Gej, czyli „niech jakiś mężczyzna mnie pokocha"
Za tym sposobem radzenia sobie z życiem, z kobietami i z ojcowską zdradą stoi przede
wszystkim ogromna tęsknota za ojcem.
Ojciec jest uległy, zalękniony, upokarzany przez dominującą, autorytarną matkę, która
jednocześnie niszczy nas choćby pośrednio, poprzez upokarzanie ojca. Wtedy, patrząc na ojca, myślimy „Nie chcę być taki jak on." Takie postanowienie zawiera w sobie potencjalną groźbę odmowy bycia mężczyzną w ogóle. W dodatku po to, by uniknąć represji ze strony matki, zasłużyć na jej przychylność i poprawić własną samoocenę, wchodzimy z nią w sojusz przeciwko ojcu. Sami zdradzeni, szybko zdradzamy ojca i przystępujemy do obozu matki. Mamy z tego tytułu przywileje, cieszymy się jej względami, uważa nas za sojusznika, wyróżnia i nagradza. Z czasem, gdy orientujemy się, ze chce nas wykreować na swojego idealnego mężczyznę, zaczynamy czuć na barkach ciężar jej oczekiwań. Ojciec praktycznie me istnieje w domu, więc robi się niebezpiecznie.
Czujemy się wciągani w edypalno-opiekuńczy związek z matką. W ten sposób pojawia się jeszcze jeden powód, dla którego stawanie się mężczyzną jawi się jako zbyt ryzykowne. W głębi duszy bowiem bardzo obawiamy się tego rodzaju przywiązania do matki. A dystansując się w sobie od tego, co męskie, z jeszcze większą trudnością zdobywamy się na postawienie matce granic. Jeszcze bardziej zdani jesteśmy na jej łaskę i niełaskę.
Nie chcemy stać się takim mężczyzną jak ojciec. W dodatku, patrząc na to, co dzieje się między matką a ojcem, widzimy, ze wejście w związek z kobietą musi skończyć się dla nas tym, co spotkało ojca — wstydem, upokorzeniem, „wykastrowaniem". Wiele zależy od tego, co się dalej wydarzy w naszym życiu. Tak czy owak będziemy podatni na wszelkie próby uwiedzenia ze strony mężczyzn. Bardzo potrzebujemy ich towarzystwa, silnych, opiekuńczych ramion, emocjonalnego wsparcia. Potrzebujemy kogoś, kto jest dla nas wzorem, intelektualnym i emocjonalnym partnerem, a nie gapą i ciamajdą jak ojciec. Łatwo możemy dać się uwieść gejom czy pedofilom, którzy, sami zdradzeni przez ojców, nieomylnie wyczuwają i odnajdują spragnionych męskiej miłości chłopców.
Oczywiście, w głębi naszego serca tli się niezaspokojona potrzeba bliskości z ciepłą, bezpieczną i silną matką. Dlatego chętnie wchodzimy w przyjacielskie kontakty z kobietami. Kobiety cenią sobie bardzo te przyjaźnie, bo czują się w nich bezpieczne. Kobieta może się spokojnie przytulić do mężczyzny-geja, o wszystkim z nim porozmawiać i być pewna, ze nie będzie chciał niczego więcej.
Nie wszyscy ojcowie gwarantują córkom choćby takie podstawowe bezpieczeństwo.
Nie przypadkiem jako geje stajemy się czasami wybitnymi kreatorami mody damskiej.
Traktujemy kobiety jak kwiaty, jak dzieła sztuki, jak piękne przedmioty. W sposobie, w jaki ubieramy, a raczej rozbieramy kobiety, jest element potężnej seksualnej prowokacji wobec heteroseksualnej męskiej większości - czyli prowokacji wobec ojca. Chcemy za pośrednictwem pięknych modelek wzbudzić jego zachwyt. Tęsknimy za byciem kimś, od kogo ojciec nie mógłby oderwać oczu. Gdy jesteśmy gejem - kreatorem mody, zdobywamy uwagę ojca dzięki pięknej
modelce, z którą się identyfikujemy. Jako transwestyci posuwamy się jeszcze dalej. Po to, aby zainteresować i zachwycić ojca, rzeczywiście przeistaczamy się w kobietę.
