JEśli nawet wierzysz że znalazłeś ten punkt a się starasz to nawet samym placebo wywołasz ten efekt.
Wersja do druku
JEśli nawet wierzysz że znalazłeś ten punkt a się starasz to nawet samym placebo wywołasz ten efekt.
Czyli moja wiara w to, że znalazłem ten punkt sprawi, że dziewczyna dozna odczuć jak gdybym ten punkt rzeczywiście znalazł? Jak to?
Jemu chyba po prostu chodziło o to, że jeśli po prostu będziesz się starał i "wczuwał" w rolę i myślał, że go znalazłeś to uda Ci się wywołać ten efekt.
"Ten", czyli który? Nie znajdując punktu g (ale wierząc, że mi się udało), wywołam u kobiety efekt taki, jak gdybym go znalazł? Przecież to bez sensu, placebo będzie działać na mnie, a nie na nią. Przecież to tak, jak np. z seksem oralnym. Powiedzmy, że dziewczyna robi Ci dobrze, ale totalnie się na tym nie zna i nie bardzo to na Ciebie działa. Jeśli ona uwierzy, że jest dobrze, to Tobie zacznie to sprawiać większą przyjemność?
generalnie ten punkt w jpgu od koali odpowiada tez za squirt ;d
Wytłumacz więc.
@Down: No też mi się tak wydaje. Efekt, o jaki nam chodzi, możemy wywołać osiągając pewien charakterystyczny punkt. Skoro go nie osiągneliśmy, to dziewczyna nie odczuje tego, co by czuła, gdybyśmy punkt osiągnęli. I chyba to, co nam się w tym czasie wydaje, nie ma tu większego znaczenia.
mowisz tak jakby laski nie mialy orgazmu, bo partner im go nie daje.
same sobie zapewniaja