Tiger Guarana miażdży suty. Jak przelatuje przez gardło aż chce się połykać :D Tylko ma minus , bardzo słaba.
Wersja do druku
To wiem bo Tigera z guaraną sam miałem. Chciałem żeby Kostek porównał, który Tiger lepszy;>
A z Tigerem to prawda co napisałeś. Przez przypadek kiedyś wpadła mi do buzi ta tabaka(kumpel dmuchnął i mi do paszczy wleciała ;d) i już chciałem się krzywić a tu wjebany w kosmos smaczek;]
A co do słabości tej tabaki to dla mnie plus;> Jak chcesz sobie kupić mocną to kupujesz WOS Extra Menthol czy coś innego;]
Pozdrawiam
Simoneq
A ja coś ostatnio się zraziłem :<
Najpierw przesadziłem z ozonką cherry ciśnienowo i jak poszła do gardła myślałem, że się zesram :( A teraz nawet jak wziąłem trochę z ręki to i tak leci do gardła niemiłosienie. Może, dlatego że mam alergię i ta śluzówka jest przemęczona ciągłym smarkaniem. Miał ktoś podobną sytuację ? Dodam, że na początku tzn. kilka miechów wstecz gawith i ozonka wszystko było ok a teraz jakoś dziwnie.
Kosiarz, ciśnieniowo to normalne, że byś się zesrał.
Może spróbujformatazrobić przerwę i wtedy?
Mam moje 2 tabaczki. W jednej został 1g~, w drugiej 3g~. Już mi się trochę znudziły, no niestety teraz nie mam możliwości ich kupna : /
Kupię tabaki za gp! Więcej info na gg; 9407583
Gwarantuję, że obydwoje skorzystamy na tej transakcji.
Takie pytanko
Jak często musicie se wciągnąć, zdarza sie, że np na lekcji czujecie mocną potrzebę, albo nagle was nachodzi czy macie tak ustalone, że rano etc. ?
@up: nie czuje uzależnienia od tabaki. Jeśli o to Ci chodzi oczywiście. Tydzień temu pojechałem na wycieczke szkolną i musiałem wcześniej skitrać tabaki w specjalnym miejscu w domciu, bo kij wie, a nuż starzy posprzątają i znajdą i co wtedy? I jak wróciłem z wycieczki, to do tej pory nie wciągnąłem.
Co do wycieczki, to mieliśmy raz przewodnika z Kaszubów :D. I miał tabakę, chciał nawet dać nam spróbować (!) ale wychowawczyni się nie zgodziła, bo nie "uzgodniła tego z rodzicami" :<
Ja tam najczesciej zarzywam jakos kolo 21-23 gdy juz mi tylko lekcje zostana ;D Ale tez nie codziennie. Czasem jak nie mam ochoty to i przez 2 tygodnie nic nie biore. A tak pozatym to bardzo rzadko biore ze soba tabake do szkoly. I nigdy nie napadla mnie jakas silna potrzeba.
Ja np. zażywam bardzo często. W ciągu szkoły, na każdej przerwie, jest ich 7. Potem na dworze jakieś 5~ razy po 10~ kresek 5cio~ centymetrowych (wiem, głupie, ale my tak ciągniemy). Mimo to, nie czuję uzależnienia.
Ja ze 2-3 razy w szkole, w tym raz prawie zawsze w szatni z kumplami siadamy, gadamy sobie, robimy ściągi i wciągamy... ;p
I potem 2-3 razy w domu/na dworze z kumplami... :P Ale też jest tak czasami, że nie przez parę dni nic, bo nie mam tabaki/ochoty... ;) A czasami jak po prostu mi się nudzi, to sobie coś sypnę... :)
I rzadko kiedy, ale bywa tak, że na lekcji, ale to bardziej po to, żeby mieć to minimum adrenaliny w nudnym szkolnym życiu... :P Po prostu wtedy fajniej jest i tyle ;d
Ja codziennie zażywam, może i uzależniony jestem (w co wątpię), gdybym miał ważny powód, żeby przestać, to przestałbym.
