Kasa: w zeszlym roku wyzylem za 60 zl - jakies 25 bo z 5 piw kupilem w wiosce, wiec za 35 zl + 8 czekolad za oddanie krwi. Bylem od czwartku rana do nocy z niedzieli na poniedzialek.
Kradzieze: bardzo rzadko, ale jednak, radze brac wszystkie cenne rzeczy ze soba, w zeszlym roku namiot obok nas okradziono, zginal jakis aparat, kilkaset zlotych, dokumenty, klucze od samochodu i jakies inny fanty. Pomagalem im szukac, ale ni w cholere nie znalezli, jak cos przepada to na amen.
Co sie robi: gada, gada, gada. Mozna przegadac caly woodstock. Niekoniecznie z tymi ktorych sie zna. Nie ma lepszego miejsca na poznawanie nowych ludzi.
Zakładki