wiedzą co dla nich jest najlepsze. Gdzie miejsce na bunt pokolenia,rewolucyjne poglądy, umieranie na barykadach za idee, romantyzm?A na serio, cut the crap, bo napewno młodzi polacy słuchają rodziców co im się przyda w życiu. Dzięki za element humorystyczny na koniec wieczoru, który przekreśla dalszą rozmowę z tobą jako coś wnosząca.

Nie odniosłeś się do tego co napisałem, a tym samym twierdzisz że rozmowa ze mną nic nie wnosi?

Daruj sobie ironie i naucz sie czytać ze zrozumieniem.

Osobiście uważam, że lepiej jak jakiś informatyk będzie miał 2 godziny informatyki więcej niż jakiejś historii bo przyda mu się to bardziej.
Po co matematykowi analizowanie i interpretacja wierszy? Po co to komuś jest w ogóle przydatne?
Polskiego powinno w ogóle nie być po gimnazjum (tylko czytanie bezsensowych wierszów i lektur nikomu w życiu nie potrzebnych). Historia to samo.
Chemia, fizyka, matma, biologia, języki obce, wf - tylko to powinno być w szkole po gimnazjalnej. Resztę da się opanować przez te 9 lat, nie oszukujmy się.