Ja tam u siebie w mieście umawiałem się w listopadzie i mam termin na kwiecień. To od grudnia do lutego/marca to długo? Wątpię.
Wersja do druku
Ja tam u siebie w mieście umawiałem się w listopadzie i mam termin na kwiecień. To od grudnia do lutego/marca to długo? Wątpię.
Żadne długo, każde lepsze i bardziej znane studio ma czas oczekiwania w okolicach pół roku. O najlepszych nie wspominając. Krócej to można po znajomości/jak szukają ciała na konwent/ktoś jest względnie nowy w branży/zmienia studio i miasto/jako skoczek.
Albo jak zwalnia się termin i wbijasz się na niego, tak jak w moim przypadku. Jakoś na przełomie chyba września/października, już nie pamiętamm miałem termin na styczeń, a tu po 2 tygodniach termin się zwolnił, dali info na fejsie i Dzzej się wbił ;).
Sorka, nie doczytałem, my bad xd.
Kurde ja myslalem ze to czeka sie tydzien czy dwa xD
A takie pytanko, podobno dziare trzeba myć co 3h i smarować maścią, co w sytuacji gdy pracuje na budowie bez wody? Czy po 3h mozna przesmarować maścią bez umycia?
Logicznie rzecz biorąc - po co będziesz smarować po 3h maścią, skoro na skórze będzie syf w postaci starej maści, potu i atramentu, którego nadmiar wypłynie? Kup sobie najtańszą wodę niegazowaną i przemyj łapę. A jak i tego nie możesz to ja bym nie zdejmował na budowie folii w ogóli.
Also, co to za budowa bez dostępu do wody?
Niedawno się wydziarałem. Wam też tak tusz, wraz z naskórkiem, po 3 dniach spierdalał z ręki? Also, w miejscach gdzie odszedł tatuaż wyblakł, jak daleko zajdzie ten proces?
> dbanie o tatuaż
> bycie pizdą
Widać, że gościowi zależy, żeby tatuaż się ładnie wygoił, a Ty mu każesz to olać, żeby nie był pizdą. Skoro pracuje na budowie to czysto tam nie będzie. Tatuaż to jest rana. Powodzenia w noszeniu "bluzy z miękkiego materiału" bezpośrednio na ranie. Na budowie. Gdzie jest kurz, brud i syf. O kurwa. Ale dobra, może to ja jestem pizdą, bo chciałem zadbać o swój tatuaż.
Ta, normalnie schodził mi czarny naskórek, ale tatuaż jest w stanie nienaruszonym.