W stronę homoseksualności może nas skierować także sytuacja odwrotna do wyżej opisanej odrzucający jest ojciec. Przyszły ojciec, który nie miał ojca, woli mieć za dzieci dziewczynki bo jest bezradny w postępowaniu z chłopcami. Gdy staje się ojcem, odrzuca nas przez pierwsze 10-12 lat życia. Później, nieświadomy tego, co narobił, widząc, jak bardzo związaliśmy się z matką, zabiera się gwałtem za nasze wychowanie. Wewnętrznie sam nadal czuje się chłopcem i dlatego realizuje program dowodzenia sobie i światu, ze jest mężczyzną. Przez pierwsze lata naszego życia tak jest tym zajęty, ze zapomina o naszym istnieniu.
Z czasem jednak zaczynamy być kompromitacją dla jego męskiej reputacji. Nie pasujemy do wyznawanego przez mego wzorca męskości. Wtedy ojciec egoistycznie i bezmyślnie chce do swojej heroicznej historii dopisać rozdział pod tytułem „Zobaczcie, jakiego mam syna " Ale my nie jesteśmy w stanie przyjąć tak spóźnionej i pozbawionej serca inicjatywy wychowawczej. Stawiamy opór, który wpycha nas jeszcze głębiej w objęcia matki, a tęsknota za dobrym ojcem, który umiałby przede wszystkim kochać, a potem dopiero wymagać, staje się jeszcze bardziej rozpaczliwa.
Podporządkowana ojcu matka próbuje wynagrodzić nam brak ojcowskich uczuć. Jest wprawdzie ciepła, ale sama nieszczęśliwa i potrzebująca, nieświadomie szuka w nas oparcia. Wyczuwamy to i odruchowo chcemy się odsunąć. Poczucie winy okazuje się jednak tak silne, ze w końcu ulegamy.
Stajemy się jej opiekunem i powiernikiem.
Matka z pewnością nie jest dla nas atrakcyjnym wzorem kobiety. Nie potrafi błysnąć okiem, wyprostować się, zakołysać biodrami, zatańczyć, zaśpiewać, krzyknąć czy zapragnąć czegoś całym sercem Jawi się jako biedactwo, którym trzeba się opiekować.
W końcu bezradny wobec naszego oporu ojciec oddaje nas w tak zwane „dobre ręce", czyli do internatu, do wojska czy czegoś w tym rodzaju. Wyruszamy w świat niedojrzali i spragnieni takiego kontaktu z mężczyzną, który zawierałby w sobie choćby odrobinę zachwytu, dawał poczucie, ze jest się dla niego ważnym, upragnionym. Potrzebujemy mężczyzny, do którego moglibyśmy się spokojnie przytulić, a w chwilach lęku czy niepokoju nawet spać w jego łóżku.
Jako ojcowie robimy wielki błąd, odmawiając synom kontaktu fizycznego. Często postępujemy
tak ze strachu przed własnym podejrzeniem o nasz nieświadomy homoseksualizm. Bierze się ono z niezaspokojonego pragnienia bliskości z naszym ojcem Im większe jest to pragnienie, tym bardziej nas niepokoi i tym dalej odsuwamy syna. Nie rozumiemy, czego od nas chce. Nikt nam nie powiedział, ze to naturalne i zdrowe, chcieć przytulić się do ojca.
Sytuacją, w której ta potrzeba bezpiecznie się ujawnia, bywa wspólne picie z mężczyznami. Wtedy wreszcie możemy się obcałować i na przytulać z jakimś kumplem czy przygodnym
kompanem od kieliszka. Ale nasi synowie nigdy nie znajdą do nas drogi. Mogą tylko skrycie marzyć o bezpiecznej bliskości z opiekuńczym mężczyzną.
Nie wszystko o gejach i nie wszystkich gejów da się do końca zrozumieć w tych kategoriach.
Zaryzykowałbym jednak twierdzenie, ze coraz powszechniejszy męski homoseksualizm jest wielkim wołaniem o prawdziwego ojca. Podobnie jak homoseksualizm kobiet jest wielkim
wołaniem o prawdziwą matkę.
Zakładki