Piosenka, która trwa 6:27, a którą bez żadnej straty dla treści (a wręcz z korzyścią) możnaby skrócić do 2:27. Kompletnie nie łapię jaka jest idea śpiewania dwóch linijek piętnaście razy - zrozumiałbym jeszcze, gdyby muzyka była rozbudowana, ale tutaj mamy takie zwykłe plumkanie na gitarze, które co prawda jest dopasowane do utworu, ale jednak proste, zapętlone i na dłuższą metę nudne. W dodatku głos wokalistki jest nieco zbyt gardłowy jak na moje gusta. Daję 5/10, bo utwór sam w sobie nie jest zły, jedynie o wiele za długi.
Paul McCartney & Michael Jackson - Say say say
Wersja teledyskowa, dłuższa od normalnej o początkową minutę dialogów - wrzucam taką, bo teledysk mi się podoba ;d
Zakładki