Pobudziłeś mnie do jeszcze jednej wypowiedzi, a mianowicie to że bit jest fajny to jedna kwesta druga to tak jak mówisz jak on brzmi, a że jest trzecia kwestia wokalu to każdy powinien się domyślić. Dlatego według mnie odpowiedz na moje pytanie "czemu w usa blah... jak i w Polsce w zasadzie.." nowe brzmienia nie mają prawa bytu jest taka, że słuchacz skądkolwiek jest po prostu głupi. Ludzie słuchają muzyki, a mają jakieś ściany w uszach czy chuj wie co. Zacznijmy od kwestii bitu/brzmienia jak #up podano. 3/4 słuchaczy (nie mówię o "raperach/producentach" tych co choćby zaczynają) podejrzewam nie rozróżni kawałków po mastrze jak i przed i tu bardziej chodzi mi o kwestie bitu bo wokal to raczej głuchy rozpozna. Dwa ludzie słuchają nie muzyki, a "tego czegoś" bit jest zajebisty to słucham chuj, że tekst, flow i głos rapera jest jak statek który ugrzęzł w mule... trzy tekst niesie za sobą jakąś głębie/wnioski/podobne przeżycia/chillout to chuj z tym, że bit wybija rapera ponad orbitę to i tak jest fajny kawałek :/ Sorry nie rozumiem, słucham sporo lat rapu i jak i w PL tak i gdziekolwiek kawałki które tekst/flow/głos rapera/bit tworzą jedność to są jednostki stąd dla mnie prosty wniosek rap robiony na ilość nie przekłada się na jakość. Kurwa i jak bardzo kocham ten rodzaj muzyki tak bardzo muszę znosić hejty ludzi głuchych/niewiedzę ludzi nieświadomych/nieumiejętność artystów do robienia bardzo "przekozackich" kawałków, bo zawsze coś nie pasuję :/ Jak smutne to jest, że u nas w kraju to logiczne bo od VNMa który coś już próbuję tworzyć po BRO który zaczyna nowe "fantazję" i innych mniej znanych po właśnie różnych artystów z USA(nie będę ich wymieniał bo Ci co słuchają wiedzą, że w chuj ludzi z tych " oldskulowych i prawilnych" przeszli na dzikie brzmienia) po "świeżych artystów" żaden z nich nie potrafi zrobić jednego LP który by mi rozjebał uchYY.
ps. sorry za chaotyczność. Mam nadzieję, że większość zrozumie sens i się zastanowi nad treścią.
Zakładki