Kas napisał
sadze ze akurat beach boy jest latwy w uzyciu, latwo rozsmarowuje sie po rekach, jak juz jest mala, cienka warstwa to smaruje wlosy (moze sie myle,w takim razie powiedz co robie zle) ale niestety nie trzymaja sie ani mocno ani dlugo, ja nawet rzuciłem sie na jakies specyfiki hairbond z anglii ktore troche mnie kosztowaly ale tez nie sa zadowalajace, narazie zostaje przy goldwell roughman ale to niestety tez nie do konca sobie radzi z moimi wlosami, teraz sa dluzsze wiec jest juz jako tako, ale lekki powiew wiatru czy poprostu jak minie pol dnia od nalozenia pasty sprawiaja ze wlosy robia sie juz chujowe, najlepiej byloby umyc i ukladac od nowa, probowalem tez lakierow ale wtedy wlosy sa jeszcze ciezsze i jeszcze bardziej mi sie odrywaja od glowy i sa coraz chujowsze, chyba ze powinienem kupic jakis drozszy lakier
a fryzjer no to co? ja akurat mam CHYBA dobrego, tak mi sie wydaje, ale jaka to filozofia? boki krocej, gora dosc dluga, jak ktos ma gęste to troche je przerzedzić i chyba tyle?
ja ostatnio dochodze do wniosku ze kluczowa w tym wszystkim jest suszarka, odpowiednie wysuszenie duzo pomaga, naprzemiennie cieple i zimne powietrze, ale to nadal nie to czego bym chcial