Cytuj:
Szalone decyzje szalonych czasów
Taka perspektywa nie wszystkich chyba jednak przeraża. Istnieją przesłanki, by podejrzewać, że część obecnych elit izraelskich dąży do takiego obrotu wydarzeń w wojnie domowej w Syrii, który zmusiłby Iran do bezpośredniej i jawnej interwencji militarnej w obronie sojusznika, prezydenta Baszara al-Asada. To oczywiście spowodowałoby odpowiednią reakcję Turcji, Arabii Saudyjskiej i paru innych państw regionu, o USA i mocarstwach zachodnich nie wspominając.
W takim "tyglu" i chaosie Izrael miałby wówczas dokonać zmasowanej, chirurgicznej operacji uderzeń powietrzno-rakietowych, wymierzonej w irańskie instalacje jądrowe. Wówczas, w warunkach regionalnej wojny, geopolityczne "skutki poboczne" takiego kroku miałyby być dużo mniejsze niż w czasach "pokoju". Szaleństwo? Czysty makiawelizm? Być może, ale takie plany i założenia są dziś na Bliskim Wschodzie czymś normalnym i codziennym - szalone czasy wymagają nierzadko szalonych decyzji. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje jednak, co w takich szalonych realiach zrobić mają normalni ludzie, chcący żyć w spokoju i pokoju?
Tomasz Otłowski dla Wirtualnej Polski