Cytat został ukryty, ponieważ ignorujesz tego użytkownika. Pokaż cytat.
Chociaz z drugiej strony mam takie cudo:

Pare slow o tym. Lazac po miescie spotkalismy 2 litwinki i jedna z nich miala wielkie cycki... a, mialo byc o tabace. no. Przechodzilismy potem kolo trafiki i zerkenlismy do srodka czy jest cos nowego i bylo to niepozorne pudelko z "odswiezajacym proszkiem do nosa". Wydalem 10 zl ktore mialy byc na skrzydelka w kfc. Dosc drogo... Mialem do wyboru aramisa i jeszcze pare wosow ktorych nie mam. Zdecydowalem sie zakupic wyrob tabakopodobny. Od razu bez czajenia sie przesunalem suwaczek (tak jak w Bernardsach, swoja droga ksztalt tez zerzniety od panow zza zachodniej granicy) i potrasznalem nieco pudelkiem coby sie troche proszku wysypalo. Jako niedoswiadczony jesli chodzi o odwiezajace proszki nie wiedzialem czy spodziewac sie poeschlowskich grudek czy chapmanowego pylu. I ku mojemu niemilemu zaskoczeniu na reke wysypalo sie duzo czegos bialego jak "mąka" i o konsystencji mąki :PP. Niuchnalem sobie i trudno cos powiedziec o tym smaku... Poprostu odswiezajacy proszek do nosa i tyle. Lekki mentol, nie ten rebullowy, zostal mi w nosie przez tylko pare minut. Smakuje jak taka guma mietowa, co tu duzo pisac ;p. Znajomi rowniez stwierdzili, ze nie jest to zla rzecz. Co prawda tabakiera jest chujowa jak sto chujow i jesli ktos nazywa tabake/wyrob tabakopodobny BUTTERFLY to chyba oznacza ze byl pijany czy cos ;o.
sorry za choatycznego posta, ale dalej mysle o tych cyckach
#down
"Zdecydowanie nie polecam niuchania z "anatomicznej tabakiery" ani przez rurkę."
To jak inaczej? ;o
Zakładki