W szkole praktycznie na każdej przerwie (z 5-6 przerw dziennie jest), w domu w dzień to mało, bardziej pod wieczór jak już rodzice w swoim pokoju leżą i mój brat śpi. Jak nikogo nie ma (np. teraz) to też zażywam.
Luxik, ten Lemon dalej leci w gardło :<. Ale jest zajebisty :D.
Ja wolę brac często, ale mało :] Jak jakaś nudna lekcja to z kumplami robimy mieszanki i wciągamy :D W domu rzadko biorę, z kumplami lepiej. Dzisiaj kupiłem sobię białą tabakę Ozona Snuffy Weiss, dobra taka miętowa.
Snuffy Weiss jest chyba anyżowa, nawet nie wiem :D. Ale dobra.
Ja na lekcji to tylko na niemieckim i to nie zawsze (jak mnie najdzie ochota), bo na niemieckim siedzę z tyłu, a na innych lekcjach to w 1 ławce (nie to że jestem pierdolnięty, ale z kumplem siedzę, a on okulary to 1 ławka).
Z kumplami lepiej, ale nie z fazowiczami :F.
Dzisiaj wciągnąłem Snuffy Weiss'o Edelweiss'o Tiger Cherry'o Spearmint'o Red bull'o Raspberry'o coś tam i nawet dobre było :D. Można było wyczuć spearminta i raspberry, nawet smaczne.
http://fou.vizz.pl/kostek/hm.jpg
Aktualizacja.
Uwielbiam, jak ktoś mnie nazywa 'fazowiczem' ;d Mam ochotę wyśmiać taką osobę prosto w twarz, sam nie wiem czemu ;d Ni to żadna faza, ni to odjazd, ot, odrobina wygody, że zamiast sypać na rękę, męczyć się, uważać na grudki i w ogóle, to po prostu kilka razy puknąć na ławkę/legitymację, elegancko wziąć jakąś rurkę, czy zwiniętą kartkę i wygodnie wciągnąć :)
Ogólnie uważam, że np. ja, czy moi kumple nie zasługujemy na miano 'fazowiczów', bo to dość negatywne określenie i kojarzy się raczej z debilami, którzy poznali 3-4 tabaki i non stop jadą jakieś krechy po kilkanaście cm. A z nami sprawa ma się inaczej, już nie mówiąc o tym, że właściwie każdy z nas próbował więcej tabak, niż większość ludzi z tego tematu będzie miała okazję spróbować przez większą część swojego życia.
Nie, nie mam zamiaru się usprawiedliwiać i tłumaczyć, bo wiem, że jakoś tam 'przeczę tradycji' (och! ach!), ale z pewnych względów robię to tak, a nie inaczej i w tym przypadku określenie 'fazowicz' jest raczej mocno nietrafne i denerwujące.
I nie ma kurde czegoś takiego jak 'faza' po tabace, tak samo, jak właściwie nie da jej się przedawkować. Te wszystkie wymioty, bóle głowy itd, można uzyskać w ten sam sposób wciągając cokolwiek innego w takiej ilości.
Idę na mecz, Barca ftw ; d
Widze ze temat zszedl na rury i fazy.
Mianowicie, mialem niedawno przykra przygode z tabaka. Otoz mialem niesamowity katar i mialem calkowicie zapchana 1 dziurke. Takze usypalem wieksza kupke tabaki (gawcia konkretnie) i wciagnalem. Pierwsze odczucia to zawroty glowy i totalna faza (jak po conajmniej kilka piwach), pozniej bylo juz tylko gorzej, nagle zaczalem sie slabo czuc, takze walnalem sie na fotel i kilka minut siedzalem bez sil, pozniej zaczelo mi byc niedobrze, chwile pozniej wymiotowalem i bardzo zle sie czulem. Dochodzilem do siebie ok. 2 godziny.
Takze juz nigdy wiecej nie zazyje tabaki w ten sposob oraz w takiej ilosci, a intencje mialem tylko takie, aby przeszedl mi katar...