Temat: Wiara, religia, Kościół i sprawy z tym związane

Z pewnością jest w zakresie tych "bajek i mitów" bardziej kompetentny niż kamyk. W końcu je przestudiował.

problem w tym, ze nie wiem z jakiej perspektywy ty patrzysz. myslalem, ze jestes katolikiem.

to jestes katolikiem, czy nie?

limbo jest czescia piekla, wiec nie jest raczej zbyt przyjemnym miejscem. czy to ta slynna sprawiedliwosc boska?

nie. zazwyczaj nie trzyma sie kupy to, co jest nielogiczne. potrafie odroznic kiedy czegos nie rozumiem z powodu zlozonosci i skomplikowania i kiedy cos jest wprost bez sensu.

zgodnie z teoria ewolucji organizmy przystosowuja sie do srodowiska, ale to nie znaczy, ze sa idealnie do neigo przystosowane - skad wytrzasnales taki wniosek? widac nie masz pojecia, o czym piszesz.

dlaczego nie mialby tego zrobic? a dlaczego mialby to zrobic? skoro jest wszechmogacy, to po co sie ograniczac? po co robic eksperyment, skoro, gdyby tylko chcial, moglby poznac jego wyniki od razu? sugerujesz, ze bog dziala w sposob nielogiczny?

wlasnie widze - twoje posty z racjonalnym mysleniem maja bardzo niewiele wspolnego.




specjalista od jednorozcow moze wiedziec dokladnie jaka dlugosc rogu takie zwierze posiada, ale nie jest z tego powodu bardziej kompetentny od kogokolwiek innego w kwestii ich rzeczywistego istnienia.

Słodka tajemnica :* Albo.. A niech tam. Nie uważam się za katolika jako takiego. Prędzej za chrześcijanina, ale to też nie do końca. Generalnie z moich postów już dawno powinieneś wyczytać jakie mniej-więcej mam poglądy.

No właśnie tu wychodzi brak "kompetencji". Poczytaj na temat tego, czym jest limbo, bo to, że jest częścią piekła to bardzo pobieżna informacja.



Nie zawsze to, co wydaje się na pierwszy rzut oka nielogiczne, jest takim w rzeczywistości.



Skąd taki wniosek? A no nie sądzę, aby człowiek w znaczący sposób zmieniał się w ciągu ostatnich 2 tysiącleci. Występujące mutacje nie wnoszą nic nowego i giną w puli genowej. Oznacza to, że organizm jest przystosowany do panujących warunków. Fakt, słowo "idealnie" jest tu na wyrost.
Z tego co zauważyłem, postęp cywilizacyjny i technologiczny skutecznie hamuje procesy ewolucyjne.


Sugeruję, że nie nam dane jest osądzać co Bóg zrobić powinien. A przynajmniej nie powinniśmy robić tego z całą pewnością. Ot, można spekulować. Bóg ma prawo działać w dowolny sposób. W końcu jest Bogiem.



Czysty racjonalizm jest dla mnie trochę słaby. Patrzę na świat jednak dopuszczając istnienie zjawisk nadprzyrodzonych. Żebyś sobie nie pomyślał - nie wierzę we wszystkie rzeczy o których słyszę, czytam... ale po prostu uważam, że ten świat to może być jednak coś więcej, niż widać przez "szkiełko"*.


Skoro specjalista, to i o istnieniu coś wiedzieć powinien. A nawet jak o istnieniu ma mylne przekonanie, to o atrybutach powinien mieć jednak wiedzę gruntowną.


*Nawiązanie do "Romantyczności" Mickiewicza. Tak gdyby ktoś nie zrozumiał...

to nie ma znaczenia, wazne, ze limbo nie jest niebem.

matka rodzi blizniaki, zaraz po urodzeniu jeden zostaje ochrzczony, a drugi nie. nastepnie gina. jeden idzie do nieba, drugi do limbo. boska sprawiedliwosc, co?

a jesli cos sie wydaje nielogiczne na 2, 3, 100 i kazdy kolejny rzut oka?

skoro bog swoje dzialania uczynil niezrozumialymi dla ludzi, to jak moze oczekiwac, ze bedziemy go sluchac?

ewolucja nie dziala tak szybko, to raz. dwa, ostatnie mutacje adaptacyjne wystapily u czlowieka kilka tysiecy lat temu i umozliwily mu trawienie laktozy i skrobii. czlowiek bardzo szybko staje sie coraz wyzszy. jeszcze kilkadziesiat lat temu sredni wzrost byl znacznie nizszy.

niestety jest tez ziarnko prawdy w tym, co mowisz, a mianowicie to, co wyroznia czlowieka najbardziej, prawdopodobnie stoi w miejscu, bo ludzie niezbyt inteligentni maja znacznie wiecej dzieci, niz inteligentni. a tak na marginesie: zgadnij w ktorej grupie sa wierzacy.

po co odwolywac sie do takiego boga? skoro moze dzialac w jakikolwiek sposob, to rownie dobrze moze go nie byc. nie, nawet lepiej. bez boga mamy jedna niewiadoma mniej.

racja

teolog jest tak niesamowicie kompetentny, ze nie dostanie pracy ani w kraju, ani na emigracji

oczywiscie, ze znaczy. mniej wiecej tyle, ze ktos ma nie do konca rowno pod sufitem.