Ja:
Ja mam nietypowe pytanie. Powiedzcie mi, skąd ten fenomen Ostrego ? Albo ja mam mózg przeżarty bardziej hardkorowym rapem i różnorakimi bangerami albo on naprawdę ma taki zniewieściały styl ;d. No nie potrafię kolesia słuchać. Nienawidzę jego muzyki, a jako osoby go nie lubię. Mało raperów tak na mnie działa. Kiedyś Jigga tak na mnie działał, ale tu akurat nie miałem za bardzo pretensji do jego muzyki. Pewien koleś mi go obrzydził w taki sposób, że grubo ponad pół roku Jay'a nie mogłem słuchać, a jak widziałem na monitorze, to plułem haha. Teraz jest ok. BA czasem puszczę, czasem RB i jest dobrze ;d.
M@th3v:
Powiem ci pewna smieszna rzecz, ja tez nie dam rady sluchac zadnego z jego utworu... Ale za to freestyle? Bez konca.
dab:
To już chyba było kiedyś mówione na tym forum, chyba, że mam deja vu. OSTR jest dobrym raperem, ma dobry warsztat i ma swoich oddanych, prawdziwych fanów ale ma też wuchtę sezonowych fanów, ludzi mających jakieś pretensje do bycia inteligentami, jakiś off-owców i buntowników bez powodu niezwiązanych w ogóle z kulturą hip hopową bo przecież OSTR to 'inteligentny rap' i mówi same mądre rzeczy więc studenci w arafatkach i swetrach są nim maksymalnie podjarani, tak samo jest zresztą z LUC'iem, Eldo czy chociażby Fiszem, którego uwielbienie przechodzi nieraz granice dobrego smaku. Na podobnej zasadzie wygląda uwielbienie dla Aesop Rock'a czy dla Atmosphere. No ale co zrobisz ?
Zobaczyłem, że trochę o Swollen Membersach się tu ostatnio mówiło. Jak dla mnie zespół ciekawy ale nie potrafię ich słuchać, tak samo jak chociażby Tech N9ne'a i w sumie to nie mam pojęcia dlaczego tak jest.
Może kiedyś mi przejdzie tak samo jak to miało miejsce z Atmosphere, których nienawidziłem ale teraz jakoś przekonałem się i można powiedzieć, że się jaram. God Loves Ugly to ostatnio jedna z moich ulubionych płyt może dlatego, że zawsze ciągnęło mnie do 'emo rapsów' bo przy Fuck You Lucy to aż mi się płakać chcę tongue_prosty.gif
Sandro:
Ja również nie wiem na czym polega fenomen OSTRa. Pewnie na tym, że nabrał "młodych gniewnych", że jego rap nie jest komercyjny. Cóż, w takim razie niech nie zarabia na swojej muzyce, bo z tego co wiem to jest to właśnie definicja komercji.
Aczkolwiek freetyle ma dobre, nie przeczę
Tony_Starks (to kolega ktory moja wiedze o murzynach spokojnie przebija ;p):
o Ostrym była już tu gadka na początku (tu albo w Muzyce II w archiwum już). Ja się nie jaram, inteligentnego nie przekazuje nic, jego teksty o polityce są populistyczne, wersy często nie maja sensu. Ewoluował za to pod względem produkcyjnym, tu każdy powinien się raczej zgodzić. Nie jest natomiast żadnym moim idolem ani nawet ulubieńcem.
Problem w tym jest, że wszystko co robią polscy raperzy, to już dawno temu zrobili ci z USA.
Qbuś:
Ja tam OSTRego lubię - bez uwielbienia, ale ma nieco kawałków, które po prostu mi się podobają. Podobało mi się też, gdy na jednym koncercie nawijał o swoim nowonarodzonym synu. Równy chłop wydaje się być, ale co do pretensji do przekazu - do mnie przekaz nie trafia. Czasem trafi żart, trafi muzyka, ale przekaz nie bardzo. Jeśli chodzi o lżej przemycany przekaz, to wolę już Łonę, u którego dowcip też jest wyższych lotów.
Kanał Audytywny lubiłem za psychodelę, Fisza z różnymi jego mutacjami za wybuchową mieszankę i ciekawe językowo teksty, a Eldo - ma chłop sporo do powiedzenia, ale dłużej zostałem (do dziś zresztą) tylko przy Eterni. Plaża do dziś mnie niszczy...
Qrowsky:
OSTR to swój chłop, prawda. Jednakże trochę już rzemieślnik z niego się stał - wydał dużo płyt, ale każda w prawie identycznym stylu, czego nie lubię. Dobre flow, okropny głos, fajne bity - jeden z najlepszych raperów Polsce ale zdecydowanie nie najlepszy.
Zakładki