spleen napisał
a co Ci konkretnie przeszkadzalo?
ja sie czulem dziwnie na woodstocku, brod, smrod, menelstwo i zlodziejstwo, na normalnym festiwalu kasa na bilet odsiewa najgorszy element.
do tego 5 (!!!) budek z jedzeniem na ilestamsettysiecy ludzi, ceny horrendalne, a zarcie paskudne, jakby nie lidl, to bym z glodu chyba umarl.
@EDIT
ze nie wspomne o 15 godzinnym korku z powrotem ;D
za cicho było :D ogolnie zauważyłem, że każdy idealizuje wg tego, gdzie był najpierw, ja jeżdżę na woodstocki, to się przyzwyczaiłem (btw, wcale nie jest brudno, jak sie ogarnia co i jak, z zarciem i alko tez nei ma problemow :D) a korków nie ma, jak się wyjeżdza jak człowiek albo 20 min po ostatnim koncercie, albo 3 dni później :D tylko w tym roku żałuje mocno, ze w robocie byłem i nie pojechałem na openera (quotsa *.*) ale w przyszłym jade na 100%. A tak swoją drogą, każdy narzeka na woodstock, a jak popatrzyłem na zdjęcia po glastonbury to myślałem, że to wysypisko.
ogólnie albo mocno zorganizowany (wacken, Rock am ring) albo totalny chlew (broodstock), bo w tym drugim potrafie się odnaleźć, a aż fajnie na anthraxie było złapać za łąpę Bello, albo połamać znajomemu nos na mechu w pogo (autentyk tegoroczny xD)
@edit
Panowie, chyba pora, aby pogadać o tym, który album w tym roku najlepiej zapadł nam w pamięć. Jakieś pomysły? ja liczyłem mocno na newsteda, że będzie petarda, ale nie było, dobry, solidny album, ale nic wybitnego. Nowa płyta Tesseractu za to na początku zmiotła mnie z powierzchni ziemi, ale po przesluchanie kilka razy troche ochłonełem, i jednak dojrzałem wady, no i juz aż tak mi się nie podoba :D o A7X się nie wypowiadam, bo naprawde mocno kontrowersyjny temat. wg mnie wyraźnie słychać inspiracje innymi zespołami, co wcale nie jest złe, ale dla niektórych to wręcz plagiat, czego sam nie rozumiem. z Metalu najlepiej chyba przyswoiłem nowe CoB "halo of blood" gdzie naprawde mam wrażenie, że chłopaki "dojrzeli" i zrobili mocny, solidny, i prawdziwie "Metalowy" krążek, imho bije na głowe nawet "follow the reaper".
płyty Qotsa "... Like clockwork" (która imho jest płytą roku) i "13" Sabbathów pomijam, bo imho bardziej rock niż metal, ale nadal warte wspomnienia.
Zakładki