sebastiankotek napisał
dzisiaj mialem straszne lagi, poszedlem na dle i jakis 100~ sorciu sie przczepil >.> olalem go na poczatku ale potem raz nawet reda zlapalem wiec go ubilem, wychodzac spotkal mnie finger a ze mialem lagi to mnie zabil zal, mialem go za przyjaciela :( po deadzie skonczyly sie lagi, dufe zaczal mnie ignorowac wiec przeszedlem do gildi lasera ono i marwell i okazali sie calkiem fajnymi ludzmi :o
Po pierwsze, byłeś moim kumplem, ale ze złodziejami się nie zadaje. Biłem 160 sorca, ubiłem go a ty podbiegłeś pod ciało, zabrałeś loota i szybko do depo uciekłeś. Mojemu kumplowi zabrałeś all eq i backpack z deda tłumacząc się "to nie ja, tu był inny koleś". I nie zabiłem Cie tylko dlatego, że miałeś lagi, bo wcale ich nie miałeś, normalnie uciekałeś nawet później nie mogłem Cię dogonić, ale poleciałeś szybciutko ; )
A Dufe to mój ziomek i wie co zrobiłeś. Ehm, jednak nawet wsród przyjaciół są skończone nooby.
Zakładki