Człowieku brak mi słów. Napisałem ,że odnośnie tego fragmentu nie ma żadnych zasadniczych różnic a nie odnośnie całego pisma św...
Wersja do druku
Przykro mi, ale nie wdaję się w dysputę z dziećmi z gimnazjum.
btw. dalej nie sprecyzowałaś/eś/oś płci
wiesz, to, że ty nie umiesz czytać ze zrozumieniem nie oznacza, że wszyscy nie umieją, ale spokojnie, nie martw się, w tcyh czasach jest dość spore zapotrzebowanie na technika obsługi łopaty
hmm, nie uwazam ze CZLOWIEK wierzacy jest lepszy, ale ze wielu ludziom wiara pomaga, nawet jesli nie ma w niej prawdy. poprostu czlowiek w to wierzy i sie nie zastanawia jak powstal swiat, co bedzie po smierci, poprostu wie ze jesli bedzie postepowal dobrze, to nic zlego go nie czeka. oczywiscie to nie znaczy, ze dla kazdego tak jest, bo niektorzy radza sobie dobrze i bez wiary.
Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi? Mówię o ludziach przestrzegających katolickich zasad współżycia w społeczeństwie.
Co do palenia na stosach - stosy były rozpalane przez WŁADZE ŚWIECKIE uzurpujące władzę inkwizycyjną. Jak już jesteśmy przy paleniu, to nie ateistów, ale innych "dewiantów" (żebyśmy się zrozumieli, tak, to jest na Ciebie atak) próbujących narzucić tolerancję dla swych odrażających poglądów być może.
Jak dla mnie - żadna strata, Panie Dojrzały.
Nie musiałem, ale jak koniecznie chcesz wiedzieć, to shemale.
Daleka droga.
Wtrącę się do tej żwawej dyskusji, wg mnie Bóg istnieje, istnieją Anioły itp itd świat ciągle biegnie do przodu, dawniej żydów zabijano teraz homoseksualistów powoli się akceptuje, nie dawno to było nie do pomyślenia a teraz? wszędzie można spotkać "kofanego" chłopaka.
Nie mam nic do ateistów, buddystów, do tych wogóle bez wiary w nic.
Oczywiście mam tylko do tych co wyśmiewają się z mojej religi lub mojego bytu (czyt. homo)...
Wkońcu kiedy jest się wierzącym ma się większą nadzieje na Lovley Life..:p i to już jest ten jeden mocny filar po co wierzyc;p
Sija;*
Jako historyk muszę zaprzeczyć faktowi rzekomego ,,rozpalania stosów przez władze świeckie" bo choć częstokroć się tak działo to właśnie krk wprowadził instytucję inkwizycji i to właśnie pod naciskiem władz kościelnych te stosy płonęły. Jakkolwiek widzę na tym forum pseudonaukową propagandę szerzoną przez doktora filozofii pana Romana Konika dumnie mieniącego się historykiem (choć nie posiada ku temu stosownego nawet wykształcenia) ;)
azylos
lol, W podstawowce sie dowiesz ze jednak stosy byly w Polsce
Down
Nie wiem jaki ty masz poziom nauczania w SP, ale u nas o tym bylo...
BTW. To zwykla literowka
W samej Polsce procesów inkwizycyjnych nie było dużo jeżeli porównamy to do tego co działo się w ówczesnej Europie Zachodniej. Również zbrojne ramię inkwizycji czyli dominikanie nie mieli w naszym kraju ani tak wielkich wpływów jak w innych krajach ani też nie wykazywali się taką gorliwością jak gdzie indziej. Oczywiście jak już wspomniałem częsciowo było to spowodowane niewielkimi wpływami dominikanów ale także również niezbyt przychylnie nastawionym ku tego typu ekscesom władzom świeckim naszego kraju co spowodowane było faktem ,iż po pogromach żydowskich w całej Europie, Żydzi właśnie masowo pouciekali głownie do Polski i byli w naszym kraju wpływową i liczną grupą społeczną, która przynosiła naszemu skarbu państwa pokaźne i stałe wpływy w przeciwieństwie do tych od szlachty i magnaterii, która jak wiemy podatki de facto nakładała na siebie sama ;)
Trudno natomiast zgodzić się z Tobą co do twierdzenia ,że w ówczesnej Polsce stosy nie płonęły bo jest ono co najmniej błędne. Dość powszechnie znany i udokumentowany jest chociażby proces Barbary z Radomia z 1580r. ,która właśnie za czary została za spalenie i o ile dobrze pamiętam to pod wpływem inkwizytora Jezuickiego. Równie dobrze znanym i udokumentowanym przez władze świeckie jest nam dziś proces Reginy ze Stawiszyna z 1616r czy też procesy z 1660r. Ewy Kałuszyny, Doroty Mielkowej, Jadwigi Rybaczki, Katarzyny Moskwiny i Agnieszki Odrobiny ,które także spłonęły na stosie. Podstawy wytoczenia takich procesów bywały śmieszne i moim zdaniem żałosne jak chociażby w przypadku procesu ,który odbył się w 1681r. w Zbąszyniu kiedy to kilkanaście osób (głównie kobiet) zostało oskarżonych o (sic!) "że przyczynili narodowi wiele szkód w bydle i koniach oraz za pomocą czarów swoich robili żywe koniki polne z koniczyny" jak czytamy w aktach z tego procesu ,które zachowały się do dziś. Eskalacja procesów o czary w naszym kraju miała miejsce w 1614r. kiedy przetłumaczono na nasz ojczysty język słynny już ,,Młot na Czarownice". Różnie natomiast szacowana jest liczba ofiar ,które został skazane na śmierć i stracone w procesach inkwizycyjnych w Polsce. Rozpiętość tych liczb jest duża i w zależności od źródeł waha się w granicach 5-60 tys. osób co zważywszy na to co działo się w ówczesnej Europie Zachodniej rzeczywiście nie wydaje się liczbą dużą.