Myślałem, że sie dziś załamie...
Byłem cały dzień na działce, robiłem z rodzicami porządki i takie tam pierdoły. Poszedłem nalać wody ze studni, zabrał się ze mną wujek, on wlewa tą wode do wiadra, a ja patrze mrówka idzie. Patrze ma spokojnie z 1cm, dla pewności pytam sie wujka. On też mówi, że 1cm około. No to fastem, biorę ją na ręke i wołam do matki ,,szybko słoik jakiś!!'' mama daje mi słoik (taki malutki ofc) wsadzam tam tą mrówe, a ona opętana lata ;d Nasączyłem wodą kawałek chusteczki dałem do słoikach i po paru min. spokojnie tam sobie ''leżała''. To dałem ją na stół i gadam z wujkiem (zostawiłem ten słoik otwarty, bo już nie uciekała). Nagle sie przewróciłem, pociągnąłem za sobą stół i oczywiście mrówczka spierdoliła... Myślałem, że sie zajebie...
No cóż, ale sie rozpisałem z takiego błahego powodu ;d;d Rójka jeszcze trwa to coś znajde ;d
#Neptun
siedziałem na krześle na działce krzywo, obróciłem się i... gleba ;d
Zakładki